Lodzermensch76 Lodzermensch76
536
BLOG

Dobra Beata katoliczka i zła reszta.

Lodzermensch76 Lodzermensch76 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Z pewnym rozbawieniem śledzę śmiałe poczynania posłanki Kempy w mediach społecznościowych.

Pani poseł ma również i własną stronę w internecie. A tam przeczytać możemy m.in., że:

BeQTRcmIUAAnrJU

Zupełnie nie wiem dlaczego, ale przypomniało mi to pewne sytuacje z dzieciństwa.

Chodziłem do wiejskiej niemal szkoły na obrzeżach dużego, polskiego miasta. Na czas wykopków i żniw znaczna część dzieci miała wolne. No taka sytuacja. Były to czasy schyłku socjalizmu. Było biednie i sympatycznie. Generalnie nikt nic nie miał po równo, z małymi tylko wyjątkami nielicznych dzieci prywaciarzy. Ale linie podziału, wyniesione z domu były. Religia. Ciżba tłumnie chadzała do kościoła we wszystkie istotne i nieistotne ku temu okazje. Życie kręciło się wokół kościoła. Dzieciaki umawiały się “po mszy”, a po drodze do i z kaplicy dawały upust swojemu dziecięcemu okrucieństwu  męcząc kijami i kamieniami mrówki i mniejsze zwierzęta. Większe tylko przez płot, bo jednak strach. Nikt dzieci specjalnie nie pilnował, tak więc dzieciństwo mijało szczęśliwe.

Ale byli i innowiercy. Mariawici i Świadkowie Jehowy. Z wielką wyższością dzieci spode łba patrzyły na te inne. W dobrym tonie też było wytykanie w klasie, czy podczas zabawy faktu bycia “innowiercą”. My dobrzy. Wy inni. Dzieci sobie tego przecież nie wymyśliły. Same z siebie dokuczały raczej kalekom i dziwakom. Wyniosły to z domów. Mamusie właściwie pouczone przez wiejskich księży nie miały wątpliwości. Pamiętam także jak siostra zakonna prowadząca religię opowiadała o potworach, duchach i ożywających trupach. Tak, tak. To się tak nie nazywało, ale pi-ar już był. My dobrzy, prawi, katolicy. A tam gdzieś straszydła i potwory.

Zabawne, że kiedy w mojej klasie dziewczynka – mariawitka – podrosła i bardzo wyładniała, to chłopcy zapomnieli o dawnych przytykach.

Czas leciał i leciał, aż niespodzianie spadła na nas plaga wolności i kapitalizmu. W istocie przyszło mi żyć w ciekawych czasach.

Minęło dwadzieścia pięć lat od kiedy Mieciu Rakowski sztandar wyprowadził. Podziały kwitną. Wybuchają kolorową ferią barw, świateł i zapachów. Jarosław orzekł że stoi tam, gdzie wtedy, a oni tam gdzie ZOMO. Nie wiadomo kto to wtedy stał, co stać miał, bo Jarosław stał, siedział lub leżał gdzieś indziej, ale już się nie czepiajmy. Antoni i cała rzesza ludzi określających się dziennikarzami żyją z tupolewa, mgły i trotylu, których nie było. To znaczy tupolew był niestety, choć być go tam w istocie nie powinno.

Najnowszym trendem jest gender. Albo dżender. Nie wiadomo dokładnie jak wygląda, ale jest to na pewno były zomowiec i resortowe dziecko. Zboczeniec i lewak, a w dodatku antykatolik. Żeby tego było mało to daje na Owsiaka i jeździ na satanistyczne jego spędy, gdzie w błocie lewacka młodzież spółkuje bez opamiętania pod wpływem narkotyków, symultanicznie bijąc młodzież katolicką. Brzydko pachnie mu z buzi i ciągle dobiera się do dzieci, chcąc zwieść je na manowce. A, i wyżera śmieci.

I tutaj urocza pani Beata nie wytrzymała. Jej wrodzone poczucie katolickiego podziału sprawiedliwości nie mogło więcej milczeć. W końcu ona stoi tam gdzie stoi, a dżender stoi po drugiej stronie.

Nie udało się jeszcze w masie rodaków Polaków wypracować jakiś mądrzejszych i ciekawszych tematów do sporów. No taka sytuacja.

Wasz Lodzermensch76.

Jestem inżynierem i zarabiam na życie pracując w polskim przemyśle. Dużo czytam i czasem coś napiszę. Ojciec i mąż.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo