kreditor kreditor
1182
BLOG

2010 - przede wszystkim rok nudny

kreditor kreditor Polityka Obserwuj notkę 60

Dla niektórych, w kontekście Smoleńska,  to może zabrzmieć bluźnierczo, ale takie właśnie jest moje odczucie. Ten rok sprawił, że odechciało mi się czytać gazet, blogów, nie mówiąc o oglądaniu jakichkolwiek programów informacyjnych czy publicystycznych. Doszedłem do takiego wyćwiczenia, że z góry jestem w stanie przewidzieć zawartość głównych serwisów informacyjnych. Nie muszę wchodzić na Onet, żeby wiedzieć, że na 5 głównych linków zazwyczaj 2 lub 3 dotyczą PiS. Jeśli Jarosław (do 10.04 wymiennie z Lechem)  coś zrobił albo powiedział, to jest ich więcej. Jeśli akurat nic nie zrobił to jest ich mniej; wtedy podlinkowane są najnowsze notki do blogów głównych ekspertów od PiS (Palikot, Olejniczak). Pozostałe newsy z zakresu polityki krajowej są zazwyczaj nudne i dotyczą spraw trzecio albo i czwartorzędnych. 

Niestety nudne są także wytwory publicystyki tzw. "drugiej strony". Wiem, że wchodząc na blogi co bardziej znane, lub czytając artykuły publicystów co bardziej znanych, dostanę każdego dnia praktycznie to samo, tylko ubrane w inne słowa albo pokazane od innej strony. Zatem od 10.04 - Smoleńsk. W każdy możliwy sposób. Nie twierdzę, że to jest nieważne, ale po prostu już nie mogę czytać amatorskich wywodów domorosłych specjalistów od aerodynamiki, znawców meandrów rosyjskiej tajnej polityki itp. Wiem, że to cyniczne. Smoleńsk mnie zszokował. Ale dziś widać, że to jest kwestia politycznie przegrana.Poza tym kolejne analizy tłumaczące, że Tusk nic nie robi, że rząd marazmu, że równia pochyła. Wszyscy to wiemy i nic z tego nie wynika. Tusk ma się dobrze, robi co chce i wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że czekają nas kolejne cztery lata tego samego. 

I znowu Smoleńsk. To był szok, ale gdzieś tam z tyłu głowy była również nadzieja na zmianę. Jakąkolwiek. Myśl, że po CZYMŚ TAKIM musi być inaczej. I nie chodzi o przejęcie władzy przez PiS, bo Polacy nagle zrozumieli, że tamta narracja była nieprawdziwa, bo nagle się ludziom otworzą . Ale że zmieni się cokolwiek, że to wydarzenie zmieni coś realnie w polskiej polityce. Nie zmieniło dokładnie nic. Gdyby nie było Smoleńska to zmarły tragicznie prezydent przegrałby z Komorowskim w pierwszej turze i mielibyśmy dziś dokładnie to samo. A może nawet byłoby lepiej, bo polityczne prole nie miałyby używania w tematach nekrofilsko-trumiennych. W apogeum rewolucyjnej orgii we Francji z krypt katedry Notre-Damme wywleczono trupy królów i rozwłóczono po paryskich ściekach. Tych samych królów których jeszcze niedawno żegnano łzami i zbiorową histerią. Czy ktoś by pomyślał, że o członku rodziny zmarłego, nie tylko zmarłego prezydenta ale w ogóle zmarłego, można powiedzieć, że uprawia polityczną nekrofilię? Najpierw szok a teraz po prostu nuda. W tej chwili nic co powiedzą ci wszyscy Niesiołowscy, Bartoszewscy, Wajdowie, Palikotowie itp. po prostu nie jest w stanie zdziwić. Mogą powiedzieć dokładnie wszystko, mogą zrobić dokładnie wszystko a Polaczek to przyjmie. Jesteśmy strasznie prymitywnym narodem.

Dwie nowe inicjatywy polityczne. Palikota - śmiech i schadenfreude. Murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść. Ale miło popatrzeć na taką piękną końcówkę. PJN - rozbudzone nadzieje i szybki prysznic prawdy. Czy ludzie tak nieudolni, że nie są w stanie wymyślić nazwy partii, której ktoś już wcześniej nie użył, są w stanie cokolwiek zdziałać? Po wywiadzie JKL w Rzepie już wiadomo. Ich koncepcja to nieudolna kserokopia słynnego  Projektu ("Projekt" to określenie, które otoczenie Tuska stosuje na całokształt działań służących zodbyciu, maksymalnemu rozszerzeniu i utrzymaniu władzy). Póki co nie mają Ostachowicza ani coacha, który zrobił z miękkiego mamisynka, który lubi winko i pograć w nogę,  dzielnego szeryfa i wiekiego męża stanu. Jedno jest dzisiaj raczej oczywiste. Jeśli Polacy w końcu dojrzeją do tego, żeby wykopać tych ludzi za nieróbstwo i uznają, że chcą czegoś innego niż Projekt, to na pewno nie zagłosują na kolejną ekipę, która chce realizować Projekt II. 

Czy byłoby inaczej, gdyby Kaczor dostał ten jeden cholerny procent więcej? Być może, ale na pewno nie w tym roku. Nie wydaje się, żeby JK miał dzisiaj wokół siebie ludzi, którzy są w stanie realnie zagrozić Projektowi, tj. skutecznie wprowadzić dynamiczną narrację, która rozpieprzy w drobny mak narrację spinów Tuska. Nie ma innego sposobu, chyba że Polaczka nagle przestanie być stać na karkówkę grillową, na co chyba liczy Prezes, ale na to się nie zanosi. Narracji Projektu  nie są w stanie zniweczyć Balcerowicz, Gomułka i Rybiński razem wzięci, a przecież wydawałoby się, że to są postaci przemawiające do Młodych-Wykształconych-Z-WIelkich-Miast. To jest kolejny symptom pokazujący jak trudne zadanie stoi przed tymi, którzy tych ludzi będą chcieli pozbawić władzy.

Czyli nuda. I najgorsze, że ta nuda nas czeka w kolejnym i prawdopodobnie następnych latach. Będzie dokładnie tak samo. PiS będzie miał te swoje 20-30 %, Tusk prowadzony za rączkę przez  "Igora" i poddawany regularnym sesjom ze swoim coachem będzie dziś dzielnym szeryfem, jutro biedną ofiarą niekompetentnych współpracowników a po jutrze dowcipnym kumplem każdego Polaczka. Komorowski będzie walił gafę za gafą, ale tak naprawdę nikt nie będzie zwracał na to uwagi, co dotyczy w równym stopniu samego Komorowskiego. Co jakiś czas będzie powrót do Smoleńska, ale już chyba tylko na zasadzie ciekawostki. Prawicowa blogosfera będzie wciąż wałkować te same tematy, ale nic z tego nie wyniknie.

Polskie życie publiczne stało się tak nudne, że aż nie chce się go śledzić.

kreditor
O mnie kreditor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka