Pan Grzegorz Lato, jakby nie patrzeć na jego ostatnie osiągnięcia w menadżerce sportowej, w sferze legend sportowych piłki kopanej swoje miejsce posiada. I nawet szybkie odejście lata tego roku w sferze humoru jest mu przypisywane, choć po Lacie wcale nie przyszła jesień.
Pan Andrzej Gwiazda funkcjonuje jedynie jako legenda, zapomniana częściowo przez mainstream ale ciągle żywa. Legenda pana Gwiazdy jest dużo żywsza i realniejsza niż legenda innego działacza, SUPERMAN-a obalającego komunę i przeskakującego 4 metrowe mury.
Młodym kibicom Grzegorz Lato wcale nie kojarzy się z patologią. Ich interesuje piłka, boiska, szatnie i takie "pierdoły". Politykom może się kojarzyć z patologią ale wiecie-rozumiecie polityka i politycy bywają zarozumiali i pyszałkowaci. Stołki, decyzje, błyski fleszy. Czyżby już nadszedł czas wyborów, że pan Jan Filip Libicki zaczął kopać legendy. Wytłumaczcie o co chodzi ? Pan Jan prezydentem USA zamierza być bo tam podobno kampania dobiega do Sandy-owego końca.
