Poseł Andrzej Czuma wywołuje dyskusję o powszechnym dostępie do broni. Jak widać poza dywagacjami o Traktacie i Tybecie można jeszcze mówić o czymś innym. Pomysł jest bardzo dobry, oby równie dobre było jego wykonanie. Czas wreszcie wyrównać szanse zwykłych obywateli w konfrontacji z przestępcami. Przestępcy nie potrzebują pozwoleń, po prostu mają broń i nie wahają się jej użyć, szczególnie gdy po przeciwnej stronie stoi człowiek z gołymi rękami. Praworządny obywatel może uzyskać broń legalnie, ale w obecnym systemie prawnym jest to skomplikowane, a co najważniejsze, użycie broni przeciwko napastnikowi powoduje, że role się odwracają, przestępca jest ofiarą a napadnięty zabójcą. Czas z tym skończyć.
Za pomysłem musi iść ciężka praca ustawodawcy, który uprości zasady dostępu do broni, jej użycia i przechowywania, ustanowi obowiązkowe okresowe szkolenia strzeleckie oraz ubezpieczenia OC z tytułu użycia broni. Zmianie muszą ulec również zapisy kodeksu karnego, który powinien uznawać za niewinnych zabójstwa w przypadku obrony własnej osoby, rodziny i mienia. Osobnik, który wtargnie na teren prywatny bez zezwolenia, powinien być uznany za napastnika i musi liczyć się z konsekwencjami - utratą zdrowia (gdy strzał celnie zostanie wymierzony w kolano) lub życia (gdy w emocjach zadrżała ręka i kula zrobiła dziurkę w głowie). Wśród zmian powinny znaleźć się uprawnienia policji, która zatrudniałaby snajperów (jak w amerykańskich filmach) likwidujących wariatów grożących bronią w miejscach publicznych.
Koszty wprowadzenia przepisów oraz obsługa całego procesu okażą się niewielkie w porównaniu z zyskiem jaki się osiągnie - drastyczne zmniejszenie liczby drobnych przestępstw przeciwko mieniu i zdrowiu. Napastnik będzie musiał się mocno zastanowić zanim wpadnie do Twojego mieszkania po parę złotych na piwo, albo po zestaw kina domowego. W skok będzie musiał wliczyć poważne ryzyko i w wielu przypadkach odstąpi od swoich zamiarów. Jeżeli już będzie planował skok, to tylko wtedy, gdy ryzyko będzie się opłacało, czyli dla dużo większych pieniędzy. Takich okazji będzie jednak dużo mniej.
Na pewno pojawią się nowe nieznane obecnie zjawiska i problemy. Wydaje się jednak, że bilans wprowadzenia pomysłu powszechnego posiadania broni, będzie korzystny i wart jest poważnej publicznej dyskusji.
