AFORYZMY - autor Zygmunt Jan Prusiński
Przy zachodzie słońca odpoczniemy na wzgórzu, przywitamy stawy są takie milczące.
Wodorosty kokietują lilie niczym panienki na wydaniu.
Niezłomny w uczuciach żyję twoimi urodzinami, przygotowałem recital posłuchają lilie i wodorosty - a wiatr niech niesie pisane słowa o tobie.
Nie ma prawdy co najwyżej kierunek dla zagubionych.
Skancerowana miłość piszczy zaskrońce mają koncert żaby zalotne odśpiewują hymn.
Układa się ornitologia każdy na swoim miejscu w szyku bojowym.
Poeta z Północy odtrącony księżyc stał się jego rywalem, do tej pory był pewny - ale co jest właściwie pewnego?
Poeta utopił się w swoich wierszach - ratunek był zbyteczny.
Kobieta się broni jak przed pożarem, mężczyzna podlewa się benzyną - było słychać trzask zapałki.
Kawałek ogródka i kwiaty w którym odpoczynek zbawczy, a ty w sukienkach i na bosaka taki kolorowy motylek.
To niczym obraz malowany spacery w okolicach – pszeniczna zazdrość i jastrząb zabrzmi przed atakiem zauważywszy uciekającą mysz.
Kochamy się wzorem Słowackiego który napisał wiele ukrytych wierszy - nieznane poematy.