Krzysztof Grzelczyk Krzysztof Grzelczyk
407
BLOG

Ludu Wrocławia - habemus papam

Krzysztof Grzelczyk Krzysztof Grzelczyk Polityka Obserwuj notkę 0

Rafał Dutkiewicz długo nie wytrzymał. Ledwie tydzień temu przekonywał wrocławian o swoim przywiązaniu do naszego miasta, że go nigdy nie opuści i że nigdy tego nie próbował. Dowodów na to, że zmyślał, jest cała masa, ale większość głosujących wolała mu uwierzyć, tak jak w sto innych obietnic wyborczych. I tak jak pierwszego dnia po wyborach zaczął się z tych obietnic wycofywać, tak teraz wraca do swojego bujania w obłokach wielkiej polityki.

W rozmowie z Jackiem Harłukowiczem z GW oświadczył, że zbliżył się do Platformy Obywatelskiej świadomie. „Uznałem bowiem, że w momencie zagrożenia wynikającego z tego, co dzieje się na Ukrainie, a także związanej z tym konieczności zacieśnienia współpracy Polski z Europą, powinienem wyraźnie opowiedzieć się po stronie Platformy.” Widzimy więc męża opatrznościowego polskiej i europejskiej polityki, który dla ratowania pokoju światowego gotów był zrezygnować z dotychczasowego wizerunku bezpartyjnego (niezależnego) samorządowca. Dodaje też, że partia rządząca proponowała mu funkcję wicepremiera. Nie precyzuje wprawdzie, za co jako zastępca szefa rządu miałby odpowiadać, ale to akurat nie ma znaczenia – w końcu zna się na wszystkim.

Te wszystkie ważne rozmowy miały miejsce w ostatnich miesiącach. Stawia to w zupełnie nowym świetle słynny rajd prezydenta po Ostrowie Tumskim o godzinie szóstej rano. Wybitny talent, który może zrealizować się tylko w wielkiej polityce międzynarodowej, podobno dostrzeżono także w Watykanie. Emocje miały być tak wielkie, że skończyło się na znanej kolizji, w której to nikt nie został poszkodowany.

Skoro nic nie wyszło na kierunku południowym, proponuję wschód. Otóż władze Ukrainy wpadły na kuriozalny pomysł powierzenia kilku resortów obcokrajowcom. Mówiło się o kandydaturze Kwaśniewskiego – zdaje się, że miał być ministrem zdrowia z uwagi na znajomość choroby filipińskiej, schorzeń goleni prawej i paru innych przypadłości. No, ale z Kwacha w końcu zrezygnowano. Myślę, że nasz gminny prezydent powinien otrzymać propozycję nie gorszą, niż ta usłyszana od Tuska. Tylko stanowisko wicepremiera godzi się być rozważone przez tak wybitnego polityka.
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka