Czy to możliwe i jak to się dzieje, że w starciu ze skrzydłem TU-154M miękka brzoza zostaje ścięta, lecz skrzydło również ulega przecięciu?
Odpowiedź na to pytanie jest moim zdaniem prosta i banalna: Jest możliwe. Nie trzeba tutaj sięgać do specjalistycznej wiedzy z zakresu wytrzymałości materiałów, obliczania naprężeń, sił tnących etc. Wystarczy poznać np. dwa poniżej opisane eksperymenty.
Pierwszy, woda. Czy woda jest bardziej miękka niż brzoza? Oczywiście, ale wszystko zależy. Od czego? Ano, od prędkości. Jeśli wchodzę do wody powoli, woda jest miękka i sprawia lekki opór. Jeśli skoczę do wody z wysokości kilku metrów "na płask", czyli na brzuch, woda stawia duży opór i może dojść do przecięcia skóry na piersiach bądź brzuchu. Przy prędkości ok. 180 km/h woda ma relatywnie "twardość" betonu. Czy przeżyję taki wypadek? To zależy. Jeśli wejdę pod odpowiednim kątem, mogę się połamać, ale przeżyć. Na płask nie mam szans. Niejednokrotnie pokazywano też w telewizji samoloty, które z dużą prędkością siadają na wodzie i przełamują się. Kilka lat temu widzialem też animację katastrofy jakiegoś amerykańskiego samolotu, który zahaczył o wodę lewym skrzydłem i skrzydło urwało się.
Drugi, zwykła nitka krawiecka o średnicy ułamka milimetra i o kij średnicy jednego centymetra. Co jest wytrzymalsze? Widziałem kiedyś taki eksperyment. Kij zawieszono na nitkach rozmieszczonych na obu końcach. Potem ktoś innym kijem z bardzo dużą prędkością uderzył w środek pierwszego kija, ale zatrzymując się na milimetry przed celem. Kij zawieszony na nitkach przełamał się, nitki pozostały całe.
Uważam zatem, że niektórzy politycy PiS z wykształceniem humanistycznym (ja też mam takowe) powinni powstrzymać się z podnoszeniem argumentu z "pancerną brzozą", bo po pierwsze jest on łatwy do obalenia, a po drugie powinni skoncentrować się na innych, naprawdę wątpliwych elementach raportów Anodiny i Millera, a przede wszystkim na ewidentnych brakach, których jest sporo.
