kot-bloga kot-bloga
152
BLOG

Summa

kot-bloga kot-bloga Polityka Obserwuj notkę 3

Kot niniejszego bloga został był przez Panią wywieziony na dłuższe wakacje. Z dala od krajowych spraw, w miejscu, gdzie tubylcy po polsku nie mówią, a ostatnią wojnę toczono gdzieś pod koniec XIXw, kocisko łaziło sobie wolne od krajowej tv, gazet i internetu. I było szczęśliwe, bo największym problemem, na jaki natknęło się w tubylczej prasie było pobieranie nadmiernego myta od naiwnych Europejczyków przez wynajętą agencję ochrony. Otóż w owym kraju za radość jazdy autostradą płaci się raz na rok pewną sumę w walucie lokalnej, wykupuje winietę i jest ok. Przedsiębiorczy ochroniarze (używani in loco straży granicznej) pobierali od wjeżdzających tę samą kwotę w Euro, zarabiając na tym, że pieniądz tubylczy niżej stoi. Na początku wyglądało to całkiem jak u nas, jednak głowy poleciały i trupy posprzątano w ciągu tygodnia od wykrycia sprawy. Bez, podkreślam, BEZ powoływania komisji śledczej. Sielanka.

Wróciło kocisko do kraju i spróbowało zorientować się, co się pod kocią nieobecność działo. A działo się, Czytelniku wiesz lepiej od kota, wiele. Przede wszystkim okazało się, że banda .... tu słów kocisku brak, bo "rozwydrzone wyrostki," "nieodpowiedzialne elementy," "hunwejbini" już zajęci przez redaktorów Jedynie Słusznych Gazet różnych okresów. O, już wiem, barbarzyńców pobawiła się dręczeniem Bogu ducha winnych ludzi modlących się na Krakowskim Przedmieściu. Ukrzyżowane pluszaki, krzyż z puszek piwa Lech itd itp. Kocisku zawsze wydawało się, że znęcanie się nad ludźmi, którzy nie będą się bronić i szydzenie z cudzych uczuć jest przejawem najgłębszego zbydlęcenia*, okazuje się jednak, że nie. Otóż, to światli obywatele dali dowód nowoczesności Polski. Wyzwolili Ją z okowów religianckiej kołtunerii i zaściankowości. Czy jakoś tak. To ja, jako kot, co to kotoryj, pozwolę sobie zaproponować jeszcze parę takich "postępowych" zabaw, bo wojna krzyżowa się właśnie skończyła: zmuszanie Świadków Jehowy do jedzenia kaszanki,  układanie portretów proroka Muhammada z puszek z psią karmą, a jakby jeszcze świnię w jarmułce do synagogi wpuścić, to już będzie coś non plus ultra. Pokażmy światu, jacy jesteśmy nowocześni.

Prezes partii opozycyjnej powiedział na zjeździe rocznicowym o jedno zdanie za dużo. Z całego przemówienia do świadomości publicznej przedostało się to właśnie zdanie. Bohaterką zostaje eksopozycjonistka, która zaraz zrugała mówcę, zarzucając mu skalanie pamięci brata. Gratulowano jej odwagi, bezkompromisowości, Jolanta Kwaśniewska palnęła, że czuje się dumna, bo Tramwajarka uważa ją za wzór, jeden tygodnik ją kanonizował jako "ikonę prawości" czy jakoś tak, drugi napisał, że to "na prawdę" ona. A kot sobie pomyślał, że powiedzenie na oczach milionów pogrążonemu w żałobie człowiekowi "kalsz pamięć swojego niedawno zmarłego brata" jest wszystkim, tylko nie przejawem prawości.

Tymczasem gdzieś znikły w tym całym zamieszaniu plany podniesienia podatków, afera hazardowa (jaka afera?), to, że ceny rosną, a polski dług publiczny niedługo będzie widziany z kosmosu. Reforma nauki i szkolnictwa wyższego [-------]* , pomoc powodzianom - klapa, autostrady - też, a Państwo Polskie ma kapitana i sternika nawigujących tak, żeby żadnej fali nie obrazić.

Na zakończenie dwie wiadomości, co do których kot niniejszego bloga nie wie, czy śmiać się, czy płakać.

Pani minister od nauki napisała do rektorów uczelni w miastach pobłogosławionych imprezą Euro2012, żeby ułożyli kalendarz akademicki w sposób umożliwiający wykorzystanie akademików i stancji jako bazy noclegowej dla kibiców. Czytaj: hoteli brak, więc niech się przynajmniej na pryczach wyśpią.

Radio CCM podało, że stoi rządowy program budowy boisk dla młodzieży. Boiska miały mieć pomarańczowo - granatową nawierzchnię. Zbieżność z barwami PO przypadkowa. I tak się dziwnie złożyło, że w składach budowlanych nawierzchni w tych kolorach brakuje (przewaga popytu nad podażą), a jej cena galopuje szybciej, niż suchoty.

A kot niniejszego bloga zastanawia się, czy jeszcze mu się chce wysilać, bo może lepiej udać się na "wewnętrzną emigrację" (nie moje małpy, choć mój cyrk), czy po prostu dać dyla.

Miau!

* Kot, jako bydlę, wie, że uwaga ta jest obraźliwa dla zwierząt, innych słów nie znalazł.

**Kociej opinii o obu reformach najłagodniejsza nawet cenzura by nie puściła, a co dopiero ADMINISTRACJA S24. Samo się więc kocisko ocenzurowało.

 

Krzyżowe Post Scriptum

Kraj, w którym kot był na wakacjach  jest katolicko - protestancko - bezwyznaniowy i górzysty. Na każdym większym szczycie stoi krzyż i nikogo to nie rusza. Ba, w nieodległej, a laickiej do obłędu Francji też na szczytach gór krzyże stoją. I nikt ich nie zdejmuje, choć stoją wyżej od niejednego ratusza.

KNB

Post scriptum II

"Panie, bo tu przed wojną, to był sklep kolonialny. W nim beczki stojali, a w nich czarny kawior i czerwony kawior...
Cholera, panie, komu to przeszkadzało"

(c)Laskowik& Smoleń

KNB

kot-bloga
O mnie kot-bloga

Wściekły (trzeci, nie uwzględniony przez Schrödingera stan, w którym może być kot z wiadomego eksperymentu)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka