konfederacja24 konfederacja24
537
BLOG

GENEZA "HUCPY" - CZY PAŃSTWO "ZDAŁO EGZAMIN"..?

konfederacja24 konfederacja24 Rozmaitości Obserwuj notkę 8

 

Załóżmy na chwilę, że żyjemy w WIRTUALNYM PAŃSTWIE wymyślonym przez blogera K24. W tej rzeczywistości funkcjonuje PROFESJONALNY SYSTEM BEZPIECZEŃSTWA PAŃSTWA, a jego elementem jest CENTRUM ANTYTERRORYSTYCZNE. 

Dyżur pełni "konsultant operacyjny" – na przykład mjr w stanie spoczynku, ekspert ds terroryzmu, który podobnie, jak inni doświadczeni profesjonaliści z "parametrami", są racjonalnie wykorzystywani przez „wirtualny rząd” m.in. w taki sposób... (zwłaszcza, że  "konsultantom"  daleko jeszcze do piątej kreski w kalendarzu, a ze służby przedwcześnie wymiotły ich realia, które na całe szczęście, są już tylko wspomnieniem...;).

Dyżur jest „wielopoziomowy” - część konsultantów funkcjonuje w swoich "normalnych realiach", tylko w określone dni powstrzymując się od sporzywania "%" i umawiania spotkań absorbujących  czas, w ramach "cywilnej" aktywności...

Mądre, wirtualne państwo docenia wartość takich ekspertów oraz zdaje sobie sprawę z potencjalnych korzyści. W wypadku jakiejkolwiek „prowokacji”, można dzięki "ŚWIADOMOŚCI" konsultantów wynikającej z doświadczenia, zaoszczędzić setki tysięcy i miliony złotych środków podatnika, które pochłaniają obecnie nieadekwatne reakcje „antyterrorystyczne i nie tylko”...(przykłady "historyczne" widzimy nie tylko odnosząc się do dnia 25.06.2013r., ale również do „przypadku Brunona K”..., o „Silnym Pedale” nie wspominając...).

Nie można zarazem nie uwzględniać kolejnej "korzyści" dla państwa, wynikającej z „zagospodarowania aktywów eksperckich” – tj. zapewnienia kontroli poziomu ryzyka potencjalnego „odwrócenia” profesjonalistów ds. bezpieczeństwa, których parametry (zarówno defensywne, jak i ofensywne), są „atrakcyjne” dla wielu środowisk dysponujących „poważnymi środkami perswazji”.. W każdym "normalnym", a nie tylko wirtualnym państwie, powinno być to brane pod uwagę!

Gdyby w obecnych realiach chaos chciał wywołać profesjonalista (np. opłacony przez dużego gracza giełdowego, walutowego itp., lub przez niechętne Polsce państwa lub organizacje terrorystyczne..) - to, jak na drugi dzień, a może i przez kilkanaście dni... funkcjonowało by nasze państwo?

Jestem przekonany, że minister Sienkiewicz nie nadążałby ze zmianą garniturów, biegając z konferencji na konferencję... Zostawmy jednak te refleksje...

W omawianym przypadku liczyły się tylko i wyłącznie:

- PRAWIDŁOWA OCENA SYTUACJI,

- CZAS REAKCJI oraz ADEKWATNOŚĆ UŻYTYCH SIŁ I ŚRODKÓW.

W odniesieniu do kanonu działania, w zakresie spectrum zagrożeń o charakterze terrorystycznym - PAŃSTWO NIE ZDAŁO ŻADNEGO EGZAMINU! "ATAKUJĄCY" ZAMIERZAŁ WYWOŁAĆ CHAOS I SWÓJ CEL OSIĄGNĄŁ...

Omawiane zdarzenie należy zaklasyfikować, jako działanie o znamionach definiowanych pojęciem CYBERTERRORYZMU. Czy jest to żart, czy zorganizowana akcja, np.: odwrócenie uwagi, testowanie systemów bezpieczeństwa, inspiracja pod obcą flagą, czy PROWOKACJA POLITYCZNA....? Na etapie OCENY SYTUACJI i REAKCJI –  wiarygodne MOTYWY, są mniej istotne. Priorytetem jest uniknięcie jakichkolwiek „strat” lub ich minimalizacja. Charakterystyczne jest, że pan minister Sienkiewicz na konferencji prasowej eksponował jednak właśnie MOTYWY - wysyłając konkretny sygnał - TO JEST HUCPA...

 Zarazem minister wysyłał zupełnie sprzeczny z powyższym komunikat: „Nie można ujawniać wszystkiego…, nie rozpoznano jeszcze wszystkich członków grupy (o ile ona w ogóle istnieje..), których zamierzono zatrzymać...itp.”. Pan Sienkiewicz już miał twardą wiedzę na temat motywów ich działania...czyli Hucpy...  Zastanawiające...

"Konsultant operacyjny" dokonuje prawidłowej oceny sytuacji… Czy można założyć taki wariant? Oczywiście, że można i na dowód tego zamieszczam fragment notki, napisanej bezpośrednio po uzyskaniu w mediach podstawowej informacji ok g. 12.15 (proszę odliczyć czas na napisanie notki, a od lat używam max trzech palców..;)

(..) Jest 25.06.2013r., godz.07.30. konsultant w kilka minut ocenia sytuację, klasyfikując zagrożenie w zakresie "prawdopodobieństwa ataku cyberterrorystycznego". NA TYM ETAPIE O ŻADNEJ HUCPIE NIE MA MOWY! Z uwagi na skalę ujawnionego działania, nawiązany zostaje kontakt "gorącą linią" z "partnerami" - dane dot. maili z groźbami wysłane zostają powiedzmy.... do byłego miejsca pracy Edwarda Snowdena...;) Sytuacja zostaje zdefiniowana, jako tzw.„MIĘKKI PRIORYTET”. Na godz. 11.00 wyznaczony zostaje termin wejścia do akcji logistyki realizacyjnej, uformowanej w międzyczasie do stopnia "gotowości bojowej"... Mamy 3,5 godziny czasu...

CLUE TEMATU odnosi się do pytania - jak wyglądał czas REAKCJI DECYZYJNEJ W ODNIESIENIU DO OCENY SYTUACJI I KONTEKSTU WYDAWANYCH DYSPOZYCJI...?

Czy można było uniknąć tego, czego oczekiwał sprawca? Czy można było uzyskać pewność, że to „Hucpa” trzy godziny wcześniej (konferencję zapowiadano ok. 14.00)...? WÓWCZAS PAŃSTWO FAKTYCZNIE ZDAŁO BY EGZAMIN... (nie wspominając o zaoszczędzeniu ludziom stresu, a budżetowi wydatków…).

Na kolejnym etapie, uwzględniającym już szczegółowe rozpatrywanie motywów działania – należałoby sprawdzić, w jaki sposób informacja o skali ”rzekomego zagrożenia” ZAISTNIAŁA W ŚWIADOMOŚCI PUBLICZNEJ..? Czy poprzez ostentację działań "prewencyjnych? Czy w oparciu o "przeciek kontrolowany"...? Kto pierwszy poinformował opinię publiczną, że dzieje się coś „niestereotypowego", innego od setek "zwykłych" alarmów bombowych...?

Jeżeli mamy do czynienia ze "zwykłym" przejawem globalizacji informacyjnej, gdzie informacja błyskawicznie rozprzestrzenia się „samoistnie”, to należy mieć tego świadomość realizując operację prewencyjną.

HUCPIARZ PODŁOŻYŁ "CYBERŁADUNEK", ALE W TEJ KONKRETNEJ SYTUACJI, "ZAPALNIK" DO WYWOŁANIA "EKSPLOZJI" POZOSTAWAŁ POZA JEGO ZASIĘGIEM… „ZAPALNIKIEM” BYŁA TU REAKCJA MEDIALNA ORAZ PUBLICZNA „NADAKTYWNOŚĆ SŁUŻB”, POWODUJĄCA EFEKT „EKSPLOZJI CYBERŁADUNKU” W POWSZECHNEJ ŚWIADOMOŚCI SPOŁECZNEJ – CAŁODOBOWY PRIME TIME …

 

W innych uwarunkowaniach, celem „ataku” mogło by być, np. sprowokowanie określonego efektu wyłącznie w OKREŚLONYM CZASIE I OKREŚLONYM MIEJSCU. W przypadku zagrożenia jednego obiektu, „atakujący” jest w stanie samodzielnie „podłożyć i uzbroić Cyberbombę”. Wybór wielu celów, tak jak w omawianym przypadku - sugeruje oczekiwanie przez sprawcę propagandowego „efektu skali". Cyberterrorysta musiał spodziewać się określonych reakcji - w wypadku wątpliwości, sam by je sprowokował informując o „zagrożeniu” media ... No chyba, że go to zupełnie nie interesowało, gdyż nie chodziło o nic więcej, poza wysłaniem tu i ówdzie, takiego, a nie innego maila…

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości