Kien2 Kien2
1006
BLOG

Zakaz rytualnego uboju - i co dalej?

Kien2 Kien2 Rozmaitości Obserwuj notkę 34

No to mamy zakaz rytualnego uboju. Wszyscy polscy żydzi i muzułmanie zmuszeni są obecnie do przejścia na wegetarianizm… A czy ktoś z panów posłów lub posłanek widział filmik z „normalnej” ubojni? A może z transportu zwierząt rzeźnych do zakładów mięsnych? Są równie szokujące, jak te z uboju rytualnego. Zwierzęta cierpią, kwiczą, beczą, są przerażone… Wyraźnie wyczuwają nadchodzący koniec. Coś strasznego. Ja się popłakałem. Proponuję więc, aby całkowicie zakazać uboju zwierząt na terenie naszego kraju. Niechaj wszyscy Polacy zostaną wegetarianami! I już.

 W tym miejscu pojawia się jednak pewien problem. Otóż jaja można uzyskać wyłącznie od żywych kur, a mleko wyłącznie od żywych krów. Oprócz tego, żeby krowa dawała mleko, należy ją przynajmniej raz na 2 lata zapłodnić, żeby urodziła cielę. A z cielętami jest tak, że raz rodzi się jałówka, a innym razem byk. Powstanie więc istotny problem, co robić z kurami, które ze starości przestały nieść jajka, krowami, które ze starości przestały rodzić i dawać mleko oraz bykami, które od urodzenia będą nieużyteczne, co z pewnością ucieszy nasze feministki, ale hodowców już jakby trochę mniej.

  Można by te zwierzęta wyeksportować, ale w ten sposób nie rozwiążemy problemu. Zrzucimy jedynie wykonanie bestialskiego wyroku na innych, ale moralna odpowiedzialność nadal spoczywać będzie na nas, obciążając nasze sumienia i nie pozwalając spokojnie spać.

  Jedynym rozwiązaniem jest zatem, aby wszyscy Polacy zostali weganami. I taką ustawę proponuję panom posłom i paniom posłankom przegłosować. Zważywszy na to, co historycznie przegłosowywać im się zdarzało, powinni to uczynić bez większego trudu. Obecni hodowcy zwierząt przerzucą się na produkcję warzyw i owoców, a my skrócimy łańcuch pokarmowy. No i wyznawcy innych niż katolicka religii nie będą mogli mówić, że coś jest nie tak, bo będzie po równo. Sprawiedliwie.

  Pozostaje nam jeszcze do uregulowania drobna kwestia zwierząt żyjących w stanie wolnym, zwanych póki co łownymi. Bo że Sejm musi zakazać polowań, to rzecz naturalna. Otóż o ile jelenie, sarny i pomniejsze zwierzątka żyć będą sobie nareszcie swobodnie i bezstresowo, niszcząc w miarę rozwoju populacji coraz większe połacie lasów i upraw, to sprawa stanie się uciążliwa dopiero dla tych pokoleń Polaków, które mają przestać dostawać emerytury, a nie dla nas. Więc problemu nie ma. Prawdziwe wyzwanie stanowić będą dziki.

  Populacja dzika liczy sobie w naszym kraju ok. 100 tys. sztuk. I, co poza wtajemniczonymi prawdopodobnie mało kto wie, pozyskuje się rocznie (lub też, jeśli ktoś woli, zabija) również 100 tys. sztuk! Niemożliwe? A jednak. Taki naturalny przyrost zapewnił im Stwórca. Po roku zaprzestania polowań będziemy mieli 200 tys. dzików, po dwóch latach 400 tys., po trzech 800 tys., po czterech 1.600 tys.! I te dziki będą chodzić po ulicach naszych miast i wsi, zjedzą wszystkie wyhodowane przez rolników rośliny, warzywa i owoce, i co będzie? Nic nie będzie! Będą dziki. I my.

  Wtedy wybierzemy na prezydenta pana Kononowicza, który okazał się wizjonerem, a z którego niesłusznie się wcześniej naśmiewano, a Sejm uchwali, że obecnie będziemy się żywić energią kosmosu, słońca i ziemi, bo kilka takich przypadków na świecie przecież zarejestrowano, a skoro inni mogą, to czemu nie my?

POLAK POTRAFI!

 

Kien2
O mnie Kien2

Lubię dobrą książkę, czerwone wino i nikotynę. Nie lubię polityków, piwa i piłki nożnej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości