Krzysztof Grzelczyk Krzysztof Grzelczyk
308
BLOG

Honory dla sowieckiego namiestnika

Krzysztof Grzelczyk Krzysztof Grzelczyk Polityka Obserwuj notkę 10

 Śmierć i zbliżający się pogrzeb generała Jaruzelskiego wyjątkowo dobitnie pokazują nam fasadowość III RP. Państwo to przez 25 lat swojego istnienia nie tylko nie potrafiło osądzić i skazać komunistycznego zbrodniarza, ale doprowadziło do sytuacji, w której nawet moralna ocena jego czynów staje się niemal niemożliwa. Oto rodzina zmarłego, kombatanci z dawnego ZBoWiD-u, lewicowi (postkomunistyczni) politycy i część mediów domagają się pochówku państwowego na narodowej nekropolii, jaką jest Cmentarz Powązkowski. Nagle ci, którzy na co dzień z Kościołem Katolickim walczą, pouczają nas o zasadach wiary i konieczności wybaczania grzesznikom. O tym, czym jest skrucha, żal za grzechy i prośba o ich wybaczenie już nie wspominają. A są to przecież konieczne warunki takiego wybaczenia.

O winach generała na ogół mówi się w kontekście stanu wojennego, który przecież był tylko „mniejszym złem”. Że było ponad 100 ofiar śmiertelnych? No przecież mogło być więcej. A było więcej – przypomnijmy pacyfikację Wybrzeża z roku 1970 przeprowadzoną przez Ludowe Wojsko Polskie pod dowództwem Wojciecha Jaruzelskiego. Jeszcze mało ofiar? Cofnijmy się zatem do lat 40. i 50., kiedy młody oficer LWP zwalczał „bandy”, czyli polskie podziemie niepodległościowe. Wtedy ofiar śmiertelnych były tysiące.

Warto też przypomnieć, że Jaruzelski był sowieckim agentem i funkcjonariuszem zbrodniczej formacji pn. Informacja Wojskowa, takie UB w wojsku. Inne elementy kariery wojskowej tego oficera do chlubnych też nie należą. Wymieniłem te, z którymi bezpośrednio wiążą się liczne ofiary śmiertelne działalności sowieckiego generała w polskim mundurze.

Zwolennicy pochowania Jaruzelskiego na Powązkach zastosowali sprytny fortel, proponując złożenie jego szczątków wśród „jego żołnierzy” z I Armii Wojska Polskiego. To posunięcie uważam za wyjątkowo perfidne. Ci żołnierze spoczęli tam, bo część z nich poległa próbując nieść pomoc Powstańcom Warszawskim, inni kilka miesięcy później walcząc o odbicie z niemieckich rąk stolicy. Ci chłopcy, pochodzący głównie z Kresów, którzy nie zdążyli do Andersa, nie mieli nic wspólnego z sowiecką agenturą reprezentowaną przez Jaruzelskiego. Więcej, jego misja w ludowym wojsku polegała na tropieniu i tępieniu patriotycznych postaw wśród żołnierzy. Taki pochówek zrównałby tych polskich wojskowych ze zdrajcą Narodu. Na to nie ma zgody.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka