KWAS KWAS
345
BLOG

Integracja europejska według Gomułki

KWAS KWAS Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Władysław Gomułka jednym z ojców zjednoczonej Europy? Zainspirowany sukcesem Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, pierwszy sekretarz KC PZPR sondował możliwość stworzenia podobnego mechanizmu w bloku socjalistycznym. Chociaż jego plany spaliły na panewce, to warto odnotować ten ciekawy epizod z historii Polski Ludowej.

Z teoretycznego punktu widzenia po drugiej wojnie światowej integracja gospodarcza i polityczna miała większe szanse powodzenia na wschodzie niż zachodzie Europy. W krajach podporządkowanych Związkowi Radzieckiemu rządziły partie, które miały niemalże identyczne poglądy na gospodarkę czy rolnictwo. Dominującą ideologią był komunizm, głoszący internacjonalizm i wieszczący koniec państw narodowych. Bratnia przyjaźń kwitła w duchu socjalizmu. Z kolei państwa zachodnioeuropejskie różniły się pod wieloma względami. W jednych rządziła prawica, w innych socjaliści, w jeszcze innych liberałowie. Różnie patrzono na ekonomię i politykę zagraniczną. Część chciała bliskiej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, część dążyła do większej niezależności. Idea integracji europejskiej łączyła większość Zachodniej Europy, lecz dzieliły ją szczegóły wprowadzenia tego pomysłu w życie.

Kraje Europy Środkowej i Wschodniej nie miały tego luksusu. Pozostając w bezpośredniej zależności od Moskwy musiały prezentować – choćby tylko na zewnątrz – jedność. Związek Radziecki nie akceptował sprzeciwu, czemu dał wyraz w 1956 roku na Węgrzech i w dwanaście lat później w Czechosłowacji. Z jego też inspiracji na początku 1949 roku powołano do życia Radę Wzajemnej Pomocy Gospodarczej. W zamyśle jej twórców, RWPG miała za zadanie zintegrowanie bloku socjalistycznego, a także stymulowanie rozwoju gospodarczego i technologicznego. Formalnie struktura organizacji była zdecentralizowana i demokratyczna. O kierunkach rozwoju miała decydować coroczna Sesja Rady, która nadzorowała dwanaście komisji branżowych oraz Komitet Wykonawczy, tworzony przez wicepremierów krajów członkowskich. Faktycznie jednak najważniejsze decyzje zapadały na Kremlu i nie podlegały dyskusji. W kulminacyjnym etapie jej rozwoju RWPG liczyła jedenastu członków, łącznie z Mongolią i Socjalistyczną Republiką Wietnamu.

Europejska Wspólnota Gospodarcza – prekursorka Unii Europejskiej – zainicjowała swoją działalność dopiero w 1958 roku, dziewięć lat po powstaniu RWPG. Początkowo tworzyło ją sześć państw, a proces przyjmowania nowych członków trwał niezwykle długo i był podporządkowany bieżącym interesom politycznym. Niemniej, sukces ekonomiczny Wspólnoty nie budził wątpliwości, także po drugiej stronie żelaznej kurtyny. W Warszawie, Berlinie (Wschodnim), a w szczególności w Moskwie przyjmowano szybki rozwój ideologicznego wroga z nieskrywaną zazdrością. Jednak jedynie polscy dygnitarze z Gomułką na czele wykazywali szczere zainteresowanie mechanizmami tego sukcesu. Co więcej, byli gotowi je zastosować także w RWPG.

„W dalszym rozwoju procesów integracyjnych w naszej wspólnocie doniosłe miejsce zajmuje ekonomicznie uzasadniona, trwała specjalizacja, zwłaszcza kooperacja produkcji” – stwierdził podczas XXIII sesji RWPG w kwietniu 1969 roku Aleksiej Kosygin, premier ZSRR. Dla Kremla integracja oznaczała przede wszystkim dostawy maszyn na potrzeby radzieckiego przemysłu. W zamian pozostałe kraje socjalistyczne otrzymywały surowce, w które Związek Radziecki obfitował i był w stanie eksportować do swoich sojuszników po zaniżonej cenie. Transakcje odbywały się w rublach transferowych, których kurs był niezależny od walut światowych i premiował ZSRR. Gdyby Polska czy Czechosłowacja mogły swobodnie sprzedawać swoje towary na Zachód, zarobiłyby o wiele więcej, jednak o wiele więcej musiałyby także zapłacić za radziecką ropę czy gaz. Największym hamulcem w rozwoju RWPG stanowiła sztywno określona specjalizacja, nie do końca odpowiadająca specyfice danego kraju.

Zdawał sobie z tego sprawę Gomułka. W końcowym okresie jego rządów Polska coraz bardziej traciła na członkostwie w RWPG. „Musimy czymś handlować z krajami kapitalistycznymi” – powiedział w rozmowie z Kosyginem w maju 1970 roku, gdy ten domagał się zwiększenia dostaw węgla i towarów do ZSRR. Wcześniej Gomułka odbył szereg spotkań, m.in. z politykami NRD i Czechosłowacji, chcąc ich przekonać do zaadoptowania przez RWPG pewnych mechanizmów z Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Miał nadzieję na odejście od specjalizacji i wprowadzenie bardziej sprawiedliwego systemu rozliczeń. Bez skutku. Ulbricht już wówczas postawił na rozwój kontaktów gospodarczych z RFN. Współpraca pomiędzy dwoma państwami niemieckimi posunęła się do tego stopnia, że część towarów produkowanych w NRD sygnowano plakietką „Made in West Germany”. Z kolei pozostałe kraje wysuwały problemy natury politycznej. Wbrew oficjalnemu internacjonalizmowi, żaden z demoludów nie był gotowy zrezygnować choćby z cząstki i tak już uszczuplonej państwowej samodzielności. Przyjaźń pomiędzy bratnimi krajami istniała jedynie na papierze. W rzeczywistości członkowie RWPG i Układu Warszawskiego odnosili się do siebie chłodno lub wręcz wrogo. „Co to w ogóle jest ten socjalizm, skoro nawet w najdrobniejszych szczegółach jeden kraj zachowuje tajemnice wobec drugiego” – pytał się rozgoryczony Gomułka po wizycie w NRD.

Polskie nadzieje na faktyczną integrację gospodarczą i polityczną zależały od stanowiska Związku Radzieckiego. Jednak pomimo licznych prób, ani Gomułka, ani jego współpracownicy nie zdołali przekonać do swojego pomysłu włodarzy Kremla. „Rosjanie nie są zainteresowani rzeczywistą integracją – odnotował w swoim dzienniku Mieczysław F. Rakowski – Jedyna rzecz, która ich interesuje, to – jak najkorzystniej sprzedać surowce”. Była to polityka realizowana przez Moskwę od końca drugiej wojny światowej, kiedy to Europa Środkowa stała się bazą surowcową i technologiczną dla ZSRR. Później proporcje wymiany stopniowo się odwracały na korzyść Polski i pozostałych krajów socjalistycznych, lecz myślenie głównych decydentów pozostało bez zmian. Gdy w połowie lat 60. Todor Żiwkow zaproponował Chruszczowowi, aby zadłużona Bułgaria stała się siedemnastą republiką ZSRR, ten mu odpowiedział: „Aha, wy nam będziecie dostarczać pomidory, a my wam maszyny?”

Pomimo niepowodzenia, Gomułka i jego współpracownicy nie rezygnowali z prób integracji gospodarczej wschodniej części kontynentu. Warto pamiętać, że sprzeciwienie się Kremlowi wymagało nie lada odwagi i uporu. Także w samej PZPR istniało duże grono osób, dla których czerpanie pomysłów z Zachodu oznaczało zdradę narodową. Znamienny jest przykład dowódcy wojsk lotniczych gen. Jana Freya-Bieleckiego, zdymisjonowanego ze wszystkich swoich funkcji po tym, gdy na jednym z wieców przyznał, iż warto zwiększyć wysiłki w tworzeniu wspólnoty gospodarczej. Stało się to w roku 1963, a więc w niedługo przed tym jak Gomułka oficjalnie podjął temat integracji. W odpowiedzi Moskwa doprowadziła do izolacji Warszawy w bloku socjalistycznym i podkopała pozycję pierwszego sekretarza KC PZPR. W grudniu 1970 roku Gomułka został odsunięty od władzy, a jego następcy nie wykazali zainteresowania tematyką integracji gospodarczej. Tak zakończyła się polska próba utworzenia wschodniej EWG.

Do tej pory rodzimi historycy interesowali się przede wszystkim emigracyjnymi pomysłami integracji europejskiej. Nic w tym dziwnego – rola Józefa Retingera, Oskara Haleckiego i innych wybitnych przedstawicieli polskiej diaspory w promowaniu jedności kontynentu była nie do przecenienia. Warto jednak pamiętać i o tym, że idee integracji europejskiej rozpalały wyobraźnię również w Warszawie. Chociaż więc trudno uznać Gomułkę za polskiego Schumana czy Monneta, to pierwszy sekretarz uczynił więcej w kierunku integracji niż pozwalały na to geopolityczne uwarunkowania. Kto wie jak potoczyłaby się historia Europy gdyby plan Gomułki się powiódł i wspólnota gospodarczo-polityczna na Wschodzie przybrała realne kształty.

 

KWAS
O mnie KWAS

Konserwatysta wśród lewicowców, lewicowiec wśród konserwatystów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura