AFORYZMY - autor Zygmunt Jan Prusiński
Jeśli kochasz podobnie jak każda roślinka z korzeni powstała, to nie musisz udowadniać - źródła się same rodzą.
Jest taka życiowa bajka obsypana pyłkiem ze złota, świetlista - czasem bałamutna i gra orkiestra nocna choć ludzie śpią i ptaki śpią.
Wybuchłaś jak wulkan z uczuciami, rozdałaś je moim śladom.
Wczoraj był ważny dzień, uczucie twoje otworzyło swe tajemnice.
Szłaś za mną jak tęcza, akurat spisywałem kolorowe drzewa w wierszach.
Majestatycznie czułaś się ptaszyną i tak powstawały wersy o lesie.
Jesienna jaskółko w jesiennym wierszu, otocz ten lot twój ku mnie ozłocony!
Tyle zostawiam pocałunków ile kamieni śpiewających nad rzekami.
Moja wiedza jest ukryta jak gniazdo skowronka, w nim jest serce Boga - posłuchaj jak go spotkasz.
Jesteś Ewo moim lekarstwem i za to ci dziękuję pod wierzbą.
Miłosne wiersze poukładane jak maki - jak chabry a i polne słoneczniki, to erotyczne schlebianie -czujesz je na odległość?
A tobie wyszła ta droga polna wiedziałaś że tam jestem - i nie w roli stracha na wróble, ja faktycznie tym łanom czytam wiersze.