Czy w Polsce jest jeszcze jakaś obiektywna, nie przeginająca w żadną stronę gazeta?
Pana Grzegorza Miecugowa uważam za wrażliwego, inteligentnego i stonowanego w wypowiadanych komentarzach człowieka. Nie wiem, w co wierzy ani jaka jest jego orientacja seksualna i w ogóle mnie to nie interesuje. Wiem, że regularnie oglądam jego cykl „Inny punkt widzenia”, w którym prowadzi inteligentne rozmowy z NAPRAWDĘ interesującymi ludźmi w sposób, w jaki w TV już nikt z nikim nie rozmawia. I oto w trakcie jego publicznego występu, nieważne gdzie, wbiega na scenę jakaś swołocz, która kilkakrotnie uderza go w twarz. Co na to Fronda? Że mu się należało!
Należy się również wybranym w demokratycznych wyborach przedstawicielom naszych najwyższych władz państwowych, aby jacyś niewychowani kretyni zakłócali obchody najważniejszych świąt narodowych skandowaniem słowa „hańba” lub też przeciągłym buczeniem.
Natomiast oceniając karygodne zachowania kościelnych hierarchów, takie jak np. jazda samochodem po wódzie, tudzież wykorzystywanie biskupiego stanowiska do pomiatania podwładnymi klerykami, należy się kierować zasadami „chrześcijańskiej miłości” i „miłosierdzia” oraz zamykać sprawy mocno już sfatygowaną konkluzją „wybaczamy i prosimy o wybaczenie”.
Takie stawianie spraw stawia „Frondę” w gronie szmatławców i skłania do wrzucenia jej do wspólnego worka z tygodnikiem „Nie”. Tyle, że lektura tego drugiego jest znacznie bardziej zajmująca, z uwagi na wyższy poziom intelektualny pracujących tam dziennikarzy.
Jeżeli panowie dziennikarze „Frondy” mają się za chrześcijan, to chciałbym poinformować, że nie taki Chrystus jest w moim życiu przewodnikiem.
