chłop z kijkiem chłop z kijkiem
1891
BLOG

Tezy, w które wierzą zamachofile, a w które wierzyć nie powinni

chłop z kijkiem chłop z kijkiem Polityka Obserwuj notkę 86

 I. Rozdzielenie wizyt obniżyło bezpieczeństwo.

Teza fałszywa z dwóch powodów- rozdzielanie ważnych osób jest czynnikiem podnoszącym bezpieczeństwo. Gdyby organizowane były jedne obchody 10 kwietnia, na które polecieliby współnie Tusk z Kaczyńskim, to wysoce prawdopodobne jest,że stacilibyśmy nie tylko prezydenta, ale też premiera. Drugim powodem fałszywości zarzutu jest to, że w czasie obydwu wizyt wyposażenie techniczne lotniska w Smoleńsku było takie same, Tusk 7 IV nie korzystał z ILSa, lecz z tych samych systemów nawigacyjnych, co trzy dni później.

II. Piloci powzięli decyzję o odejściu na właściwej wysokości nad pasem.

Stenogramy odczytane w Krakowie wprowadziły nieco zamieszania w kwestii, kto odczytywał wysokościomierze. Tymczasem, niezależnie od tego , kto to robił, wysokości w krytycznej fazie lotu odczytywane były z wysokościomierza radiowego, o czym dobitnie świaczy podwójne, dokonane w odstępstwie pięciu sekund, odczytanie wysokości 100 m.Zakładając odczyt baro, to jest to nie do pogodzenia z bezwładnością 80-cio tonowego samolotu, który sekundy wcześniej spadał z predkością 8-10 m/s. Sekundy później też. Do takich gwałtownych zmian kursu zdolny jest jedynie samolot myśliwski.

Tak wiec, słowa sugerujące odejście, które padły po drugim komunikacie o 100 m, padły na wysokości ok 30 m nad pasem lotniska. Ponad trzy razy mniej niż tzw wysokość decyzyjna dla lotniska i cztery razy mniej niż uprawnienia kpt. Protasiuka.

III. Zapisy TAWS dowodzą, że Tupolew przeleciał nad brzozą.

To chyba najbardziej bezczelna manipulacja ekspertów Macierewicza. Mamy bowiem słynny log TAWS#38, zapisany w dwie sekundy po zderzeniu z brzozą, i poprzedzający go log TAWS#37, zapisany kilkanaście sekund przed zderzeniem z brzozą. Odstęp czasowy między nimi jest więc bardzo duży, nie pozwalający na wyznaczenie żadnej trajektorii. Mało tego, obydwa te zapisy, jak zresztą pozostałe logi TAWS odpowiadają trjektorii przedstawianej przez MAK i komisję Millera. Zaś zapis RW=42,5 ft z TAWS#38 zadaje  kłam twierdzenim Macierewicza, że Tupolew nie zszedł poniżej 20 m.

IV. Udowodniono,że skrzydło nie mogło przeciąć brzozy.

Teza ta opiera się wylącznie na autorytecie jednego człowieka, prof. Biniendy. Niestety, symulacje przez niego wykonane nie zostały sprawdzone, jako że prof. nie chce udostepnić danych wsadowych. Twierdzi, że wziął je z ogólnodostepnych źródeł, podczas gdy nikt z internautów, od miesięcy nie może ustalić, jaka była np grubość podłużnicy skrzydła, czyli kluczowego elementu określającego wytrzymalość. Podejrzenia wzbudza fakt zamieszczenia w prezentacji Biniendy rysunku podłużnicy centropłata, zamiast znacznie delikatniejszej w budowie podłużnicy końcówki skrzydła. Ponadto Binienda nie zna się zupełnie na lotnictwie, nie dość, że swojej prezentacji zatosował zły kąt ataku, to, próbując reagować na krytykę, zamiast kąta ataku zmienił kąt pochylenia samolotu. Trzecia płaszczyzna zarzutów wobec prezentacji Biniendy, to błedy metodologiczne, wymieńmy tu jeden z nich, polegający na tym,że przyjęte paramety nie zostały przez samego autora wykorzystane do symulacji innego zderzenia o znanych skutkach, po to by sprawdzić zgodność modelu z rzeczywistością.

V. Udowodniono dwa wybuchy w okolicy TAWS#38

Teza oparta na wykresie akcelerometru pionowego, na którym widać dwa wahnięcia. I tu pierwsze pytanie, które się ciśnie, to jakie są kryteria zaufania do zapisu rejestratorów. A konkretniej, to czemu jednym zapisom sposkofile ufają, a innym nie, i czy my, niespiskofile, powinniśmy ufać tym zapisom.

Pierwsza z tych kwestii jest dla mnie nierozwiązywalna. Nie wiem, czemu ufają miernikowi przyśpieszenia, a miernikowi wysokości już nie. Bo miernik wysokości pokazał przy brzozie 6 m ?  Dane z obydwu mierników odczytywały z tych samych rejestratorów te same osoby i zamieściły w tych samych dokumentach.Myślę ,że taka wybiórczość dowodzi nie tyle nieświadomości, co chęci świadomego zmanipulowania.

Czy zaś ufać tym zapisom ? Podobne wahnięcia wykresów wystepują na kilku innych wykresach przyrządów, nie powiązanych ze sobą logicznie. Myślę, że wysoce prawdopodobne jest ,że obwody elektryczne tych rejestratorów doznały krótkotrwałych zakłóceń, wywołanych przez dwa czynniki- stopniowe niszczenie konstrukcji samolotu przez szereg drzew (brzozę, świerki przed TAWS#38, topole przy ul. Kutuzowa) oraz przez zerwanie kilku linii energetycznych położonych między brzozą a rejonem uziemienia Tupolewa. 

Podsumowując, myślę że żaden z powyższych fundamentów teorii zamachowych nie wytrzymuje krytyki. Gdy zaś słyszę z ust polityków PiSowskich frazy- "dziś wiemy już jednoznacznie", czy "ustaliliśmy z niezachwianą pewnością", to nóż mi się otwiera w kieszeni. Stąd ten post.Mam nadzieję, że niektórym rozjaśni sytuację.  

      

 

dojrzały, a nawet gotowy do spadnięcia...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka