Jesienią 2012 r. ukazuje się w Newsweeku artykuł Tusk na podsłuchu.Autor tekstu – Michał Krzymowski sugeruje w nim, że
"Donald Tusk czuje się osaczony. Przez służby specjalne, wielki biznes i złych ludzi, którzy chcą go dopaść. Spodziewa się najgorszego: podsłuchów, prowokacji.
Kiedy w poprzedniej kadencji Donald Tusk szedł na kolację do restauracji, z ostrożności siadał tyłem do sali. Dziś nie robi już nawet tego. "
Mamy więc i podsłuchy i restaurację. Sygnał jest czytelny.
Następnie Urban wiosną 2013 r. robi wrzutkę z domniemanych nagrań ze Stadionu Narodowego z pełnymi wulgarności rozmów czołowych polityków PO. Sprawa kończy się w sądzie z powództwa Tuska i nakazem przeprosin.
Pojawia się więc kolejne ostrzeżenie: uważajcie, mamy was.
I co na to rządzący? Ano nic sobie z tego nie robią i pytlują jak najęci, sami prosząc się o klapsa.
I taki też otrzymują w postaci ujawnionych nagrań z okresu lipiec 2013 – luty 2014.
Tusk w przytoczonej przez Krzymowskiego wypowiedzi sugeruje, że to klany w polskich służbach walczą między sobą za pomocą prowokacji i intryg:
"Zasób informacji dostarczanych przez służby, niezbędnych dla premiera i prezydenta, jest bardzo ubogi. Mógłbym natomiast już dziś napisać książkę, jakie klany walczą ze sobą wewnątrz poszczególnych służb. Odnoszę przygnębiające wrażenie, że bardzo wielu oficerów służb specjalnych to są prywatne armie byłego szefa, aktualnego szefa czy przyszłego szefa i zajmują się głównie intrygami."
Możliwe, że Tusk ma rację, tym niemniej warto wziąć pod uwagę dwie inne ewentualności. O jednej wspomina artykuł Newsweeka:
"Michał Krzymowski dotarł do informacji, według której niedługo afera Amber Gold zostanie pobita przez znacznie gorszą. Jako dowód przytacza rozmowę premiera z Andrzejem Biernatem, szefem łódzkiej Platformy. Donald Tusk miał mu powiedzieć, że sprawa Michała Tuska jest niczym w porównaniu z aferami wokół niektórych polityków PO, które wiszą w powietrzu."
Tu kontekstem może być sprawa Azotów, przetargi infrastrukturalne i sprawa posła Burego.
Druga ewentualność to polskie zaangażowanie w konflikt na Ukrainie z antyrosyjskimi akcentami w tle.
Zaczął więc Urban "proroczo" nagraniami z loży vipów na meczu Polska – Ukraina, a teraz trwa dogrywka. Rzuty karne niewykluczone.