klara.j klara.j
1993
BLOG

Skorupa zimna i twarda, sucha i plugawa

klara.j klara.j Polityka Obserwuj notkę 62

Od kiedy powstał pomysł wprowadzenia w Polsce zasiłku rodzinnego w postaci tzw. 500 zł na dziecko, w Polsce rozpoczął się festiwal pogardy, który swoje apogeum osiągnął tuż po rozpoczęciu wypłacania pieniędzy. Ekonomiści, dziennikarze, medialni eksperci od wszystkiego, celebryci, wszyscy pretendujący do miana opiniotwórczych autorytetów nagle okazali się specami od ekonomii, polityki społecznej, polityki prorodzinnej, a nade wszystko – najlepszymi ekspertami od znajomości natury Polaków. Oczywiście tych Polaków z klasy niższej i najniższej, robotników, sklepikarek, fryzjerek, bezrobotnych. Wedle większości „analiz” program 500+ okazał się być zbrodnią, bo przecież jedyny skutek jaki może przynieść zasiłek to wzrost patologii w społeczeństwie. Patologii, która i tak jest wysoka, jak wszyscy wiedzą – a właściwie jak wiedzą nasi eksperci, wszem i wobec ogłaszający, jak to ciemny polski lud przeznaczone na dziecko pieniądze na wódkę wydaje. Jeszcze zanim uruchomiono jakiekolwiek wypłacanie pieniędzy, a nawet przed podpisaniem ustawy wprowadzającej 500+, został wydany wyrok na polskie społeczeństwo. Wyrok, według którego Polacy to pijacy z niecierpliwością wyczekujący 500zł, za które będą mogli urządzać libacje. W opiniach, analizach, statystykach nie ma człowieka, jest tylko ten „ciemny lud”, który przecież nic nie rozumie, swoim własnym życiem kierować nie umie i co najwyżej łaskawa władza dzięki podszeptom ekspertów może takiemu człowiekowi namiastkę szczęścia ofiarować w postaci uśmiechu pana polityka na bilbordzie, który kosztuje więcej niż płaca kobiety oglądającej go beznamiętnie w codziennej drodze do pracy. Jak bardzo jest niesprawiedliwy ten wyrok, wie każdy, kto spotyka Polki i Polaków gnających dzień w dzień do pracy; kto zna dzieci, dla których obiad w szkole fundowany przez MOPS jest jedynym posiłkiem w ciągu dnia; kto widzi tłumy na promocjach w supermarkecie. Według danych GUS co dziesiąte dziecko żyje w rodzinie, w której na jedną osobę przypada mniej niż 460 zł miesięcznie. Czy któryś z tych „ekspertów” rzucających oskarżenia o wydawaniu pieniędzy na alkohol zdaje sobie sprawę co to znaczy żyć za 400 złotych miesięcznie? Odpowiedzi na to pytanie nie znam, chociaż mogę się domyślać, że niektórzy już niedługo się dowiedzą – bowiem stacja TVN rozpoczęła niedawno zdjęcia do programu, w którym medialni celebryci będą musieli „przeżyć za jednego dolara dziennie”. Ludzie pretendujący do miana autorytetów pouczających Polaków jak mają żyć (niestety celebryci medialni nadal mają istotny wpływ na kształtowanie opinii publicznej, a co gorsza sami siebie traktują jako „ważny głos w debacie”, vide: modelka Anja Rubik) będą bawić się w udawanie biednych. Ludzie z tak zgniłym systemem wartości nie mają moralnego prawa pouczać kogokolwiek w kwestii wypłacania zasiłków dla rodzin.

Oczywiście obawy dotyczące zasiłku rodzinnego, rujnującego budżet państwa, który spędza sen z powiek autorytetom, nie dotyczą ich samych. Elitom pieniądze z kasy państwa się po prostu należą. Pieniądze na teatry, fundacje i kolacje, kawiory i szampany, tablety i przeloty. Szef opozycji sejmowej krytykuje program 500+, mówiąc, że jest to program, który „rozdaje Polakom pieniądze”. Tak, jest to program, który rozdaje Polakom pieniądze, a dokładnie 500 złotych miesięcznie dla ubogich rodzin lub rodzin z więcej niż jednym dzieckiem, podczas gdy pan Petru jest potencjalnym odbiorcą rozdawanych 10 tys. złotych uposażenia, kolejnych 12 tys. złotych na prowadzenie biura, darmowych przejazdów kolejowych, autobusowych, a także zwrotu kosztu za przejazdy samochodem, ponad 2 tys. zł na wynajęcie mieszkania w Warszawie, nie mówiąc już o 3-miesięcznych odprawie po zakończeniu kadencji. Ilu z posłów (pan Petru?) rzeczywiście rzetelnie pracuje na rzecz Narodu? Ilu z nich bezzasadnie pobiera wysokie uposażenia nie robiąc w rzeczywistości nic co ma jakąkolwiek wartość dodaną, czyli de facto nie pracując i ograbiając pracodawcę, czyli nas wszystkich.

Jedna kolacja prezesa NBP Marka Belki i ministra Sienkiewicza kosztowała 1500 zł, z czego alkohol ponad 800 złotych. W jeden wieczór panowie w garniturach przepili trzymiesięczny zasiłek dla rodziny z dwójką dzieci. I teraz ci sami ludzie, ta sama e l i t a, złotousta elita, śmie bezczelnie oskarżać Polaków o niewłaściwe wykorzystanie pieniędzy publicznych. To Polacy, biorąc dla swoich rodzin 500 zł miesięcznie, rujnują budżet Państwa.

Wymuskane panie w różnych telewizjach i redakcjach z przerażeniem opowiadają, że kobiety rzucają pracę, bo tyle samo dostają od państwa, więc nie mają motywacji do pracy. Jak bardzo żałośnie brzmi zarzut, że ktoś porzuca pracę za 500 złotych, żeby poświęcić się wychowaniu dzieci. Jak bardzo żałośnie wygląda państwo, w którym ludzie muszą utrzymywać swoje rodziny za 1000 zł miesięcznie. Panie dziennikarki w kolorowych czasopismach utyskują na leniwe, nieambitne polskie kury domowe, że rzucają KARIERĘ za marne 500 złotych. Szkoda tylko, że nie wspominają o tym, że kariera większości polskich kobiet zaczyna się i kończy na kasie w dyskoncie. I kariera w tym przypadku oznacza naprawdę ciężką pracę, czego eksperci od wszystkiego, którym płaci się za snucie domysłów w telewizji śniadaniowej nigdy nie będą w stanie zrozumieć.

Prof. Staniszkis w wywiadzie dla Newsweeka, mówi, że Kaczyński ośmielił lumpów. Pani profesor bez wstydu nazywa Polaków lumpami. Polacy już słyszeli, że są idiotami, bo zarabiają mniej niż 6 tys. zł miesięcznie (przypominam, że średnia płaca w Polsce wyniosła w roku 2015 ok. 4 tys. zł, przy czym w statystyce nie uwzględniono przedsiębiorstw zatrudniających poniżej 9 osób – gdzie faktycznie ludzie zarabiają najmniej). Teraz słyszą, że są lumpami. Medialna elita zorientowała się, że Polacy przestali jej ślepo ufać, zagłosowali za dodatkowym zasiłkiem i zmianą rządu, mimo całej machiny propagandy prowadzonej przez establishment, który był pewny, że może sterować Polakami w każdy sposób. Rzeczywiście, obecna władza ośmieliła ludzi (nie lumpów jak chciałabym pani „profesor”) do odrzucenia protekcjonalizmu elit. Wszyscy nie tylko widzą, że król jest nagi, ale już nawet nie udają, że jest inaczej.

Program 500+ można i należy krytykować, nie jest on pod żadnym względem idealny, natomiast odniósł jeden niespodziewany skutek – obnażył egoizm ludzi uważających się za współczesne autorytety, ich pychę, oderwanie od realnego życia i już dłużej niedającą się skrywać pogardę dla narodu. Dla dzisiejszych elit naród stał się tylko personifikacją kart do głosowania. Ludzie pretendujący obecnie do pełnienia władzy w narodzie, zarówno tej realnej, duchowej, jak i opiniotwórczej są szkaradną karykaturą prawdziwych elit; ich stosunek do narodu nie jest bowiem „stosunkiem szczerej dbałości o los narodu”. Współczesne elity totalnie odrzuciły dogmat, że „im wyższy stopień w hierarchii, tym większy wymiar obowiązków i tym większa odpowiedzialność za ich wypełnienie”.

Najwyższy czas odsunąć od jakichkolwiek funkcji publicznych, zepchnąć w niebyt i zapomnienie fałszywe autorytety, które o życiu Polaków nie mają najmniejszego pojęcia, które gardzą tym życiem, instrumentalnie traktując naród jak publiczność wielbiącą mądrości spływające z ust swoich idolów. Nie może być przyzwolenia na elity stawiające siebie ponad narodem, napawające się swoją własną mądrością i wytwornością w opozycji do „ciemnego ludu”. Tworzyć elitę Narodu to oznacza pracować ciężej i ofiarniej na rzecz Jego dobra, to znaczy poświęcić swoje życie, pragnienia i szczęście osobiste dla szczęścia wspólnotowego; czuć ogrom obowiązku i odpowiedzialności, przy której „rządzenie przestaje być przyjemnością, czy przywilejem, ale staje się ciężarem dźwiganym <<pro publico bono>>”.

Czas na prawdziwe elity, wyrastające z narodu i dla narodu.

klara.j
O mnie klara.j

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka