Tkwiące w bezproduktywnym i zgubnym dla Polski klinczu, partie socjalistyczne z wielkim strachem przyjęły umacniające się poparcie dla Korwina. Ilość kalumni, wyrwanych z kontekstu, czy w bezczelny sposób przeinaczonych wypowiedzi JKM sugeruje, że mimo tego co deklarują liderzy opinii po lewej stronie, zjawisko Korwina może okazać się bardziej wyraziste, niż jednorazowy sukces w wyborach.
Podczas ostatnich 9 lat polaryzacji naszej sceny politycznej, media, komantatorzy i ośrodki kształtujące opinie lemingów z PO i z lubiącego nazywać się bez zasadnie zresztą prawicowym PiSu, przyzwyczaiły nas do skrajnego zaginania rzeczywistości, prezentując bardzo selektywnie to co było im w danej chwili na rękę, rujnując zupełnie wiarę społeczeństwa w obiektywność i dobre intencje mediów. Media nazywające się mainstreamowymi wspierały PO, a media PiSowskie przybrały, niewiadomo z jakiego powodu nazwę "niezależnych", podczas gdy ich niezależność kończy się w miejscu, gdzie kończy się interes pobożnych socjalistów.
W takich warunkach, kolejne ataki ze strony gadzinówek TVN, TVP, GW, Newsweek czy "niezaleznych" Gazety Polskiej lub Telewizji Republika, budza jedynie podejrzenia co do intencji dziennikarzy ich piszących, a ewidentne oczernianie i wyciąganie na siłę jakichś podejrzanych faktów z życia JKM, odniesie skutek odwrotny do zamierzonego, tworząc jeszzce większą nieufność do mediów i zwiększając poparcie dla obiektu ataków, gdyż ataki te sugerują, że establishment się boi. Ileż można czytać zupełne kalumnie o rzekomym wspieraniu Putina przez JKM, czy o zachęcaniu do gwałtów?
Prymitywna okładka strasząca przed antysemitą i pedofilem Korwinem, który zapewne gwałci teraz jakąś głupią kobietę popijając przy tym wino z gwinta, pokazuje jak nisko media cenią swoich czytelników i mam nadzieję, że odbije się to czkawką tym mediom.
