konfederacja24 konfederacja24
666
BLOG

"ESBECKIE METODY" REALIZACJI "CZYSTEK" W SŁUŻBIE SPECJALNEJ...

konfederacja24 konfederacja24 Rozmaitości Obserwuj notkę 10

Postępowanie dyscyplinarne jest jednym z narzędzi, regulujących stosunki personalne w służbie mundurowej - stanowiącej hierarchicznie uformowaną zbiorowość, funkcjonującą w oparciu o rozkazy i polecenia wydawane podwładnym przez przełożonych. W przypadku naruszenia dyscypliny, przełożony ma możliwość zastosowania określonej sankcji  wobec podwładnego, a podwładny uzyskuje płaszczyznę do weryfikacji zachowania przełożonego i poddania go ocenie instancji nadrzędnej.

Teoretycznie wszystko jasne, jednak praktyka radykalnie koryguje to założenie. Ustawowe prerogatywy w służbie specjalnej III RP wykorzystywane są, jako narzędzia do prowadzenia polityki kadrowej w „stylu esbeckim” - pozbawionej merytorycznego sensu, negatywnej selekcji determinowanej kryteriami BMW (Bierny, Mierny ale Wierny).

 Zapowiadałem już wcześniej http://konfederacja24.salon24.pl/505989,dosc-hipokryzji-w-sprawie-sluzb-upubliczniam-pismo-do-szefa, że opiszę przykład „esbeckich metod”, którymi posługują się przełożeni w ABW, w ramach prowadzonej konsekwentnie od kilku lat, „koteryjnej” polityki personalnej. To właśnie ten typ „uformowania do działania” jest ZASADNICZYM POWODEM PATOLOGII W SFERZE ZARZĄDZANIA ORAZ ZWIĄZANEJ Z TYM, OBNIŻONEJ SPRAWNOŚCI POLSKICH SŁUŻB SPECJALNYCH W SFERZE OPERACYJNEJ.

Ten tekst kieruję przede wszystkim do "reformatorów służb”, posługujących się w swoich dociekaniach teorią lub, co najwyżej, "pośrednimi relacjami" - tj. "analitycznymi artefaktami", których kontekst i niuans raczej rzadko bywa dostatecznie czytelny, dla większości "niepraktykujących teoretyków":

Zanim zaczniecie panowie „przestawiać pionki z jednej szachownicy, na drugą” - zrozumcie, że służby specjalne PRZEDE WSZYSTKIM tworzą LUDZIE…

Jakość kadry wykonawczej w służbie oraz jej „uformowanie do działania” – determinowane jest przez WIARYGODNĄ POLITYKĘ W ZAKRESIE „KORPORACYJNEGO HUMAN RESOURCES”. Państwo jest de facto bezbronne, jeżeli „tarcza i miecz” (czyli wszystkie "normalne" formacje mundurowe państwa - pomijam straż miejską oraz kilkanaście innych wynalazków, typu "policja śmieciowa" itp...), trzymane są w rękach „usłużnych lokajów” albo „mściwych eunuchów”... Dworski, bizantyjski styl zarządzania, to prawdziwy dramat dla każdej hierarchicznej służby (świetny dowódca bizantyjski z okresu przełomu V/VI w. ne, eunuch Narses, był tylko jednym z nielicznych wyjątków od tej reguły.….;)

Mogę zobrazować jedynie „jawne przykłady” tej polityki, więc proszę zrozumieć określone niuanse i potraktować  ten tekst, jako wiarygodny opis „wierzchołka góry lodowej" dokumentujący prawdę "czasu i ekranu", w okresie panowania w ABW pana Bondaryka.

(zresztą już nie pierwszy: http://konfederacja24.salon24.pl/485371,prawnicy-abw-za-free-obsluguja-frustrata ...)

====================================================================

Metody stosowane w jednostce w „B”, przez dyrektora JC – czyli, jak w praktyce zdeprecjonować oficera, którego na podstawie „własnego postrzegania świata”, „osobistych kompleksów” lub z innych „wirtualnych powodów”, określa się, jako „element niepewny” , „złogi po poprzedniej ekipie” itpitd… (*)

1. Ignorujemy formalny „zakres zadań i obowiązków” eksperta, „operatora” oraz analityka ds. terroryzmu i wyznaczamy mu zadanie – zarchiwizowanie kilku tysięcy dokumentów (nagromadzonych przez kilkanaście lat w wydziale, którym oficer ma pecha krótki czas kierować - do czasu kolejnego "politycznego zakrętu" , związanego ze "zwyczajową wymianą ekipy zarządzającej”...).

Archiwizacja polega na zaklasyfikowaniu każdego dokumentu w zgodzie z „klasyfikatorem”, wyszczególniającym c.a. ponad sto różnych kategorii archiwizacyjnych… Nietrudno zrozumieć, że bez stosownego przeszkolenia i specjalizacji archiwizacyjnej, jest to zadanie z kategorii „pracy syzyfowej” – zwłaszcza, jeżeli w trakcie procesu archiwizacji zmieniany zostaje dwukrotnie „klasyfikator”, będący „księgą kodów archiwalnych”, co wymusza powtórne opracowywanie już raz zaklasyfikowanych dokumentów…

2. Dla pewności uzyskania pożądanego efektu, wyznaczamy absurdalny czas wykonania zadania w stylu: „przebiegnijcie się żołnierzu dookoła koszar dziesięć razy – czas do wykonania 25 sekund…”

Obliczyłem, że samo „bezmyślne wystukiwanie" klasyfikacyjnych opisów, zabrałoby połowę czasu wyznaczonego na całe zadanie, przy zachowaniu nst. założeń: tempo wpisu jeden znak na sekundę, a działanie realizowane 8 godzin non stop – maszynowo, bez „fizjologicznej” przerwy…

Dla lepszego zobrazowania można jeszcze wspomnieć o tym, że każdy z kilku tysięcy dokumentów należy dokładnie zdefiniować, w obrębie możliwości interpretacji przepisów „klasyfikatora” (z uwagi na brak stosownych kwalifikacji,  konsultując temat z zawodowymi archiwistami). Zawodowi archiwiści potrafili analizować określony „problem klasyfikacyjny” nierzadko i kilka godzin, co również powinno dawać do myślenia na temat specyfiki zadania...

Nie zapominajmy, że zadanie to dotyczy oficera, który ma swoją przyporządkowaną specjalizację zawodową i nie posiada jakichkolwiek parametrów merytorycznych do efektywnego wykonania zleconej pracy.

(to, że bezpośrednio przed E2012 wyłącza się z pracy specjalistę ds. terroryzmu, stanowi osobny aspekt tej sprawy).

3. Kiedy delikwent nie mający szansy na terminowe wykonanie zadania, nadal „tonie w makulaturze”, zakładamy mu postępowanie dyscyplinarne - z powodu niewykonania polecenia przełożonego (co zawsze brzmi dosyć poważnie..).

Opóźnienie wynikające z obiektywnej niemożności wykonania mało istotnego zadania - de facto „brakowania makulatury” - karzemy restrykcją z kategorii „kar wyższego rzędu (zastrzeżonych do decyzji Szefa) – obniżenie stanowiska służbowego o dwa etaty…  Katalog kar przewidywał wówczas 10 środków karnych. Czy mogły być „ukryte powody”, że wyróżniającego się w merytoryce „pracy liniowej” oficera ukarano, aż szóstą karą, przy uwzględnieniu, że siódmą jest degradacja ...

Tych powodów nie było - NSA w dwuinstancyjnym postępowaniu, unieważnił decyzję Szefa oraz inicjującą ją decyzję dyrektora J.C., po roku odrzucając również kasację, wnioskowaną przez pana Bondaryka.

Dyrektor J.C. będąc prawnie zobowiązany do odblokowania wszystkich należności i nagród (wstrzymywanych przez kilka lat postępowania), PO PRAWOMOCNYM WYROKU SĄDU, UNIEWAŻNIAJĄCYM DECYZJĘ O UKARANIU SANKCJĄ DYSCYPLINARNĄ,  na wniosek o wypłatę wstrzymywanego elementu uposażenia, w piśmie o numerze BY-9408/2012 z dnia 13.04.2012 poinformował mnie, że cyt.:

„(..) Sąd nie kwestionuje więc konieczności wydania orzeczenia o ukaraniu, co tym bardziej potwierdza fakt popełnienia przez Pana czynu, za który powinien ponieść Pan odpowiedzialność dyscyplinarną. W związku jednak z wystąpieniem przesłanek do umorzenia tego postępowania, uniknął Pan tej odpowiedzialności…., podtrzymuję swoje stanowisko i nie przyznaję Panu nagrody rocznej za 2010r. „ – żeby było śmieszniej nagroda roczna jest regulowanym przepisami elementem uposażenia i była wg. wyrażonej na piśmie opinii Biura Kadr, wstrzymana na czas uprawomocnienia się decyzji o ukaraniu.. :)

W ramach „wypychania” ze służby, pan J.C zamierzał mnie wówczas „skasować” c.a. na 1/4 wypracowanych poborów. Sąd mu to uniemożliwił, co wg uzyskanych przeze mnie relacji, bardzo mocno przeżył...

Jednak pan dyrektor J.C. nie jest od tego, żeby jakieś sądy się mu się wpierniczały w „likwidowanie jednostek niepewnych”, więc poinformował swój „dwór”, że oficera „załatwi” tak, czy inaczej… (karramba… - ale o tym już może później).

Czy w rzekomo "normalnym i demokratycznym państwie", możliwe są „pozamerytoryczne” czystki w służbach specjalnych? Czy można wyszkolonych za ciężkie pieniądze specjalistów, trzymać miesiącami w archiwalnych piwnicach?

Odpowiadam z całym bagażem doświadczeń, że jak najbardziej można! Bo czemu, by nie...? Czy kogokolwiek z tych, którzy chcą reformować służby, interesują prawdziwe realia definiujące "parametry operacyjne" tych służb? Osobiście tego nie doświadczyłem, a sytuacja do zweryfikowania jest prosta, jak drut..

 

(*)

(Jako „deprecjonowany” oficer, do czasu wdrożenia wyżej opisanych działań, tj. do 2009r. - przez kilkanaście lat uzyskiwałem stały progres zawodowej oceny – co warte podkreślenia, w okresie rządów przeróżnych opcji politycznych... Odznaczany byłem zarówno przez prezydenta Kwaśniewskiego, jak i przez ś.p. prezydenta Kaczyńskiego. Zawodową aktywność realizowałem w sferze związanej z problematyką międzynarodowego terroryzmu. Należy mieć na uwadze, że „apolityczność” - zaraz po doświadczeniu zawodowym - powinna być warunkiem kardynalnym dla oficerów funkcjonujących w tej sferze, zresztą w innych sferach "operacyjnych” również..)

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości