kreditor kreditor
208
BLOG

PiS jak Pierre Cardin. Jak wydobyć markę z kryzysu?

kreditor kreditor Polityka Obserwuj notkę 44

 

Z dużym zaciekawieniem przeczytałem ostatni wpis Rybitzky’ego zawierający adresowaną do PiS propozycję programu walki o rząd dusz na polskich uczelniach. Koncepcje sensowne i logiczne – tchną pozytywistyczną ideologią pracy u podstaw.

 

Niestety w mojej ocenie, nawet gdyby Kaczyński przyjął program proponowany przez Rybitzky’ego i zadekretował wcielanie go w życie, efekt byłby mizerny a prawdopodobnie żaden. Rybitzky jako podstawową przyczynę braku poparcia dla PiS na polskich uczelniach widzi zaniedbania po stronie samej partii, która ignorowała i wciąż ignoruje tę grupę społeczną, stanowiącą nie tylko znaczną część aktywnego elektoratu, ale również część najbardziej chyba dla każdej partii atrakcyjną. Naiwną bardzo jest wiara, że studenci nie kochają PiS, bo przekaz partii jest zbyt słaby, bo nie znają programu, bo za słabe struktury młodzieżowe itp. Zasadnicza część żaków traktuje swoje wybory polityczne nie w kategoriach efektu rozumowych – jak powiedziałby Arystoteles – procesów, lecz raczej jako konsekwencję pewnej mody. A o PiS wiele rzec można, lecz na pewno nie to, że jest modny. Więcej, PiS jest dzisiaj synonimem totalnego obciachu. Oczywiście obwiniać za to można nieprzychylne Kaczyńskim media, których wpływ na to, co „ulica” sądzi o poszczególnych partiach, jest nie do przecenienia. Dużo winy jest jednak w samym PiS a raczej w podejściu J. Kaczyńskiego, który wciąż naiwnie sądzi, że dziś politykę uprawia się tak jak w latach dwudziestych. Że chodzi o program, o intelektualne spory, o wielkie idee. Totalna bzdura. Polityka jest dziś produktem, który trzeba sprzedać. Najlepszy produkt ze słabym marketingiem przegra z dobrze reklamowanym bublem a prawdziwość tej tezy w odniesieniu do polityki widać jak na dłoni właśnie w stosunku żaków do partii J. Kaczyńskiego.

 

Jest taka marka odzieżowa Pierre Cardin. Znana, szanowana, o długiej tradycji. Robią porządne garnitury i różne inne męskie tekstylia. Naprawdę fajne rzeczy – miałem ich garnitur i złego słowa nie mogę powiedzieć. W latach osiemdziesiątych ciuchy Cardina uchodziły za bardzo modne i wyszukane, pomimo swojej niewysokiej ceny. W pewnym momencie ktoś z władz firmy, do której należy marka, postawił na nową strategię sprzedaży: ciuchy Pierre Cardin miały być sprzedawane nie jak dotychczas – w eleganckich butikach – ale w wielkich marketach odzieżowych a nawet w supermarketach. Jakościowo nic się nie zmieniło, cena też ta sama, wzory i wykonanie świetne,  ale ulica zareagowała od razu: ubrania Pierre Cardin stały się obciachowe i sprzedaż zamiast wzrosnąć, spadła drastycznie. Oczywiście strategię porzucono  (jej autora pewnie wyrzucono) i nastąpił powrót do starych dobrych sposobów sprzedaży w eleganckich butikach i przy drogich ulicach. Obecnie mijają lata od tej wpadki a Pierre Cardin wciąż nie może wrócić na panteon modnych marek. Jaki stąd wniosek? Popaść w obciachowość jest o wiele łatwiej niż z niej wybrnąć.

 

Politycy są takim samym produktem jak ciuchy. Ulica chce chodzić w modnych ciuchach i jak ognia unika obciachowych i to samo dotyczy politycznych sympatii. Studenci są grupą społeczną najbardziej wrażliwą na wszelkiego rodzaju trendy i mody i dopóki PiS będzie obciachowy, to choćby nie wiem jak wytężoną pracę u podstaw prowadziła partia w środowiskach akademickich, efekty będą mizerne, dopóki nie wyjdzie z zaklętego koła obciachu. Dodatkową trudność stanowi fakt, że hasła i idee z którymi identyfikuje się PiS są trudne do sprzedania przeciętnemu żakowi. Nie róbmy ze studenciaków awangardy inteligencji. Większość z nich, chce zdać sesję bez poprawek, zabalować w weekend, mieć fajną grupę znajomych a po studiach znaleźć dobrze płatną pracę. Wszyscy studiowaliśmy i wiemy jak to wygląda. Na to się nakłada w sporej grupie kompleks wsi lub małego miasteczka, który dodatkowo jeszcze pogłębia strach przed obciachem. Przyjeżdża taki chłopaczek z jakiegoś miasteczka powiatowego do Warszawki, idzie na wieczorek zapoznawczy do „Indeksu”, gdzie każdy chce być bardzo wyluzowany i fajny i jeśli - nie daj Boże – rozmowa zejdzie na politykę, to on ma powiedzieć, że popiera PiS? Prędzej by się udławił tym chrzczonym piwkiem, niż by mu to przez usta przeszło. Dobrze jeśli chociaż zagłosuje na PiS a kumplom powie, że on oczywiście na PO, bo jest tak samo fajny jak oni. Może nawet zaśmieje się z jakiegoś dowcipasa, ale za kotarą przestanie przejmować się obciachem. Większość jednak studentów będzie głosowała na PO, bo nie tylko przed znajomymi, ale także przed samym sobą, nie chce się być obciachowcem.

 

Dodajmy do tego fakt, że środowiska „naukowe” są z PiS bardzo skłócone, chociaż jedyne czego od nich chciał Kaczyński, to lustracja. Cóż – za dużo dzisiejszych autorytetów akademickich podpisało cyrograf dla zagranicznego stypendium, albo dla możliwości awansu – żeby dzisiaj tę lustrację przeprowadzić, czego dowodzi histeria jaka się rozpętała. Dodajmy do tego fakt, że w całej Europie – a w USA jeszcze bardziej – kampusy akademickie są w całkowitej opozycji do konserwatywnej ideologii.

 

Sprzedanie więc produktu „PiS” studentom jest zadaniem bardzo trudnym. Pierwsza i podstawowa trudność sprowadza się do wyjścia z obciachowości. Jak to zrobić? Jak wmówić temu studenciakowi, który przyjeżdża do wielkiego miasta ze swojej powiatowej mieściny, że „fajniej jest być za PiS niż za PO”? Nic tu po strukturach młodzieżowych, nic po Internecie, facebooku, twitterze i naszej-klasie. To wszystko są wspomagacze a nie główna dźwignia.

 

Cytując zatem klasyka, „co robić?”

 

Ja nie wiem. Nie mam bladego pojęcia, jak PiS może z totalnie obciachowej marki stać się hitem sezonu. Nie rozumiem tego, że Doda śpiewa dla Tuska, Komorowski z tym swoim wąsem wygląda jak młodszy kelner w barze dworcowym na stacji w Małkini a jednak „PO jest fajne i cool”. Jedyne co mógłbym doradzić Kaczyńskiemu, to wydanie naprawdę ogromnych pieniędzy na firmę PR. I to taką, która jest wyspecjalizowana w wyciąganiu marek z kryzysu wizerunkowego. Sprzedać można wszystko, więc PiS też, z tym że teraz jest to zadanie dla specjalistów od sprzedaży a nie dla polityków.

kreditor
O mnie kreditor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka