Idę dziś na koncert. Niezupełnie dobrowolnie. Na Torwarze gra kapela nie z mojej bajki. Ale to ich pierwszy koncert w Polsce i Basia twierdzi stanowczo, że absolutnie
musi tam być. Mojej rodzicielskiej odwagi nie staje zaś, by puścić ją samą.
Zabieram więc ją i jej kumpelę z klasy, obie po 12 lat, oraz inną Basi koleżankę, lat 10. Nieco dziwię się rodzicom tej ostatniej, bo puszczają ze mną swoją pociechę, choć nigdy jeszcze mnie nie widzieli. Ale bardziej dziwię się sobie, bo koncert zaczyna się o 19.30, wejście ma Torwar - od szóstej, a ja już prawie się zgodziłem, by czekać pod bramą już grubo przed piątą. W sumie
jak nic 5-6 godzin stania...
Uszy nie powinny mi zwiędnąć. Najnowszy kawałek
TokioHotel -
Zimmer 483 - to kolejny po
Durch Den Monsoon kawałek
Billa Caulitza, którego da się słuchać. W przeciwieństwie do, dajmy na to,
Schrei.
Zresztą, da się czy nie da, nieważne. Rok temu mówiło się już o schyłku kapeli, której lider jeszcze nie dobiegł osiemnastki. Odrodzili się z nową płytą, ale idę o zakład, że za 5, najdalej 10 lat praktycznie nikt nie będzie o nich pamiętał. A już na pewno nie moja córa...
Po niedawnej imprezce u nas mam wrażenie, że należę do
pokolenia szczególnego. Szczególnego muzyką, na której się wychowaliśmy, bo wśród urodzonych nawet w latach 80. jest ona nieźle znana i lubiana. Niekoniecznie pod wpływem rodziców.
Miło, że 20-latki słuchają
Pink Floyd - tych prawdziwych, z lat 70., a nie późniejszych popłuczyn; wyczynów firmy
Emerson, Lake & Palmer, lirycznych suit
King Crimson, a także
Yes, wczesnego
Oldfielda,
Vangelisa z
Andersonem czy
Jarre'a. Miło, że słyszeli o
Procol Harum i chętnie słuchają opowieści o długowłosych narwańcach, którzy wyszli na estradę z 300-osobową orkiestrą i chórem kanadyjskiego radia publicznego, by zagrać rzecz tak niepowtarzalną, jak
In Held 'twas In I.
Nie wierzę, by dzieci moich dzieci miały kiedyś słuchać TokioHotel. Ja nie słuchałem nigdy tego, czego słuchała moja Babcia czy Mateczka - to raczej ona słuchała tego, co ja. Czy zatem muzyka lat 70., na której się wychowałem, była i pozostanie niezwykła?