Kot niniejszego bloga dowiedział się, że miłościwie nam panujący Delfin chce dać prawa wyborcze szesnastolatkom. Kotu niniejszego bloga myś ta jest w zasadzie obojętna. Jako kot i tak nie głosuje.
Kocisko chciałoby jednak wiedzieć, czy na przyznaniu praw wyborczych rzecz się skończy?
Bycie obywatelem to nie tylko głosowanie. To także udział w życiu publicznym oraz, a może przede wszystkim, branie odpowiedzialności za własne czyny.
Zatem, przyznaniu młodzieży praw wyborczych powinno towarzyszyć:
- przyznanie pełnej zdolności do czynności prawnych
- obniżenie wieku odpowiedzialności karnej do lat 16,
- zezwolenie na zawieranie małżeństw przez szesnastolatków.
- dopuszczenie nieograniczonego zawierania umów o pracę przez młodocianych i do licha z umowami międzynarodowymi,
- przyznanie biernego prawa wyborczego 18-latkom, dajmy wybrać młodzieży kolegów z klasy,
- zniesienie obowiązku szkolnego. W końcu obywatel dość dojrzały, by głosować będzie wiedział, czy powinien chodzić do szkoły.
Życząc Panu Premierowi sukcesów we wprowadzeniu zmiany, dzięki której Polska będzie rosła w siłę a ludzie żyli dostatniej kot niniejszego bloga prosi uniżenie, by Pan Premier nie wpadł na pomysł przyznania praw wyborczych kotom. Niech zostanie, jak jest. Nie moje małpy, nie mój cyrk.
Miau!