konfederacja24 konfederacja24
427
BLOG

PORCA MISERIA ROKITA..! "RATUNKU - BIJE MNIE KOMORNIK"...

konfederacja24 konfederacja24 Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 Pan @Cezary Krysztopa odnośnie „tematu Rokity” pisze:

 http://bozeuchowaj.salon24.pl/513996,po-co-tvn-owi-rokita#comment_7771014

„(..) Od kilku dni możemy w TVN24 obserwować serial pt. "Rokita". Najpierw pogłoski o tym, że wraca do polityki, potem informacje o kłopotach z komornikiem, wyrzucenie z Platformy. Nagle Rokity zrobiło się bardzo dużo, co więcej, antena stacji trzymającej do tej pory mocną sztamę z premierem stała się okienkiem jego rywala, Rokity, który ma prawo mieć silną potrzebę odegrania się na Donaldzie Tusku za to, że ten go praktycznie z orbity polskiej polityki wypchnął. Rokita w swego rodzaju "orędziu" dosyć ostro wyraża się o obecnej władzy, jego wypowiedzi są szeroko cytowane i omawiane. Który z osobistych wrogów Donalda Tuska miał taką szansę?

(..) Oto w obliczu dołowania partii rządzącej i wyraźnego przesunięcia sympatii elektoratów na prawo, wyciaga się z zakurzonej szuflady nieco podniszczonego, ale być może żądnego powrotu konserwatystę. 

 

 =====================================================

A ja widzę to jeszcze inaczej...  TVN24 pokazuje „ludowi” banalną w sumie sprawę - kolejny przykład jawnej niesprawiedliwości lub niemożności polskiego wymiaru sprawiedliwości. 


Zarazem ze względu na potencjał medialny pana Jana MR, temat ten jest atrakcyjny propagandowo w wielu niszach :   

                                          
- aktywizuje część środowisk konserwatywnych szukających "nowych busoli" poza PIS ( JMR - "ideowy bojownik antykomunistycznej opozycji", kontra "prl-owski prokurator" - robiący karierę w okresie rządów PIS..), 


- jest neutralny dla PO (czy przypadkowa jest zbieżność w czasie "formalnego wykopania" JMR z partii, tj. definitywnego odcięcia się od niego PO..?),


- jest niewygodny dla PIS (przypomina nieudane ruchy kadrowe tej partii), 


- relatywizuje "przeszłość" SLD (bo ukazuje „prawdę”, że "mentalne komuchy" takie jak przeciwnik Rokity, są wszędzie nawet w PIS...),

Jednak zasadniczy cel tej „ustawki” jest chyba bardziej wyrafinowany…, a może tylko nieświadomie, zgodnie z „prawami chaosu”, jego „skutek uboczny” będzie raczej jednoznaczny?

 

Uważam, że jeżeli JMR podąży w stronę tej "narracji", to wyjdzie z tego bardziej poobijany niż z samolotu Lufthansy... 


 W skrócie mówiąc: zastanawiam się, czy "wajhowy" przewidział reakcję "ludu" na akcję "RATUNKU BIJĄ ROKITĘ" - w sytuacji gdy "lud" w tego typu sprawach na ratunek "możnych" (wszystkich…) nie może liczyć...
Czy JMR ucharakteryzowany na "późnego Lenina", "ukrywający się" przed komornikiem na włoskim molo, to "Ofiara", czy „Polityk”, który ma potencjał do honorowego rzucenia w twarz Kornatowskiemu tych trzech stów i  nie musi „narzekać”, jak to mu jest źle… (co innego, gdyby „narzekał” również, jak źle jest innym ofiarom sądów, które nie stać na „włoski azyl).

JMR ma ten potencjał niewątpliwie w swoim piórze, wiedzy na temat spraw z okresu formowania się systemu (który go teraz kopie..) oraz w rozpoznawalności i "brandmarku"... Dla jednych "błyskotliwy analityk", dla drugich "neurotyczny polityk", dla trzecich "ofiara Luftwaffe...". Wszędzie po nazwisku... 

 

Chciałoby się rzec:

Śmiało panie Janie, pisz pan książki i pamiętniki w odcinkach, a nie stawiaj się w pozycji "ofiary" - bo najpierw zrobią panu "szum", a gdy się zbiegnie „gawiedź”, to pana „zabiją śmiechem”...

Jest pan inteligentny, a to również oznaczać musi zdolność do nierzadko „bolesnej <introspekcji> własnej pozycji, w stosunku do otoczenia”.

 

Mam dla Pana Rokity propozycję (prześlę ją razem z tą notką do znajomego, który dysponuje możliwością kontaktu z panem JMR):

„Zrzucę się” na Pana w wys 1% zobowiązania (3 tyś PLN), a Pan poświęci mi cały dzień na włoskim molo na rozmowę, dotyczącą tematu:

„Świadomość pokolenia Jana Marii Rokity, na temat własnej odpowiedzialności za fatalną jakość polskiej transformacji”

(od siebie dorzucam własne refleksje, jak postrzegane mogą być od środka realia funkcjonowania struktur, stworzonych przez pana i pańskich kolegów).

 

Ja wykładam 3 tyś, a pan mi autoryzuje wywiad - ja rozwinę go w publikację i poprowadzę promocję, dzięki czemu mam nadzieję -pozyskamy środki na walkę z „Systemem”..

Pan ma długi komornicze, a ja muszę opłacić prawnika, który poprowadzi moją sprawę przeciwko patologii w służbie oraz o mobbing urzędniczy, jakiego zaznałem pod rządami pańskich kolegów z opozycji… – bo chyba dobrze definiuję osoby z dawnego NZS-u i Ruchu WiP, które przejęły odpowiedzialność za tworzenie nowych służb specjalnych po upadku PRL-u… (poza wszystkim, to fascynujące, jak można było tak wszystko spie…).

Krótka piłka Panie Janie – działamy, a nie narzekamy, uderzamy, a nie krzyczymy „Ratunku..” na tym targowisku próżności. "chcesz liczyć na kogoś - licz na siebie"...

PAN NIE JEST KALEKIM DZIAŁACZEM SOLIDARNOŚCI, KTÓREGO NĘKAŁ PROKURATOR ZALEWSKI – TEN Z WĄSIKIEM A LA WŁOSKI MAFIOZO Z LAT 20-TYCH, z-ca pańskiego kolegi partyjnego Czumy….

Nie pamiętam, aby było takie "halo", kiedy wówczas krzywdzono zwykłe poczucie sprawiedliwości…:

„Sprawa Stanisława Śniega”

 

W filmie „Zaufany prokurator ministra Czumy”, wyemitowanym w maju 2009 r. przez telewizję TVN, Edwardowi Zalewskiemu zarzucono, że w latach 80. zgodził się na przesłuchanie przez SB Stanisława Śniega, niepełnosprawnego działacza opozycji z Lublina. Wedle wypowiedzi S. Śniega, słynący z brutalności funkcjonariusz SB zastraszał go i szantażował. 

Dziennikarze TVN-u poinformowali, że Edward Zalewski w latach 80. należał do egzekutywy podstawowej organizacji PZPR przy prokuraturze w Legnicy. Z pokazanych w filmie rozmów reporterów z anonimowymi osobami wynika też, że E. Zalewski prowadził śledztwa polityczne.

Większość akt postępowania z tego okresu została - zdaniem dziennikarzy -  zniszczona w czasie, gdy E. Zalewski był zastępcą Prokuratora Wojewódzkiego w Legnicy.

W rozmowie z dziennikarzem „Gazety Wyborczej” prokurator krajowy Edward Zalewski powiedział, że pozwolenie na przesłuchanie opozycjonisty mógł wydać na polecenie przełożonego, nie mając jednocześnie świadomości, kim jest S. Śnieg. E. Zalewski podkreślił, że nie uczestniczył w postępowaniu, które było prowadzone przeciwko S. Śniegowi.

Ministerstwo Sprawiedliwości wydało komunikat stwierdzający, że E. Zalewski nie brał udziału w śledztwach politycznych.

Ówczesny Minister Sprawiedliwości Andrzej Czuma, tłumacząc przed sejmową komisją sprawiedliwości powołanie Edwarda Zalewskiego na stanowisko Prokuratora Krajowego, oznajmił, że wiedział o członkostwie E. Zalewskiego w PZPR. Wyraził opinię, że z tego powodu nikt nie powinien być arbitralnie potępiany, oraz podkreślił, że wciąż uważa E. Zalewskiego za odpowiedniego kandydata na Prokuratora Krajowego.

Inne zdanie w kontekście "sprawy S. Śniega" wyraził Jarosław Kaczyński. Oświadczył, że stanowisko jego partii w tej kwestii jest jasne – „należy weliminować osoby skompromitowane z piastowania wszelkich funkcji publicznych, w tym z Prokuraturze”.

Z ramienia PiS głos w niniejszej sprawie zabrał również poseł Arkadiusz Mularczyk, który stwierdził, że Premier Tusk skompromitował się powołaniem na urząd Prokuratora Krajowego osoby „czynnie oskarżającej opozycjonistów w PRL”.

Ps. Bez obrazy pana JMR, toż to się samo nasuwa... ;)

Zmarginalizowany Ilicz, czy prześladowany Rokita...?

 

 

 

Nadieżna Krupska i Włodzimierz Ilicz w Gorki, czy Nelli i Jan Maria na cokole w Toskanii..?.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości