Barbara Kamińska Barbara Kamińska
89
BLOG

Kto odczaruje liberalizm?

Barbara Kamińska Barbara Kamińska Polityka Obserwuj notkę 11

Jeśli ktoś jeszcze łudzi się, że Polska, przy oficjalnym długu publicznym wynoszącym 51% PKB uniknie radykalnych cięć wydatków budżetowych, czyli konieczności zaciskania pasa – muszę go obudzić. Obecny prezydent – oraz rząd – będą musieli wprowadzić konieczne reformy. A żeby obyło się bez znaczących spadków w sondażach ktoś musi przekonać opinię publiczną do liberalizmu.

Jakie reformy są konieczne? Na przykład, jak wylicza prof. Dariusz Rosati, podwyższenie wieku emerytalnego kobiet, reforma KRUS, wprowadzenie drobnych opłat za korzystanie ze służby zdrowia, zmniejszenie wydatków na obronność. Od siebie dodałabym dalsze prywatyzowanie zakładów państwowych oraz reformę ZUS.
 

Czyli stopniowe odsuwanie państwa od gospodarki, zmniejszanie przywilejów, przejście z socjalizmu do liberalizmu. Niestety, ten ostatni źle się kojarzy. Wielu czytelników reaguje histerycznie czytając teksty, w których w pozytywnym świetle pojawiają się słowa takie jak „kapitalizm”, „liberalizm”, ”prywatyzacja”, „zysk”, „cięcia” i „jednostka”. Za to podobają im się takie pojęcia jak „wyrównywanie różnic”, „opiekuńcze państwo”, „sprawiedliwość społeczna”.
 

Dlaczego pojęcia związane z liberalizmem kojarzą się tak źle? Być może dlatego, że pamięć Polaków działa wybiórczo: pamiętają jak za poprzedniego ustroju ludzie mieli pracę (bo musieli mieć), zapominają zaś o pustych półkach w sklepach i ograniczeniach wolności. Może takie reakcje wynikają też stąd, że te pojęcia są wypaczone? Kapitalizm według Polaków to wyzysk, bezrobocie i/lub praca za najniższą płacę, prywatyzacja to lody kręcone przez urzędników, a liberalizm to zapewne rozwiązłość obyczajowa. ;) Jak zmienić takie myślenie?
 

Pytanie postawione przeze mnie w tytule pozostaje otwarte. Jak widać po rezultatach wyborów, w których do ścisłego finału dostało się dwóch, nie waham się użyć tego słowa, socjalistów, liberalizmu nie odczaruje ani PiS ani PO. W każdym razie nikt ze ścisłej czołówki tych partii. A w końcu okaże się to konieczne, bo pieniądze nie spadną im z nieba. Kto przekona do tego społeczeństwo? Jakieś typy?
 

Pojęcia typu „wyrównywanie różnic” czy „sprawiedliwość społeczna” brzmią pięknie, ale to utopia. Różnice, na przykład w dostępie do dóbr, zawsze były, są i będą, a to co jest sprawiedliwe dla jednej grupy społecznej, może być rażąco niesprawiedliwe dla innej. Dlatego wolę liberalizm. Ale to nie ja go odczaruję...

 

http://www.obserwatorfinansowy.pl/2010/07/07/jak-zmniejszyc-deficyt-o-23-miliardy-zlotych/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka