Lodzermensch76 Lodzermensch76
729
BLOG

Ukraina nie stanęła w ogniu nagle. Bandytyzm umacniał się latami

Lodzermensch76 Lodzermensch76 Polityka Obserwuj notkę 2

 

 

W zeszłym tygodniu miałem okazję porozmawiać z Ukraińcem z Doniecka, Iwanem. Iwan ma dwadzieścia kilka lat. Skończył studia techniczne związane z górnictwem. Obecnie przebywa w Warszawie. Rodzina wyjechała do Rosji. W Doniecku został tylko ojciec.

Rozmawialiśmy może z godzinę na temat sytuacji na Ukrainie. Jestem przekonany, że mało kto wie i zdaje sobie sprawę z szczegółów sytuacji jaka panuje, panowała przed wojną, oraz warunków które do wojny doprowadziły. Ok, ludziki Putina, Ukraińcy, Poroszenko i Majdan. Ale skąd na co po co i dlaczego? I dlaczego sytuacja panująca tam jest tak różna od tego co dzieje się w Polsce?

Piszę to co zapamiętałem z rozmowy, co mówił Iwan. Proszę nie komentować, że tak nie jest, bo co innego jest w Wikipedii. Na Ukrainie nigdy nie byłem.

Iwan: Na Ukrainie jest wielki bandytyzm. Niewyobrażalny dla Polaka.

Donieck to duże miasto było, z 800.000 ludzi. W latach 70 i 80 raj. Kopalnie, przemysł, huty, zakłady. 98% społeczeństwa niewierzące. Bo po co wierzyć, jak CCCP wszystko daje. Większość ludności napływowa. Grecy, Tatarzy, Rosjanie, Polacy, Arabowie i co kto jeszcze chce. Migracje w większość odbyły się w XiX wieku. Nikt specjalnie nie czuł się patriotą i nie czuje. Są, bo są. Albo raczej byli, bo byli tam gdzie byli, bo było dość pracy i pieniędzy. Po pierestrojce wszystko zaczęło padać, proces jeszcze przyspieszył po odłączeniu się Ukrainy od Rosji. Dopóki był sajuz można było produkować cokolwiek byle dużo. Zapotrzebowanie było i tak wyższe. Sajuz brał wszystko. I silnie dotował całe zagłębie.

To co dzieje się na Ukrainie teraz, to jest realizacja najgorszego scenariusza. Jakby ktoś w styczniu 2014 usiadł na kartką papieru i rozpisał, co najgorszego może się stać na Ukrainie. To własnie się dzieje.

Węgiel.

Węgla w zagłębiu Donieckim jest tyle, że dosłownie wychodzi na ziemię. Albo jest tuż pod. Od kilku metrów do – powiedzmy - 50. Za czasów ZSRR nikt nie eksploatował pokładów niższych niż chyba 1,5 metra. (*W Polsce eksploatuje się nawet 60 cm). Więc wszystkie te pokłady zostały. Obecnie albo kopie się ręcznie szyby, albo koparkami odkrywa się pokłady. Po prostu nagle na państwowej ziemi pojawiają się koparki i ryją dzień i noc. Dziesiątki ciężarówek wożą węgiel nie wiadomo dokąd. Ludzie pod bronią pilnują miejscówki. Lokalni bandyci. Potrzebni do „ochrony” i dobrze opłacani. Im kto większy bandzior, tym większą ma armię. Największy koncern ukraiński ma regularną prywatna armię do ochrony swoich interesów. (*nie wiem, o która firmę chodzi). Mój znajomy pracował w firmie, która serwisowała maszyny budowlane. Prawie nowe maszyny były pozostawiane, zajechane na śmierć. Nikt ich nie serwisował, aż przestawały jechać. Wtedy biznesmeni kupują nowe za gotówkę.

Kopalnie.

Do większość kopalń jedzie się drogami z … węgla. Ugol. Jest tego i było zawsze tyle, że jak się wysypywało z transportów, to nigdy nikt nie zbierał. Pozostałe przy życiu kopalnie funkcjonują wg następującego schematu: kopalnia jest państwowa, ale wynajmowana przez prywatną firmę. Firma nie robi żadnych inwestycji, tylko wyciska, dożyna to co jest. „Inwestuje” i utrzymuje na ruchu państwo. Jak się komuś nie podoba, to firma odejdzie. Wierchowka kopalni wszyscy biorą łapówki. Kopalnia rozpisuje, że wydobyła 10 mln ton. Faktycznie wydobywa 30 mln ton. Do tego kupuje węgiel z biedaszybów „durek”. Tak, kopalnie na Ukrainie kupują węgiel.

Durki.

Jak pozamykali kopalnie i zakłady, to każda z nich to 2000-3000 ludzi. Teraz bez pracy. Więc zatrudniają się do biedaszybów. Jak to wygląda, można zobaczyć w reportażu polskiego dziennikarza (*Hugo-Bader – Uniwersytet Donbasu). Trochę to ubarwił, ale niewiele.

Na węglu zarabia się kilka razy. Raz, jak zafałszowuje się wydobycie, dwa jak firma która „wynajmuje” kopalnię nie płaci wystarczająco za wydobycie. Trzy to elektrociepłownie, które także skupują węgiel od kopalni i od mafii. Suma summarum kosztem państwa i biedy z Ukrainy płynie rzeka węgla w cały świat. Najwięcej chyba do Rosji i Polski. Kupując ten węgiel płacimy mafii ukraińskiej. Dlatego polskie wydobycie przegrywa z tanim węglem z Ukrainy. Nie może wygrać.

To jest wielki przemysł. Za dużo mafii z tego żyje. Prywatne armie się z tego utrzymują. Po prostu w okolicach wydarzeń Majdanu zaczęło się to wszystko wymykać spod kontroli. Lokalni bossowie nie pozwolą sobie na kontrolę Państwa, na legal. Oni chcą działać, tak jak do tej pory. Z tego rosną fortuny. (*Inny znajomy, który ma firmę na Ukrainie mówił mi jak to raj: kupujesz wtryskarkę, formę i materiał. I ta wtryskarka chodzi 24h. Nic nie musisz robić. Nie ma sanepidu, kontroli, nic. Pracownicy za grosze. Trzeba to tylko ochronić i towar wywieźć na zachód).

Ukrainie nie stanęła w ogniu nagle. Bandytyzm umacniał się latami.

Wojna.

W imię walki z "faszyznem" prywatne wojsko umacniane i szkolone przez Rosjan realizuje teraz piekło na ziemi. Ksywy przywódców wojskowych to "Car", "Imperator" itd. Kompletne bezprawie na okupowanych regionach. Separatyści utrzymują trochę dyscypliny i dla przykładu od czasu do czasu kogoś swojego zastrzelą.

Ostrzał jest prowadzony tylko na dzielnice prywatne. Zakłady należące do odpowiednich oligarchów są nietknięte.

Myślę, że gdyby Rosja powiedziała – stop, to wszystko skończyłoby się w dwa tygodnie (*działania wojenne).

...

*Imię Iwan zostało zmienione.

Jestem inżynierem i zarabiam na życie pracując w polskim przemyśle. Dużo czytam i czasem coś napiszę. Ojciec i mąż.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka