Krakowiaczek jeden Krakowiaczek jeden
276
BLOG

Platforma a nieubłagalna logika dziejów

Krakowiaczek jeden Krakowiaczek jeden Polityka Obserwuj notkę 0

 

Właśnie czytam „Encyklopedię Rewolucji Październikowej”, którą onegdaj kupiłem na wyprzedaży za 1 zł. To bardzo pouczające dzieło. M.in. pokazuje  jak w trudzie i znoju, przekopując ziemię głębiej niż na metr, budując drogi i stadiony, niszcząc opozycję i tępiąc religijne przesądy, można długo i wytrwale pracować, nie osiągając przy tym żadnych wyników poza rozdętym aparatem administracyjnym. 

Analogia do naszych czasów nasuwa się sama, ale jest jeszcze coś ciekawego. Otóż większość tych aparatczyków, którzy z takim oddaniem budowali ów niewydolny system, została zgładzona podczas „Wielkiej czystki” w 1937 r. I nie zabili ich źli „korniłowcy”, bandy Machny czy biali generałowie. Zgładził ich sam tow. Stalin – ich „Słoneczko”, z którego imieniem na ustach często nawet umierali, bo nie mogli uwierzyć, że to właśnie on za tym stoi. 

I wtedy pomyślałem o naszych rodzimych lemingach. Jaki los je czeka ? „Słonce Peru” poprzyjmowało masę wiernych sobie ludzi na różne ważne (i z reguły przerastające ich umiejętności) stanowiska. Teraz by zaspokoić potrzeby unijnych komisarzy (co za paradoks: czasy się zmieniają, a My cały czas mamy na głowie jakiś „komisarzy”) oraz słuszny „gniew ludu” (i nie mówię tu o „ludzie pisowskim” tylko o lemingach, które np. uwiedzione widokiem swoich idoli ciągnących samolot Plichty powpłacały na „Amer Gold” )  Donald Tusk będzie musiał zrobić znaczne cięcia w rozrośniętym do granic absurdu aparacie.

Na początek pójdą oczywiście ci najwierniejsi i najbardziej skompromitowani czyli redaktorzy: „Wprostu”, „Wyborczej”, Neewsweeka”, TVN czy publicznej telewizji. Tu już zwolnienia się zaczęły, albo wkrótce się zaczną. Dlaczego akurat Ci zapytacie ?  A tu znów trzeba sięgnąć do logiki „Wielkiego Nauczyciela”, wybitnego znawcy językoznawstwa oraz innych problemów, Józefa Wissarionwicza. Otóż – paradoksalnie - najwierniejsi są zawsze dla władzy najbardziej niebezpieczni. Po prostu nie można im ufać, bo skoro dali się kupić (i to za niewygórowaną cenę) to któż zaręczy, że nie zrobią tego znowu ? To też np. tuż po rewolucji październikowej, zanim rozprawiono się białogwardzistami, najpierw zlikwidowano tych którzy kiedyś pomagali rewolucjonistom. Po pierwsze nie byli już potrzebni, a po drugie ich altruizmu mógłby teraz, w zmienionych warunkach, być szkodliwy.

Zatem los tych wszystkich, którzy, często w brew własnym interesom, wołali „Tusku musisz” jest raczej przesądzony. Rząd ma bowiem przed sobą trzy lata i by wygrać kolejne wybory nie potrzebuje rozemocjonowanych klakierów tylko fachowców od PR (z tego samego powodu nie potrzebuje też Ruchu Palikota).

I tu dochodzimy do następnego punktu logiki „Wielkiej Czystki”. W szeregi Platformy wdarli się wrogowie. Niby są wierni (i to czasami aż do bólu), niby nic im nie można zarzucić, a nawet na wroga napadają bardziej zjadliwie niż inni. Ale gdyby tak głęboko sięgnąć w ich życiorysy to… okazuje się, że jest jakaś PiSowska albo PC-towska przeszłość. A może więc  specjalnie radykalizują partię, by wydała się ekstremistyczna ? Może chcą zniechęcić ludzi kulturalnych i odstraszyć „średniaka” od przystąpienia do rządowego kołchozu ? Po co ten chamski język, popychanie niezależnych dziennikarek i plucie na rodziny, za to, że podmieniono im trumny ze zwłokami bliskich ? Czy nie lepiej – skoro już trzeba zwalniać – pozbyć się właśnie tych? Różnych Kutzów kręcących dla „Solidarności” filmy typu „Śmierć jak kroma chleba”, „pisowskich” Bartoszewskich i Sikorskich, działaczy PC takich jak np. Krzysztof Kwiatkowski, a nawet wiernego „Niesioła”, który onegdaj działał w ZChN i starał się dostać na listy PiS. Za to ocaleje min. Gowin, bo po pierwsze nigdy nie był w PiS, a po drugie Platforma jest patią wielonurtową i jest w niej miejsce dla każdego.

Na tym zapewne „Wielka Czystka” się zakończy, bo Platforma narobiwszy bałaganu we wszelkich możliwych dziedzinach, zostanie przez Naród wywieziona na taczkach i słuch o niej zaginie. :) 

Podobnie jak Głumow ze sztuki A. Ostrowskiego "I koń się potknie" chciałbym być: zły i inteligentny. Ale niestety jestem chyba tylko "zły" - tak przynajmniej twierdzi mój były pracodawca. Zajmuję się różnymi niszowymi tematami i postaciami (np. Hieronimiem Boschem, Stanisławe Szukalskim czy słynna niegdyś kłodzką trucicielką - Charllotą Ursini). Interesuję się też oczywiście polityką i jestem taka typową sierotą po POPiSie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka