Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
162
BLOG

Polish slo-mo

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Polityka Obserwuj notkę 118

   Katastrofa, która nastąpi w Polsce po likwidacji telewizji publicznej ani nie będzie widowiskowa, ani nie nastąpi natychmiast. Będzie się rozwijała przed naszymi oczami w zwolnionym tempie z roku na rok, z dekady na dekadę, z jednego, głupiego pokolenia Polaków na drugie jeszcze  głupsze. Były naród przekształci sie w społeczeństwo wulgarnych konsumentów zarządzane przez reklamę wielkich korporacji. Jego raczej niskie gusty będzie ciągle wzmacniała telewizja komercyjna dostarczając ludziom to, czego łatwo chcieć. A gdy zobaczą swój poziom na ekranie, uznają, że właśnie na tym polega norma, do której trzeba równać. "Degradation in slow motion". Może ktoś to przełoży na niemiecki i rosyjski. A moze wystarczy nadać SOS, ratujcie nasze dusze?

   Kiedyś rozbiorów dokonały sąsiednie mocarstwa. Teraz robią to światowe korporacje.  To nie jest rozbiór terytorialny. To rozbiór duchowy. Po upadku państwa w roku 1795 bardzo udał się karnawał w Warszawie. I dzisiaju nikt nie zaprzeczy, że "Taniec z gwiazdami" dobrze się ogląda.

   Polska leży między dwoma mocarstwami świadomymi swojej tożsamości i swej misji w świecie. Te dwa kamienie młyńskie mielą nas od kilkuset lat. Nie zmieliły dzięki kulturze oraz kościołowi. Gdy rola kościoła maleje, wtedy większa praca przypada na kulturę,  którą dla mas tworzy telewizja. Czy warto opierać się tym młyńskim kamieniom? Nie warto, jeśli uznać, że "polskość do nienormalność". Słowa Donalda Tuska można było uznać za zrozumiały grymas zniechęcenia, gdy 20 lat temu był młodym człowiekiem w kraju bez nadziei na przyszłość.  Każdemu wolno mieć taki pogląd również dzisiaj, z jednym wyjątkiem - przywódców tego państwa. Jednak wydaje mi się, że Tusk realizuje jako premier rządu tamto zniechęcenie do własnego narodu.

   Polacy prawie nie czytają książek, mało chodzą do kina, jeszcze rzadziej do teatru albo na koncerty muzyki poważnej. Telewizja jest więc najważniejszą formą zbiorowej świadomości. Z Polski wyciekają najlepsi ludzie. Za granicą przebywa obecnie 2,5 miliona Polaków. Emigrują najsprawniejsi, najbardziej przedsiębiorczy i ciekawi świata, o umysłach raczej bardziej otwartych, niż jest normą w ich środowisku. Tę stratę dobrej substancji społecznej trzeba ciągle odnawiać. Taką rolę musi pełnić również telewizja, która nie będzie równała do gustów w dół, lecz ciągnęła je w górę, nie obniżała wymagania widza wobec siebie, ale je podnosiła. Leszek Kołakowski miał wykłady w Telewizji Polskiej, a nie w Polsacie, ani w TVN.

   Silna telewizja publiczna należy do polskiej racji stanu również dlatego, że może ją wyrażać bez żadnych zahamowań. W telewizjach prywatnych polska racja stanu nie ma się całkiem dobrze. Może tam wystąpić konflikt interesu między państwem polskim a właścicielami i reklamodawcami prywatnych stacji. Dlatego Telewizji Polskiej trzeba bronić jak niepodległości. A jednak obecny p.o. prezesa likwiduje kanały tematyczne Kultura, Historia, Polonia, Bielsat. Wykonuje "zlecenienie" premiera Tuska na misję polskiej telewizji publicznej. Premier tego rządu zrobił wszystko, żeby TVP odebrać pieniądze, łącznie z nawoływaniem do łamania  prawa przez niepłacenie abonamentu. Moim zdaniem jest to wbrew polskiej racji stanu. Niech nikt mi nie mówi, że uważam tak z niskich pobudek. Oprócz pobudek niskich mam także wysokie.

  

  

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka