konsul firmin konsul firmin
43
BLOG

Osaczony przez "madeinchine"

konsul firmin konsul firmin Kultura Obserwuj notkę 2
Poczucie osaczenia narasta na przemian z irytacją i bezradnością. Gdzie nie spojrzeć, otaczają nas rzeczy, przedmioty, gadżety z tym dobitnym, przestępczym wręcz znakiem: MADE IN CHINA. Klawisze w które uderzam na szczęście nie pochodzą z państwa środka, ale to zapewne kwestia czasu, kiedy producent przeniesie swoją manufakturę daleko w Azję. Hordy (w większości tandetnych) azjatyckich produktów niczym miliard Chińczyków są wszędzie wokoło. Spędzam z nimi większość swojego pracującego dnia. Taśma klejąca, zszywacze, papier do drukarki, lampka, krzesło i kubek do herbaty mają napisy made in china. To zaś początek listy… Po drogach zasuwają tu (kawałek od Polski i dużo biedniej) samochody uroczych marek: chery, henai, heiger song feng i dziesiątki innych. Od miniautek aż po wielkie ciężarówki i autobusy - laik taki jak ja dowiedział się dopiero niedawno, że Chińczycy to także potęga motoryzacyjna. Co prawda to co wypuszczają z fabryk ani nie jest ładne ani wygodne ani też trwałe, ale poczekajmy, to tylko kwestia czasu, kiedy to ci wspaniali producenci wszystkiego dojdą do perfekcji. Pomyśli sobie kto: i czego marudzisz, tanie, dużo, zużyj, wyrzuć, kup nowe, nie myśl! Lecz nie mogę nie myśleć, nie wolno mi! Każdy chiński produkt który dostaje do swoich rąk kojarzy mi się z krzywdą i cierpieniem. brudzi ręce, choć ślady nie zostają. Myślę o przymusowo aborcjonowanych w ChRL nawet w 9 miesiącu dzieciach, więźniach politycznych mordowanych w obozach koncentracyjnych dla narządów, więzieniach – fabrykach, gdzie pod pistoletem i pałką pracują ludzie po kilkanaście godzin na dobę, wytwarzając super tanie produkty. Ile przedmiotów, których używasz na co dzień powstało właśnie poprzez niewolniczą pracę, biednych, zmaltretowanych fizycznie i psychicznie ludzi? Ile osób musiało zginąć lub stracić zdrowie, aby kolejny transport supertaniej chińszczyzny dotarł do granic naszego kraju? Nie używać przedmiotów chińskich nie da rady, często nie ma nawet możliwości wyboru i jest to podwójnie dobijające. Jednak nie wolno nam zapomnieć jaki jest ich rodowód. Pamięć to zawsze początek, dzięki niej rodzą się działania. Wyjątkowo brzydzi mnie także tegoroczna Olimpiada i skrajne zakłamanie „demokratycznego” świata. Jedno jest pewne, że nie będę oglądał transmisji ani dyskutował wyników sportowych, nawet gdyby nasi zawodnicy zdobyli tam sto medali! Rozmawiać będę natomiast chętnie o demonstracjach jakie miejmy nadzieje nastąpią w Pekinie, ze sportowcami i turystami w rolach głównych. Jeżeli z rożnych względów, które mogę zrozumieć choć nie akceptować, nasze państwo nie bojkotuje olimpiady, to zróbmy to chociaż my. Całe szczęście, że alkohol który popijam nie został wyprodukowanych tam… Pozdrowienia, Konsul Geoffrey Firmin. P.S. Polecam lekturę kwietniowego wydania miesięcznika Niezależna Gazeta Polska – można się wiele dowiedzieć o BARDZO ciemnych chińskich sprawkach.

konsularność firminowsko pojmowana, liczy się tylko wolność

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura