To kontynuacja poprzedniej notki, czyli „Limeryków o czytelnikach”, ale tym razem – z okazji pierwszych urodzin mojego bloga – postanowiłam skupić się na blogerach. Sequele są zawsze słabsze (no, może oprócz Terminatora 2), więc proszę o wyrozumiałość!
***
Właścicielka trzech kotów spod Tyńca
dniem i nocą czytuje Sowińca.
Gdy mąż zgłosił raz veto,
dostał łomot kuwetą,
przez co gębę w konkretnych miał sińcach.
****
Przy obiedzie mieszkanka Lozanny
zawsze czyta blog Panny Wodzianny.
Gdy mąż burzy się wielce,
to go dziabie widelcem,
przez co chodzi on wciąż podziabanny.
****
Ma w zwyczaju mieszkanka Zbaraża
w czasie seksu blog czytać Łazarza.
Mąż pogodził się z losem
i nie kręci już nosem,
niemniej trochę go to upokarza.
****
Pewna dama porywcza w Durbanie
dniem i nocą czytuje Oranje.
Mąż narzekał i gderał,
pośmiarduje więc tera,
poćwiartowan i schowan w tapczanie.
****
W swojej kuchni mieszkanka Trydentu
wciąż czytała blog Consolamentum.
Gdy małżonek rzekł: Basta!,
dostał wałkiem do ciasta
i nie żyje od tego momentu.
****
Dość porywcza niewiasta w Ardenach
bez ustanku czytuje Brixena.
Mąż raz rzekł: "Lepiej tyłek
rusz i uwarz posiłek",
wkutek czego wśród żywych go nie ma.
****
Miast się kochać mieszkanka Gruszeczki
wciąż czytała blog pani Łyżeczki.
Mąż raz rzekł: "Bo cię zgwałcę!",
przez co leży na działce
i rabarbar nań rośnie, porzeczki.
Wczesną wiosną mieszkaniec Dubienki
siadł przed kompem blog czytać Sosenki.
Czytał tak do jesieni,
aż się wziął ukorzenił
i miał słoje w przekroju, i sęki.