Maciej historyk Maciej historyk
572
BLOG

Jak odzyskać serce?

Maciej historyk Maciej historyk Kultura Obserwuj notkę 4

(Czy świat stanął na głowie z powodu deficytu prawdziwych mężczyzn? - Łukasz poleca pewną książkę...)

 

Piękna książka mi na myśl przychodzi zawsze, kiedy myślę jaką postawę zająć wobec zdarzeń codziennych. “Dzikie serce – tęsknoty męskiej duszy” Johna Eldredge’a to traktat o męskości – męskości utraconej, zdeptanej przez współczesną cywilizację krawatów, i-Phone'ów, balsamów na zmarszczki i kart kredytowych. To opowieść o tym jak odzyskać pierwotną naturę groźnego zwycięzcy, śmiało rzucającego się w wir przygody, podbijającego serce swojej Pięknej.

Eldredge w przejrzysty sposób ukazuje degenerację ducha współczesnych mężczyzn, potrafiących być miłymi i grzecznymi facetami, którzy prowadzą piękne samochody i obsługują biegle pakiet Office, wyzuci są jednak z pierwiastka zdobywcy, co bez trudu ścina olbrzymie drzewa czy też potrafi “ładować broń, strzelać z niej i czyścić ją. Albo strzelać z łuku. Albo posługiwać się dzidą, siecią, wnykami, bumerangiem czy dmuchawą do strzał by zdobyć mięso”.  Czy też choćby “obronić się gołymi rękami”.

Być może, to właśnie z powodu braku tej fundamentalnej agresji, która kontrolowana, sama w sobie nie jest niczym złym – a wręcz przeciwnie – świadomość “mocy” ratuje mężczyznę przed mazgajstwem – może właśnie stąd ta małość, podatność na manipulację, wiara w kłamstwa oraz nieumiejętność odróżniania dobrego od złego. Stąd bezradność wobec rzeczywistości...

Książka zdecydowanie dla tych, którzy pragną odzyskać serce. Polecam.

Światopogląd konserwatywny, wzrost wysoki; w mieście, ale nie lubię miasta; bluesa lubię, piwo jałowcowe... Wspólnie z Łukaszem, "towarzyszem podróży", prowadzę blog, który, mam nadzieję, jest początkiem czegoś ważnego. Będziemy zachęcać zacne salonowe grono do regularnych odwiedzin... "Dlaczego Kuchnia historyczna? Interpretować tę kuchnię trochę jak synonim alchemii?" - pyta Lula322. Hmm, przenikliwy trop - alchemia... Metaforyczny, mistyczny... Trochę też wolnomularski;-) Czy chcielibyśmy przenosić czytelników w sferę: prawdy, dobra i piękna? - bardzo byśmy! Człowiek - substancja poddawana rozmaitym procesom... Podoba mi się ten trop. Chcemy też żeby było trochę "w poprzek" i żeby raczej czosnkiem pachniało niż farbą drukarską... Czujemy ponadto, że z życia publicznego eliminowany jest (subtelnie lub całkiem ordynarnie) pewien typ wrażliwości - powołujemy się na tę wrażliwość, ogrzewamy się przy niej... Oblężonej twierdzy tylko nie chcemy - duuużo światła z zewnątrz nam trzeba. Trochę kuchni, trochę historii, trochę historii "od kuchni". Tyle. I jeszcze Łukasz... Czy można zbudować piękną opowieść obierając sobie za punkt wyjścia posiłek? Wierzę, że tak. Na pewno można snuć historię przy stole, wieczerzając choćby. Bo czy na przykład taki bigos hultajski nie jest dobrym pretekstem by wspomnieć antenatów naszych? Czy antałek trójniaka nie przywodzi na myśl imć Zagłoby i oblężenia Zbaraża? Nawet gorzałka i śledź mogą odnaleźć swoją opowieść, na przykład zasłyszaną niegdyś z ust rotmistrza Augustowskiego o Józefie Mackiewiczu, którego okowita wpędzała w ponury nastrój, każdy haust poprzedzało długie wpatrywanie się w przestrzeń za oknem, sam zaś akt był zdecydowany, szybki i gwałtowny. Jakby jakąś myśl chciał zabić, jakby serce uciszyć. To ledwie kilka przykładów. Z kuchnią można podróżować przez kraje, przez wieki. Spożywać skrzydełka kurczaka przyrządzone przez Rossiniego, biesiadować na uczcie u Wierzynka czy też w ciszy, w kryjówkach, w puszczach chleb zwykły z żołnierzami Armii Krajowej dzielić...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura