Grzegorz Makuch Grzegorz Makuch
377
BLOG

Czy sojusz rosyjsko-niemiecki wszedł w fazę finalną?

Grzegorz Makuch Grzegorz Makuch Polityka Obserwuj notkę 2

Czy współpraca rosyjsko-niemiecka na polu kulturalnym, gospodarczym, energetycznym i finansowym stała się asumptem do wspólnych celów także w zakresie strategiczno-militarnym? Czy w związku z tym można zaryzykować tezę o klęsce idei zjednoczonej i silnej Europy? Czy sojusz transatlantycki jest już historią? Spróbujmy dokonać oceny z perspektywy celów, jakie stawiały sobie poszczególne państwa w ramach tworzenia nowej strategii NATO.

 

     Wielka Brytania – zwolennik globalnego zaangażowania Sojuszu poprzez rozwój potencjału ekspedycyjnego i współpracę z partnerami spoza NATO. Wyjście zagrożeniom naprzeciw i rozwinięcie działań „out of area”, jest naturalną konsekwencją zagwarantowania bezpieczeństwa na polu traktatowym. Jednak dla podniesienia poziomu bezpieczeństwa Europy Środkowej należałoby stworzyć Sojusz Sił Stabilizacyjnych, który by stacjonował w tym rejonie Europy. UK to także zwolennik polityki otwartych drzwi; Federacja Rosyjska w recepcji UK jest oczywiście partnerem priorytetowym, ale musi wyrazić zgodę na dialog zbudowany na wzajemnej akceptacji i poszanowaniu integralności terytorialnej – stąd brak akceptacji Wielkiej Brytanii dla rosyjskiego rozumienia strefy wpływów. UK to zwolennik tarczy antyrakietowej w wersji Busha.

     Stany Zjednoczone – sojusz powinien położyć większy nacisk na misje „out of area”; mocniej zaakcentować politykę bezpieczeństwa energetycznego. Należy zwiększyć potencjał Centrum Doskonalenia Obrony Cybernetycznej NATO w Tallinie. Rosja, mimo że jest ważnym partnerem, nie może oczekiwać uprzywilejowanego statusu, a wszelkie propozycje może zgłaszać w ramach OBWE, którego jest członkiem. USA są za otwarciem się nie tylko na Ukrainę i Gruzję, ale także na swoich strategicznych sojuszników: Japonią i Australię. 

     Polska – podkreśla, że Sojusz powinien rozbudować swoją strukturę na terenie państw przyjętych po 1999 roku i zwiększać widoczność NATO poprzez umieszczanie tam ważnych dla funkcjonowania Paktu instytucji i ośrodków (przypomnijmy, że Borys Jelcyn zgodził się, by Polska została członkiem NATO ale o statusie „politycznym” a nie „militarnym” -> w efekcie nie zostały dopełnione traktatowe zobowiązania wobec Polski, jak wspólne szkolenia wojsk RP i USA, manewry, stacjonowanie wojsk amerykańskich w Polsce; sprawa wypłynęła gdy zrezygnowano z projektu tarczy antyrakietowej – która to zmieniłaby nasze członkostwo na militarne! Ponadto dopiero w 2010 r. stworzono plan na wypadek agresji Rosji na Polskę, wcześniej unikając tego tematu, by nie „drażnić” Federacji Rosyjskiej). Warszawa proponowała również zacieśnienie współpracy wywiadowczej. Jeśli idzie o relacje NATO - FR, to współpraca jest korzystna dla obu stron, ale trzeba uczciwie przyznać, że obie strony hołdują innym wartościom, a zatem i metody uprawiania polityki są inne. Ponadto Kreml nie może wywierać nacisku tam, gdzie kraje członkowskie mają wyłączne kompetencje. Ponadto Sojusz nie może ignorować antynatowskich wypowiedzi ważnych polityków FR, jak i szkolenia sił zbrojnych pod kątem konfliktu z NATO, a także ciągłego naruszania przestrzeni powietrznej państw członkowskich.

     Francja – mimo kryzysu finansowego i trudnej sytuacji, zaplanowany na lata 2009 – 2014 budżet na zbrojenia utrzymano na poziomie 100 mld euro. Ale co ważniejsze, w 2009 roku Francja wróciła do struktur militarnych NATO. Podobnie jak Berlin, Paryż jest za ograniczeniem misji „out of area”, a ekspedycje poza obszarem traktatowym nie mogą stać się regułą. Kouchner – wówczas jeszcze szef MSZ – proponował europeizację Sojuszu, tak by stary kontynent był w stanie zagwarantować sobie bezpieczeństwo bez wsparcia USA. Francja postuluje również zacieśnienie więzi Sojuszu z UE. Pozostała również niechętna rozszerzeniu na wschód (Ukraina, Gruzja) i wciąż szuka zbliżenia z FR. Herve Morin minister obrony Francji wskazywał nawet na potrzebę konsultowania kwestii rozszerzenia Sojuszu z Rosją. Oczywiście Paryż jest za tarczą antyrakietową w wersji Obamy, a nie Busha. 

     Republika Federalna Niemiec proponuje dla siebie program „nuclear sparing”, czyli nie uczestniczenie w polityce nuklearnej NATO; domaga się usunięcia amerykańskiej broni nuklearnej z terenu RFN. Rząd niemiecki jest również przeciwny przydaniu NATO statusu światowego żandarma, blokując propozycję zapisu w nowej strategii misji „out of area” – czyli poza obszarem traktatowym. Berlin oczekuje również, że Artykuł 5 będzie dotyczyć obrony tylko w wymiarze wojskowym – cyberterroryzm, czy bezpieczeństwo energetyczne nie leżałoby w kwestii Sojuszu. Również rozszerzeniu NATO RFN jest niechętny – zwłaszcza na Gruzję i Ukrainę. Podobnie niechętnie patrzy na amerykańską propozycję otwarcia Sojuszu na Japonię i Australię. Europa – wg Niemiec – to równoprawny partner do rozmowy z USA; a współpraca NATO z UE mogłaby podnieść skuteczność Sojuszu. Ponadto RFN proponowało uzależnienie użycia siły/podjęcia działań militarnych od uzyskania mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ – tym samym o obronności Sojuszu decydowałaby Federacja Rosyjska, czy Chińska Republika Ludowa! RFN jest przeciwny projektowi tarczy antyrakietowej w Polsce – rząd RFN proponuje tarczę w ramach militarnych struktur Sojuszu.

     Federacja Rosyjska – mimo deklarowanego ocieplenia kontaktów z NATO FR postuluje marginalizację wspólnotowej misji obronnej, na rzecz zapobiegania kryzysom, we współpracy z innymi organizacjami międzynarodowymi (np. OBWE). Rosja forsowała również zapis uzależniający użycie przez NATO siły militarnej od uzyskania mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ; jak i rezygnację z zapisu w nowej koncepcji strategicznej o obronie przed cyberatakiem i zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego. Zdecydowany przeciwnik tarczy antyrakietowej w Polsce.

     Oczekiwania RFN jak i FR wobec NATO oznaczałoby: jeszcze większą nieadekwatność Sojuszu wobec aktualnych zagrożeń; rozmycie źródła decyzyjności; brak możliwości działania i często brak podjęcia skutecznych kroków – nawet w obronie militarnej członka Paktu; zapobieżenie (potencjalnej możliwości) ekspansywności Paktu; obniżenie jego atrakcyjności dla potencjalnych członków, a ponadto zamknięcie dla nich drzwi; danie Rosji prawa veta w sprawach żywotnych dla NATO. Czy sojusz RFN – FR wszedł w fazę finalną? Czy Polska i Wielka Brytania mają wystarczająco zbieżną strategię, by wejść w długofalowy sojusz?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka