konsul firmin konsul firmin
123
BLOG

Krótkie impresje po lekturze książki Marka Jana Chodakiewicza "P

konsul firmin konsul firmin Kultura Obserwuj notkę 6
Książka Marka Jana Chodakiewicza to ponad dwustustronicowa monografia opisująca stosunki między Polakami i Żydami, w burzliwym okresie powojennym. Temat ten, dotąd słabo zbadany - pomimo narosłych naokoło bardzo licznych teorii, autor podejmuje bez uprzedzeń i stereotypowego myślenia. Przedstawia kwestię stosunków polsko – żydowskich obalając mit panującej w Polsce po II WŚ żydokomuny, jak i inny mit, funkcjonujący w środowiskach lewicowych i w zachodnioeuropejskiej/ amerykańskiej świadomości, o żołnierzach podziemia powszechnie mordujących Żydów. Co więcej autor dochodzi do ciekawych i niepopularnych wniosków. W mojej recenzji skupię się wyłącznie na kwestiach statystycznych. Chodakiewicz podaje, że wskutek działań Polaków mogło zginąć od 400 do 700 Żydów. Liczba górna jest celowo zawyżona, uwzględniająca także niepotwierdzone w 100% relacje. Nie trudno zauważyć, że nie jest to liczba duża jak na warunki powojennego chaosu i bezprawia. Należy wliczyć doń ofiary akcji antykomunistycznych wymierzonych w nową władzę, ofiary pogromów i pospolitego bandytyzmu, jak również ofiary komunistycznych represji na polskich obywatelach pochodzenia żydowskiego. Radykalnie większa jest natomiast liczba Polaków poszkodowanych z rąk mniejszości żydowskiej. Autor podaje następujące liczby: od 3128 do 6625 Polaków padło ofiarami Żydów. Zaliczyć tu należy bezpośrednie zabójstwa (prywatne), zabójstwa na służbie nowej władzy i ofiary denuncjacji, które czekała śmierć w katowniach NKWD/UB. Stosunek wielkości jest szokujący! Wychodzi zatem na to, że “odwiecznie” antysemiccy Polacy skrzywdzili w latach '44 – '47 liczbę Żydów nieporównanie małą w stosunku do opisującej tą sytuację propagandy. Sami zaś z rąk Żydów wycierpieli bardzo wiele. Autor zwraca uwagę na jednostronność relacji podawanych we wspomnieniach. Autorzy pochodzenia żydowskiego wydający swoje pozycje na zachodzie, w dużej większości pomijają wątek antykomunistyczny przy opisywaniu zabójstw i prześladowania Żydów. Opisują wrogość podziemia jako czynnik antysemicki, “zapominając” o funkcjach jakie pełnili oni czy członkowie ich rodzin w strukturach utrwalających czerwoną władzę. Gros skutecznych bądź też nieskutecznych prób likwidacji Żydów odnosiło się do funkcjonariuszy NKWD, UB, milicji czy cywilnych organów “władzy ludowej”. Działalność niepodległościowa była podstawowym kryterium akcji podziemia, nie zaś pochodzenie poszczególnych funkcjonariuszy. Nie miało znaczenia czy krwawy i groźny enkawudzista miał pochodzenie polskie, żydowskie, białoruskie czy sowieckie. Jako najeźdzcy i oprawcy należała mu się śmierć. Nadreprezentacja Żydów w strukturach komunistycznych prowadziła oczywiście do zwiększenia liczby zgonów w tej grupie narodowościowej. Marek Jan Chodakiewicz nie zgadza się z mitem powszechnej “żydokomuny”, podkreśla jednak, że wielu niepodległościowców miało prawo odnieść wrażenie uzasadniające taką wiarę. Duża liczba ocalałych Żydów poszła na współpracę z władzą ludową, lub u niej przynajmniej szukała oparcia. Sowiecki okupant natomiast rozgrywał sprytnie stosunki niepodległościowców z Żydami, aby oskarżać “żołnierzy wyklętych” o faszyzm i antysemityzm i tym łatwiej ich zwalczać. W sytuacji postępującego zniewolenia przez sowiecki aparat, obraz Żydów pracujących w UB, milicji czy cywilnych strukturach władzy przy jednoczesnym intensywnym zwalczaniu opozycji, doprowadzał obserwatorów do wniosku, że Polską zaczyna rządzić mityczna żydokomuna. Autor nie wspomina jednak, co wszak nie jest tematem pozycji, o impresjach jakie musiały być wyniesione z września '39 roku, kiedy to kresowi Polacy obserwowali stawiane Armii Czerwonej przez Żydów bramy trymfalne. Dla nich, historia żydowskiej kolaboracji z azjatyckimi hordami zataczała koło... Nie da się ukryć, że zarówno we wrześniu 1939 jak i 1944 Żydzi przyjmowali sowieckiego najeźdzcę z ufnością i nadzieją na zmianę swojej sytuacji społecznej. Można to oczywiście zrozumieć, jednak krzywd wyrządzanych w związku z tym Polakom usprawiedliwić nie można. Marek Jan Chodakiewicz przytacza wiele wstrząsających historii czarnej niewdzięczności żydowskich ocaleńców wobec swoich wybawicieli. Żołnierze AK, WiN itd. byli wydawani sowieckiej władzy przez przechowywanych podczas wojny Żydów, którzy zaczęli współpracę z władzą komunistyczną. Przyznam, że nóż się w kieszeni otwiera czytając te relacje... Pozycja Chodakiewicza jest zatem ciekawa i otwierająca oczy na wiele kwestii. Nie przynosi łatwych a zwłaszcza popularnych odpowiedzi, w wielu miejscach autor zaznacza, że konieczne są dalsze, pogłębione badania np. w sowieckich archiwach do których nie ma dostępu. Kończąc, uważam, że ciekawe byłoby przeprowadzenie zestawienia Żydów skrzywdzonych przez Polaków po 1944 na tle ich ogólnej liczby na terenie ówczesnej Polski i z drugiej strony, Polaków poszkodowanych ze strony żydowskich ocaleńców. Taka z pozoru głupia statystyka, ilu skrzywdzonych Polaków/ Żydów przypada na statystycznego Żyda/ Polaka. Wyniki byłyby zapewne drastyczne i... z gruntu “antysemickie”!

konsularność firminowsko pojmowana, liczy się tylko wolność

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura