W kwestii narastających rasistowskich nastrojów w Polsce ostatnich kilku lat faktycznie jest gorzej niż kiedykolwiek. Dowód ataki na muzułmanów, ludzi o odmiennym kolorze skóry, inaczej ubranych niż większość. Dlaczego zamiast dawnej polskiej tolerancji mamy do czynienia krzywdzące uproszczenia, stereotypy i mowę nienawiści?
Rok 2017 zaczął się w Polsce od zamieszek w Ełku. Po nieszczęśliwej śmierci młodego mężczyzny w bójce z pochodzącymi z Afryki Północnej pracownikami baru z kebabem, mieszkańcy miasteczka usiłowali zdemolować lokal. Narastała atmosfera linczu, stwarzająca zagrożenie dla wszystkich osób o ciemniejszej karnacji i „niepolskim” wyglądzie. Szybko ogarnęła cały kraj, ataki na bary z kebabami odnotowano w styczniu nawet w tak odległych od Ełku miejscach, jak Wrocław.
W połowie roku widać, że problem tylko się pogarsza. Media ciągle donoszą o aktach przemocy – jeśli nie fizycznej to werbalnej i symbolicznej – jakich ofiarą padają przebywające w Polsce osoby o trochę innym kolorze skóry, mówiące obcym językiem, czy noszące strój kojarzący się z islamem. Tylko ostatnie dni przyniosły informacje o opluciu w centrum Lublina noszącej na głowię chustę uczennicy z berlińskiego liceum, oraz uniemożliwieniu przez starszego mężczyznę wejścia do kościoła rzymskokatolickiego w Sopocie kobiecie niosącej na rękach ciemnoskóre dziecko.
@page { margin: 2cm } p { margin-bottom: 0.25cm; direction: ltr; line-height: 120%; text-align: left; orphans: 2; widows: 2 } a:link { color: #0000ff }
Słowa mają jednak znaczenie. Cena ignorancji może okazać się ogromna.
