Demograficzna sytuacja naszego kraju staje się coraz bardziej niekorzystna, wielu młodych ludzi opuszcza kraj i już za granicą decyduje się na potomstwo, część z tych osób być może wróci, jednak w większości osiedlą się za granicą na stałe. Z kolei młodzi ludzie, którzy zostali w kraju coraz później zostają rodzicami, czego efektem jest jedna z niższych dzietności polskich kobiet w UE. Taki stan rzeczy już wkrótce odbije się na polskiej gospodarce, nawet jeśli niedobór siły roboczej zostanie zrównoważony napływem imigrantów, to należy pamiętać o tym, że jeżeli nie będą to nasi wschodni sąsiedzi to możemy mieć już w niedalekiej przyszłości problemy kultorowe i asymilacyjne.
Obecna chwila jest jedną z ostatnich aby uratować nasz kraj przed demograficzną katastrofą, Aby dokonać oceny potencjalnych skutków zbyt dużej emigracji najpierw należałoby przyjrzeć się dokładnie jej genezie.
Otóż według mnie młode pokolenie polaków można podzielić na dwie duże grupy, które nie są jednorodne jednak uważam, że taka linia podziału ma rację bytu. Pierwsza grupa, która jest raczej mniejsza to młodzi ludzie, patrioci, którzy są zaangażowani w życie polityczne i nie chodzi tu o to, że są członkami danej partii, tylko ogólnie interesują się polityką, mają swoją wizję i nie ważne czy popierają SLD, PiS, PO czy jakąkolwiek inną partię. Takie osoby najchętniej zostałyby w kraju, jednak jeżeli nie widzą poprawy stanu naszego państwa, a ten nie jest zgodny z ich wizją, moga zdecydować się na wyjazd. Coraz częściej mogę zaobserwować, w swoim otoczeniu osoby, które emigrują z ciężkim sercem, a robią to ponieważ nie widzą dla siebe żadnej przyszłości w naszym kraju, przy czym są zrażone zabetonowaniem polskiej sceny politycznej i czują bezsilność nie mają już jakiejkolwiek wiary w zmiany na lepsze. Emigracja dla takich osób często jest ostatecznością, ale nie są już wstanie bezsensownie czekać na poprawę sytuacji, chcą przecież zapewnić byt swoim rodzinom.
Drugą grupą są osoby nieinteresujące się polityką, chociaż być może chodzą na wybory. Dla takich osób emigracja jest czyms normalnym, wynika z czystego rachunku ekonomicznego. Osoby takie nie są duchowo związane z Polską i jeżeli tylko nadarzy się okazja są gotowe do wyjazdu. Takich osób wśród ludzi młodych jest zdecydowanie więcej, tutaj można by mieć pretensję do mediów, że lansują obraz patrioty- fanatyka o poglądach nie z tej epoki, jednak czy to ma sens skoro coraz częściej emigrują również osoby z pierwszej grupy.
Niedawno na stronie Rzeczpospolitej przeczytałem artykuł, gdzie były przytoczone dane odnośnie liczby dzieci w polskich rodzinach za granicą, otóż młodzi polscy emigranci dwa razy częściej decydują sie na potomstwo, niż ich rówieśnicy, którzy zostali w kraju. Ten fakt pokazuje w jak fatalnej sytuacji obecnie jesteśmy. Młodzi Polacy, a przynajmniej ich część chcieliby zostać w kraju, jednak ten kraj nie robi nic aby ich zatrzymać. Wśród młodzieży raczej nikt już się nie łudzi że zmiana partii rządzącej cokolwiek da, jeżeli rządy obejmie PiS, emigrować będą zwolennicy PO( w dużym uproszczeniu). Potrzebna jest radykalna zmiana systemu politycznego, odejście od systemu opartego na kolesiostwie i stagnacji w stronę systemu opartego na kompetencjach i radykalnych działaniach. Wtedy osoby z pierwszej grupy zobaczyłyby szansę na poprawę i nie miałyby powodów do opuszczania Polski, w ich ślady być może poszliby ich rówieśnicy, mniej związani z krajem, jednak jeżeli zobaczyliby, że da się żyć w Polsce na przyzwoitym poziomie zdecydowaliby się na pozostanie w kraju.
Czasu nie mamy zbyt dużo kolejne roczniki kończą studia, szkoły i zaczynają szukać pracy, jeśli jej nie znajdą lub nie zapewni im ona życia na godnym poziomie wyemigrują. Za kilka lat polska gospodarka nie dość, że niezbyt silna może odczuwać realne braki siły roboczej, krajem zbytnio atrakcyjnym dla emigrantów też nie będziemy więc przybędą do nas raczej osoby o niskich kwalifikacjach lub takie które nie poradziły sobie w innych krajach UE, co nie wróży zbyt dobrze.
