Pożycie małżeńskie wchodzi w skład obowiązków małżeńskich w prawie świeckim. Wiadomo, że współczesna cywilizacja europejska ma swe korzenie w biblijnym chrześcijaństwie. To reżim, który zniewolił kobiety do roli męskiej pomocnicy. Ewa została stworzona po to, by pomagać swemu mężczyźnie w życiu i płodzić z nim potomków w celu zdobycia panowania nad ziemią przez człowieka.
Odmowa przez małżonka/kę pożycia seksualnego nieuzasadniona chorobą jest podstawą do orzeczenia rozwodu z jego/jej winy. Potrzeby seksualne są traktowane jako zasadnicze potrzeby fizjologiczne, porównywalne do potrzeb jedzenia, wydalania, snu etc.
Zatem gdy kobieta w małżeństwie odmawia mężowi współżycia, ten ma prawo wystąpić o rozwód z jej winy, by iść uprawiać seks z inną. Mówiąc ładnie – zawrzeć kolejny związek małżeński. Wiadomo – facet musi. Musi być zaspokojony seksualnie, bo bez tego… ciężko choruje – powiedzmy w skrócie. I wszystko ładnie pięknie. Kobieta winna rozwodu zostaje sama z dziećmi, dostaje psie alimenty, średnio po 200-300 zł na dziecko i radź sobie babo dalej sama. (Pomijam fakt samczej ‘odpowiedzialności’ rodzicielskiej, która w ramach miłosiernego nie rozbijania rodziny, żeby dzieci miały ojca, popycha facetów w objęcia kochanek, od których czasem wracają z przyjaciółmi przenoszonymi drogą płciową).
Czy podobnie działa mentalność społeczna w odwrotnym przypadku? Wyobraźmy sobie, że kobieta występuje o rozwód z winy męża, bo ten przestał ją zaspokajać. Widzicie w wyobraźni kurz unoszący się z wrzawy podniesionej przez lokalną społeczność? ‘To rozpustnica dopiero! W głowie się nie mieści! Tylko by z dupą latała po mieście! Wścieklizny macicy dostała. Włos siwieje, dupa szaleje. Bezwstydnica jedna! A ta biedna chłopina, zarobiona, przemęczona, siły już nie ma, żeby babie we wszystkim dogodzić… pantofelki, sukieneczki, torebeczki… nawet mu jeść dobrze nie ugotowała. Teraz go z dziećmi zostawia i psie grosze płaci alimentów po 300zł na dziecko, żeby się puszczać! Dziwka zwykła! Ambicji i honoru za grosz nie ma!’ etc, etc, rozpaczy społecznej końca nie ma.
A teraz uwaga: Impotencja jest przyczyną niezawinioną rozpadu małżeństwa. Zatem jeśli kobieta odmawia współżycia – zapada rozwód z jej winy. Natomiast facet, jeśli powie, że mu nie staje – jest niewinny, rozwód nie jest z jego winy. Czyli jakby nie patrzył – zawsze winna kobieta. Biblijna mentalność polskiego prawodastwa bije w oczy!
Powróćmy do kobiet, które odmawiają mężowi współżycia, bo chcą uniknąć z różnych względów kolejnej ciąży. Co mogą zrobić, by dzieci nadal miały ojca i jako takie utrzymanie i nie być winnymi rozwodów? Ano truć się antykoncepcyjnymi środkami hormonalnymi, bo wiadomo, że z prezerwatywami różnie bywa. Nie każdy facet lubi i nie każdy facet umie, żeby nie pękła, czy się nie zsunęła. Skutki uboczne i ryzyko chorób od hormonalnej antykoncepcji opisałem w notce: „Kobiety! Nie dajcie się traktować reżimowi katolickiemu jak szmaty!”
Stanąłem w niej też w obronie kobiet, by zawalczyły o swoje zdrowie, życie i godność. Aby nie dawały się wykorzystywać facetom. To nie one powinny truć się świństwami farmakologicznymi, to nie one powinny pod przymusem rodzić a z braku ekonomicznych możliwości utrzymania dziecka wrzucać je jak psiaka do schroniska – okna życia, jak wymusił na polskim ustawodawcy reżim katolicki. To nie one powinny skrobać się z narażeniem życia i siedzieć za to w więzieniach. To nie one powinny cierpieć z racji wszystkiego powyższego, żeby mężczyzna miał rozładowany popęd seksualny. Namawiałem do poddawania się przez mężczyzn, za przykładem Niemców, najskuteczniejszej, nie dającej skutków ubocznych i nie wpływającej negatywnie na funkcjonowanie organizmu, w dodatku najtańszej metodzie antykoncepcyjnej – wazektomi.
Od razu uzyskałem od komentatorów stos porad, w wydźwięku bardzo poniżających, co mam zrobić ze swoim przyrodzeniem, z kim jak i gdzie spać lub nie spać. Przez jednego komentatora, który także zamanifestował chęci poucinania feministkom głów, zostałem niewyobrażalnie zwyzywany pod kątem mojej orientacji seksualnej i usłyszałem groźbę, że mam uważać, bo nie wiem co on robi z cwelami. Ponieważ nie dawałem się poniżać i odpowiadałem w podobnym tonie, rozpętała się awantura. Gdy skasowałem jego komentarze i zbanowałem go, doniósł na mnie do administracji i od tej pory jak widać będę ‘chodził zwinięty’. Trudno.
Do tej pory nie zdawałem sobie sprawy z ogromu agresji w egoistycznej walce o wykorzystywanie kobiet do swoich potrzeb przez heteroseksualnych mężczyzn. Ludzki samiec dominujący kobiety i walczący o możliwości zaspokajania popędu seksualnego, często kosztem zdrowia kobiety jest w stanie dosłownie poturbować każdego kto mu stanie na drodze. Poturbować każdego, kto spróbuje uświadomić jego niewolnice, aby zadbały o swoje prawa. Coś strasznego! W Polsce zaczyna się jak pod rządami Talibów.
