Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
1928
BLOG

Trendy trendy

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Kultura Obserwuj notkę 28

    Oświadczenie Tomasza Machały o nowych standardach dziennikarskich daje do myślenia. Bez żartów. Oto cytat: „Ci, którzy nie rozumieją, dlaczego ja pokazałem się w levisach, a Tomek Lis z powerade, nie rozumieją obecnej rewolucji w mediach, nie rozumieją związków marketerów z redakcją. To nie tak, że ja albo Tomek Lis wystąpiliśmy w reklamach dla pieniędzy albo dla pieniędzy wyłącznie, to część czegoś większego. Nie dajemy prawa starej gwardii mówić, jakich standardów mamy się trzymać. Nie wypracowaliśmy własnych standardów i potrwa to jeszcze chwilę.”
   Stary gwardzista odpowiada młodej gwardii: - Ależ już wypracowaliście nowe standardy! I wcale nie są takie znowu nowe. Świat zna od dawna dziennikarstwo dworskie. Od niedawna również dziennikarstwo korporacyjne. To jest przeniesienie tego samego mechanizmu strachu przed panem, że wrzuci do lochu - na żądzę pieniądza, że zabraknie na zbytki. Lub że straci się status celebryty. A kto traci status celebryty ten przestaje istnieć w swoich oczach, jeśli nie ma dosyć szacunku dla siebie. Kto się nie szanuje, musi się przeglądać w lustrze uwielbienia przez tłum, by wierzyć w swe istnienie. Zaś dostęp do tłumu kontroluje władza. Albo korporacje.
   Tomasz Lis był dobrym dziennikarzem, ale postanowił zostać również celebrytą, moim zdaniem trafnie rozpoznając sytuację na rynku medialnym w czasach postmodernizmu: Nie jest ważna jakość przekazu, ale rozgłos. Publiczność jest tak głupia lub zdemoralizowana, że nie pozna się na podmianie jakości przez ilość a jeśli się pozna, i tak o to nie dba. Nie ma autorytetów samodzielnych, a tylko wspomagane. Ludzie są dużo ważniejsi od idei, narracje od analiz, a utwierdzanie odbiorców w ich przesądach, od otwierania umysłów. To ostatnie ma nawet nazwę „dziennikarstwa tożsamościowego” , które tak udatnie uprawia nasz celebryta.
   Korzystając z bardzo dobrych warunków fizycznych Tomasz Lis przenosi uwagę odbiorców z idei, które mógłby szerzyć - na siebie samego. Prezentacje problemów są pretekstem dla prezentacji - swej dobrej prezencji. Bezkarnie uchodzi mu stronniczość, która brzydszych dziennikarzy wykończyłaby szybciej. Co prawda mogliby dalej krętaczyć i manipulować, ale utrzymywaliby się w zawodzie decyzją władzy, a nie na mocy swej popularności. Dlatego Tomaszu Machało nie idź dalej tą drogą! Nie masz warunków takich, jakie ma twój pryncypał. Sponsorzy polityczni i korporacyjni zużyją cię i wyplują, gdy z Tomaszem Lisem nie pójdzie im tak łatwo. To dumne „my z Tomkiem” jest bardzo przesadne.
   Stary gwardzista przygląda się tym zjawiskom z coraz mniejszym gniewem. Są to skutki demokratyzacji kultury, której nie da się zatrzymać ani cofnąć. Jeszcze wiele lotu w dół przed nami, nim sięgniemy dna. Dobrze rzecz ujął starszy gwardzista Nietzsche: „Powszechna nauka czytania zaszkodzi z czasem nie tylko pisaniu, ale i myśleniu”.
   Obu Tomaszom dalszych sukcesów życzę.
 

P.S. Felieton ukazał się na portalu www.sdp.pl

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura