Poniżej zamieszczam link do artykułu na temat umorzenia sprawy próby zabójstwa żony przez policjanta i jego samobójstwa. Pod tym tekstem ukazał się komentarz, który moim zdaniem trafia w samo sedno problemu, dotyczącego jakości kadr w służbach mundurowych.
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/mazowieckie/warszawa/news/umorzono-sledztwo-ws-smierci-policjanta-ktory-zranil-nozem,1928382,3319
Problem ten (w odniesieniu do służb specjalnych), bezskutecznie podnoszę już od kilku lat, m.in.:
1 - poprzez ścieżkę odwoławczą - do czasu pozostawania w służbie(efekt jest jeden - rządowi decydenci nie będą mogli przynajmniej stwierdzić, że nic nie wiedzieli o patologii, gdyż ich inercja w tym zakresie jest udokumentowana, m.in. poprzez bezskuteczne pisma do KPRM - dokumentują to również, sprawy przegrane przez "przełożonych" przed sądami administracyjnymi - żeby nie było - złudzeń nie miałem, chodziło wyłącznie o uzyskanie DOWODÓW..).
2 - poprzez "aktywność publicystyczną" na portalu S24 (to już prawie rok) oraz pl.wolności, w tym również w formie zamieszczonych niedawno "listów otwartych", wysłanych na adresy skrzynek mailowych rządowych decydentów, panów Biernackiego i Sienkiewicza (symboliczne jest to, że jedyną reakcją aktywnych na portalu "niepokornych dziennikarzy", był wpis pana Gugulskiego wytykający mi literówkę w imieniu min. Biernackiego.. - tutaj niestety miałem jakieś złudzenia - co do paru osób aktywnych na tym portalu...).
Czy można więcej? Można dużo więcej! Są nawet tacy, którzy biorą za to pieniądze - JA JUŻ TYLKO DAJĘ SZANSĘ IM SIĘ WYKAZAĆ..., a dla kraju mogę zrobić tyle, że osobiście nie będę powielał schematów z "PSÓW" (w tym bowiem kierunku pcha wykwalifikowanych "operatorów", destrukcyjna polityka kadrowa w służbach specjalnych..)
Zaobserwowałem do tej pory, że zarówno wśród cywilnych "ekspertów od służb", jak i wśród decydentów tworzących ten system, brak jest elementarnej świadomości, że cała wielowymiarowa patologia kategoryzowana zwykle "w obszarach górnego C", ma swój początek i koniec w jednym zasadniczym elemencie zarządzania - W WYKONYWANIU POLITYKI KADROWEJ DETERMINOWANEJ WZGLĘDAMI POZA MERYTORYCZNYMI
Czym jest "szum informacyjny", na który składają się dziesiątki przykładów sugerujących, że w temacie omawianej problematyki dryfujemy w stronę czarnej dziury? Czym jest rozdzieranie szat przez opozycję, pomysły naprawcze rządzących...? Czy tak trudno skupić się na wiarygodnie udokumentowanych przypadkach i konsekwentnie eliminować zweryfikowaną patologię?
Nasuwa się wniosek, że to co się dzieje w otoczeniu służb, to nic innego, jak bezproduktywne "bicie piany" - "wysysanie tematu" dla własnych partykularnych celów PRZEZ WSZYSTKICH AKTORÓW WYSTĘPUJĄCYCH NA TEJ SCENIE. Tak to niestety wygląda, jeżeli przeanalizujemy faktyczny potencjał do działania, w kontekście jego efektów, a raczej ich braku..
Czy wszystkim podmiotom politycznym chodzi wyłącznie o "trzymanie naładowanej broni przy własnej dupie"? Nie ważne, czy "broń" jest sprawna, czy nie... - przed "uzbrojonym wrogiem" nas na pewno nie obroni, ale już takiego "ulicznego wichrzyciela", czy "opozycjonistę na usługach wrogich sił" można "atrapą" postraszyć, albo i zdzielić w łeb kolbą, jeżeli będziemy do tego "w prawie"...
Wyobraźcie sobie państwo, że w USA, Izraelu, czy w Wielkiej Brytanii - b. oficer służb specjalnych ujawnia publicznie głęboką patologię w sferze zarządzania... Nie dywagacje i podejrzenia NA TEMATY W PRAKTYCE NIEWERYFIKOWALNE, ale prosty, zero jedynkowy problem.. Osadzony w "przaśnych" realiach funkcjonowania służby, a nie w hipotetycznych przesłankach.
Nie ma nośnego medialnie ujawnienia "tajemnicy" - jest za to ŚCIŚLE JAWNA PARANOJA....!
Mój massage jest prosty i zweryfikowany praktyką:
"Służba Specjalna to aktualnie "prywatny folwark" osób zupełnie nie zainteresowanych merytoryką służby, a jedynie powiększaniem obszaru swojej WŁADZY oraz budowaniem sieci klientelistycznych powiązań".
(to akurat mogę powtarzać w nieskończoność pod rygorem sankcji również - innych spraw nie mogę ujawniać osobom nieuprawnionym, co jest chyba jasne dla wszystkich...)
Do czego to prowadzi, jak nie do sedna wszystkich problemów w szerokim. interdyscyplinarnym ujęciu problematyki bezpieczeństwa państwa. Tylu jest "ekspertów ds służb" w środowisku publikujących tu polityków i dziennikarzy - NAPRAWDĘ NIC Z TEGO NIE ROZUMIECIE PANOWIE?
Przyznaję, że powoli tracę zainteresowanie omawianym tematem - mam co robić w życiu, a myślenie pro publico bono w naszym kraju, to chyba jednak zajęcie dla cięzkich frajerów albo zdeklarowanych idealistów... Ja jestem realistą - jedynie wychowanym na buncie..;) Nauczyłem się w służbie konsekwencji, więc mimo wszystko ciągnę dalej temat - nie mogę jednak nie dostrzegać ważnego aspektu każdego racjonalnego działania - jego sensu i celowości...
Powiem więcej - sensu i celowości funkcjonowania TU, w takich warunkach organizacji państwa. Paszporty mamy na szczęście jeszcze w dyspozycji...
Reforma służb mundurowych jest prosta i konieczna - należy zweryfikować na nowo kadry poprzez zastosowanie doprecyzowanych reguł profesjonalnego HR oraz przeformować struktury wykonawcze i węzły dowodzenia - powtarzam to po raz kolejny, jak Don Kichot z La Manchy, a jest to PROSTE, JAK DRUT... WYSTARCZY TYLKO CHCIEĆ!
Alternatywą jest scenariusz przedstawiony w zacytowanym komentarzu "Policjanta" ("tragedie zaczną się za kilka lat..." ).
W sferze służb specjalnych, tragedią jest brak możliwości profesjonalnej reakcji na deprecjonowanie aktywów państwa oraz bezradność w zakresie wykonywania ich ustawowych obowiązków. Proszę się zastanowić, czy mamy za mało dowodów, aby wysunąć wniosek, że to się już dokonało...