KWAS KWAS
55
BLOG

Polska Urbana

KWAS KWAS Polityka Obserwuj notkę 0

Dzikie tłumy domagające się wyrzucenia pewnej grupy wyznaniowej. Oskarżenia o służenie obcemu państwu i zdradę własnej ojczyzny. Wreszcie nawoływania do fizycznej rozprawy. Brzmi znajomo? Tak wyglądała Warszawa podczas najgorszych dni marca 1968 roku. Tak też wygląda obecnie.

Ktoś powie, iż porównanie bieżących wydarzeń z jedną z najciemniejszych kart historii PRL to gruba przesada. Ale czy w normalnym kraju może się zdarzyć, by wielotysięczny tłum otoczył w nocy garstkę modlących się osób i przez wiele godzin wyzywał ich od najgorszych? Czy w kraju, w którym niedawno media przypominały o mordzie na Żydach z Jedwabnego, można nieść transparent „Precz z krzyżami, na stos z moherami” i nie ponieść za to żadnej konsekwencji? Czy w kraju, który szczyci się tym, iż wydał jednego z największych papieży może ujść bezkarne przebieranie się za głowę Kościoła katolickiego i wyśmiewanie tego wszystkiego, w co wierzy zdecydowana większość obywateli?

A może sformułowania w stylu „mowa nienawiści” i „hołota” odnoszą się tylko do jednej grupy społecznej, utożsamianej z obrońcami krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. To przecież oni koczują Bóg wie jak długo przy siedzibie głowy państwa i domagają się poszanowania nie tyle zmarłego prezydenta, co w końcu zauważenia ich istnienia. Prawdziwy ciemnogród.

Jeśli wyzwiska i groźby padają ze strony światłej, zeuropeizowanej młodzieży to jest to po prostu polityczny happening. Każdy przecież musi się wyszumieć, najlepiej przy puszkach zimnego piwa, z których później można zrobić krzyż. Takie są standardy zachodniej cywilizacji, do której aspirowaliśmy od wielu wieków i w końcu weszliśmy, wbrew protestom wstrętnych moherów.

W 1968 roku władza używała podobnych argumentów. Kryzys gospodarczy, napięta sytuacja międzynarodowa wymagały znalezienia tematu zastępczego. Wreszcie winnych znaleziono wśród nielicznej już grupy polskich Żydów. Najpierw ich upodlono, oskarżono o zdradę ojczyzny, a na końcu zmuszono do emigracji. Obecnie także padają oskarżenia o służenie obcemu państwu – Watykanowi. I chociaż nikt „katoli” nie wyrzuci z kraju – jest ich za dużo – to łatwo przyjdzie wyrzucenie ich poza margines życia politycznego, kulturalnego i społecznego kraju. Tak się dzieje nie od dziś, ale od co najmniej 1989 roku.

Albo więc rodzimy ciemnogród zaakceptuje ideologię „róbta co chceta”, albo skaże się na samozagładę (przy wydatnej pomocy światłej części narodu).

Tak oto spełnił się sen Jerzego Urbana. Kiedy zakładał swoje obrazoburcze „NIE” na początku lat 90., pewnie nawet się nie spodziewał, iż lansowana przez jego tygodnik wizja Polski tak szybko stanie się rzeczywistością. Czyż Polska antyklerykalna, bez krzyża, bez szacunku do osób o odmiennych poglądach, bez tolerancji nie jest spełnieniem jego marzeń? Przykre, że stało się tak przy wydatnej pomocy dwóch partii uznających się za prawicowe.

KWAS
O mnie KWAS

Konserwatysta wśród lewicowców, lewicowiec wśród konserwatystów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka