Obejrzałem umieszczone w sieci nagrania z występu jednego z głównych ekspertów Macierewicza w sali Palladium, jak też wywiad z Anitą Gargas. Jak wszyscy zainteresowani wiedzą, Nowaczyk prezentował tam, oprócz poprzednio znanych "dowodów" na zamach, również nowe dane, pochodzące z odczytu polskiej czarnej skrzynki z firmy ATM.
W opini Nowaczyka dane te uwiarygodniają hipotezę zamachową, o czym stara się przekonać słuchaczy. Polemika z jego opinią jest o tyle utrudniona, że dane te nie są opublikowane, tak więc opierać można się można tylko na tym, co padnie z ust Nowaczyka. On zaś, z trudem ale przyznaje, że odczyt polskiej skrzynki potwierdza uderzenie w brzozę, klasyfikując jednak to jako opinię odczytujących skrzynkę, a nie twarde dane. Do czasu publikacji tych danych i ich analizy, w tej kwestii stwierdzić jedynie należy, że z tych samych danych Nowaczyk wyciąga wnioski zupełnie odmienne od tych wyciągnietych przez specjalistów z firmy ATM.
Nowaczyk przekazuje nam jednak jadną bardzo ważną informację, choć wagi tej informacji specjalnie nie podkreśla. Tymczasem ma ona podstawowe znaczenie dla oceny głównego do tej pory argumentu prozamachowego, a mianowicie słynnych dwóch wstrząsów, odczytanych z zapisów przyśpieszeń pionowych.
Czy ktoś zauważył, że kwestia tych dwóch wstrząsów nie istnieje w aktualnej wersji "Prawdy Smoleńskiej"?
Tak , tak słynne dwa wstrząsy odeszły w niebyt....
Do Nowaczyka dotarło, że przyczyna tych skoków ma podłoże takie, jakie od dawna sugerowali jego oponenci. Czyli zaburzenia napięcia w instalacji elektrycznej, które znalazły potwierdzenia ( wg samego Nowaczyka) w odczytach skrzynki ATM. Jak stwierdził w okolicy TAWS38 z powodu awarii układu elektrycznego, skrzynka ATM zapisała skoki napięcia na tyle duże, że zrestartował się wewnętrzny zegar skrzynki.
W obliczu tego faktu, jasne staje się, że wskazania akceleratora pionowego nic wspólnego z wybuchami nie mają.
Jasne stało się to i dla Nowaczyka, dlatego o dwu wstrząsach więcej od niego nie usłyszycie...
Choć słuchaliście długo.....