Początek.
Naznaczeni porażką. Smuda Franciszek, Szczęsny Wojciech.
Pewna prawidłowość postępuje od 10/04/10. Kto w Komitecie Gratulacyjnym Bronka się pojawił, dziś chyli się ku zapomnieniu. Kto staje "ramię w ramię" z Komorowskim Bronisławem, za chwilę znika moralnie w opinii Polaków. Tak wychwalany, wysoko ceniony przez kibiców "Franc", po umoczeniu się w politykę zosał przez tych samych kibiców nazwany "dyzmą futbolu". Teraz, po pierwszym meczu w euro2012, wyśmiany za żelazną dyscyplinę na ławce rezerwowych prowadzącą do "przegrzania" się rezerwowych /podobno Grosicki jeszcze się rozgrzewa na narodowym:)/.
Tyle o Franciszku, ponieważ liderem "naznaczonych" został Wojciech Szczęsny. Nikt z Reprezentacji Polski nie chciał jechać fotografować się z Prezydentem RP, w celu uwiarygodnienia Prezydenta fair play, na dzień przed turniejem. Politykę odstawili, zajęli się koncentracją. Niestety. Jeden rozpieszczony celebryta, Wojciech Szczęsny uznał, że jego doskonałość potrzebuje fleszy i "poklepki" od Komorowskiego i tvn. Pojechał, stanął koło "niewidzialnego polityka PO" Blanika /byłego Misrza Świata/, by rozświetlić zaciemnione oblicze Prezydenta RP. Cały tvn24 piał z radości, wszystkie red aktorki zakochały się w Szczęsnym, robiły sobie z nim fotki, całowały atrament drukujący jego oblicze w "januszowej" prasie. Po tym wydarzeniu, otrzymaniu piętna porażki, udał się na mecz z Grecją. Kapitalny mecz Reprezentacji Polski rozwalił Wojciech Szczęsny. Taka prawda. Zawalił bramkę i dostał czerwoną kartkę za bezradność. Nie został jednak sam jako przegrany. Zadbała o to "telewizja". By rozmyć ewidentną winę Szczesnego sponiewierano medialnie przy okazji Pana "Dyzmę". To, że zakłamańcy telewizyjni walili jeszcze w Wasilewskiego to pominę by Chłopaka w tym towarzystwie nie pokazywać. Więc do pamięci swojej wrzucamy historyczne: WOJCIECH SZCZĘSNY ZAWALIŁ MECZ OTWARCIA NA EURO 2012 Z GRECJĄ.
Naznaczeni Krzyżem - Zwycięstwem. Lewandowski Robert. Tytoń Przemysław.
Na dzień przed inauguracją euro 2012 Robert Lewandowski znalazł czas tylko na jedno wystąpienie. Wypowiedział się publicznie, że przyjmuje z radością medalik "nie wstydzę się Jezusa"bo Krzyż i Wiara w Boga jest dla niego najważniejsza i należy ją promować w tych dziwnych różowych czasach /coś tego typu, trochę pokolorowałem jego wypowiedź:)/. Dzień potem jest już bohaterem Polaków. Natomiast Przemysław Tytoń, wchodzi między słupki do obrony karnego, odwraca się tyłem do strzelającego, klęka, rwie z murawy trawę, żegna się robiąc znak Krzyża... i broni karnego ratując Polskę przed porażką. Zostaje Bohaterem wszystkich biało-czerwonych januszy i Kibiców w Polsce.
Wczoraj ekipa Rosyjska złożyła kwiaty pod Pałacem Prezydenckim /nikt im nie blokował wejścia, nie stawiano barier, nie sprzątano kwiatów?/. Oddali Pokłon Bohaterom. Polska "ekipa" nie oddała pokłonu Bohaterom. Jutro mecz. Zwycięży znowu prawda.
Komorowski Prezydent, w dniu kiedy Rosjanie składali wieniec ku pamięci 10/04/10 pod Pałacem, bawił w Gdańsku na meczu Hiszpania Włochy. Pan Prezydent idąc w asyście smutnych panów do dziecka powiedział: "dasz łapkę?". Przytulił też HISZPANÓW. Kibice Hiszpanii robili sobie z nim zdjęcia. Myśleli, że to lokalna maskotka? Hiszpania naznaczona więc została. Korektę zakładów u buków czas zrobić. Chorwacja natomiast zamówiła mszę w Poznaniu przed meczami i modlili się za drużynę. Ciekawe...
Od chwili pokazania na telebimie "radości Bronisława Komorowskiego" Polska opadła z sił.
Koniec
„Smutno i zimno jest Prawdzie w ciemności.Przykryta kłamstwem, warstwą podłości,na światło wolności cierpliwie czeka, bo wie, że kłamstwo dusi Człowieka.”
