მიხეილსააკაშვილი
Przegrałeś walkę polityczną. Chociaż to w zasadzie tylko twoja partia ją przegrała w parlamentarnych wyborach, ale jednak przegrałeś razem z nią. I ty znacznie ostrzej odczujesz tę klęskę, bo to ty stałeś się 0d 2003 symbolem Wolnej Gruzji.
Prawdopodobnie dzisiaj cię nie zabiją. No chyba, że zupełnym przypadkiem coś ci się stanie, gdzieś będziesz jechał, leciał samolotem, odwiedzał zapalny region, gdzie na każdym kroku czuwa po dwóch snajperów... A premier twojego rządu i podległe mu służby ochrony nigdy nie będą przepytywane na okoliczność braku dostatecznej ochrony dla ciebie właśnie.
I prokuratura nigdy nie postawi im pytania: dlaczego wystawiliście na cel urzędującego prezydenta Gruzji? Bo przecież wiadomo, że służby – jeśli nie chronią skutecznie, a więc nie wykonują swoich podstawowych obowiązków, to mają właśnie taki rozkaz: odpuścić!, czyli wystawić na strzał osobę ochranianą, czyli pozwolić ją zabić.
Udało ci się parę dni temu bezpiecznie wrócić z Brukseli. Czy uda się tak samo następnym razem? Czy kiedy gdzieś wyjeżdżasz z domu samochodem, nawet niedaleko, z roboczą wizytą po jakimś gruzińskim okręgu, zadajesz sobie to samo pytanie?
Masz podstawy, by o to pytać: niedawno twoja ochrona nie mogła sobie poradzić na ulicy małego miasteczka z agresją tych, którzy obrzucili twój samochód kamieniami. Kamieniami!!!
My tylko czasami czytamy w tej naszej zachodniej Europie o azjatyckich i afrykańskich obyczajach kamieniowania kobiet i nie mamy do końca pojęcia o symbolice, jaką ten gest z sobą niesie: pełnię pogardy i wykluczenia, cywilną i fizyczną śmierć. Przypuszczam więc, że dla ciebie symbolika ta jest oczywista.
Jak to jest, kiedy ma się wokół siebie służby podlegające twojemu nowemu premierowi, który wszem i wobec publicznie głosi parę razy na dzień, że jesteś skończony i że cię zniszczy? Jak to się odbiera, kiedy prasowa nagonka najmitów 24/h/7 utożsamia cię z „kaukaskim Pol-Potem”? kiedy twoi dawni współpracownicy i ministrowie twojej ekipy są teraz zamykani pod byle pretekstem, a rosyjscy szpiedzy, którym wytoczyłeś procesy i pozamykałeś w więzieniach, wyszli teraz na wolność jako „niesłusznie wcześniej oskarżeni więźniowie polityczni dawnego reżimu”? Twojego podobno reżimu – jesteś przecież – ciągle urzędującym do jesieni 2013 – prezydentem Gruzji....
Nowe, marzycielskie słoneczko premiera Iwaniszwilego nie zrealizowało swoich wcześniejszych deklaracji: że w Gruzji żadnej zemsty politycznej nie będzie, że o tym mowy nie ma. Uwierzyłeś mu? Znałeś go przecież jako tako, wspierał ciebie w 2003, w walce z rosyjskim aparatczykiem Szewardnadze. Zwyciężyłeś! Dostałeś od głosujących Gruzinów 97% głosów, a od Iwaniszwilego pewnie szczere gratulacje. Odmieniło mu się po jakimś czasie, tj. w 2007r. ? Kto to w ogóle jest, ten typ?
Te zabawy w obalanie ciebie przed terminem nie wyglądają u was poważnie i nie ma w nich chyba tego śmiertelnego ładunku, jaki zawierał się w przestrogach kierowanych do polskiego prezydenta, twojego przyjaciela... Oni te groźby spełnili i ty o tym wiesz od początku. U was może to będzie wyglądać inaczej.
Na pewno wiesz, że sprawę twojego osobistego bezpieczeństwa przynajmniej pilotują zachodnie służby, więc może to daje ci większą pewność... Polski prezydent nie mógł liczyć na takie wsparcie....
Dzisiaj jest u was moda na kamieniowanie. Ludzie rządzącego miliardera Iwaniszwilego jadą ostro: chcą ci odebrać siedzibę urzędu prezydenckiego, zbierają podpisy pod wnioskiem o usunięcie cię z urzędu, często nie możesz opuścić jakiegoś pomieszczenia, bo przed wejściem głównym urządza się blokady i wygraża ci się już bez zahamowań...
Nie żałujesz, że chcąc zmienić system polityczny państwa i wzmocnić rolę parlamentu i premiera, podpisałeś wcześniej (2010) całą grupę ustaw, która zasadniczo zawęziła twoje prezydenckie kompetencje i teraz oddała cię na żer żołdaków premiera? To nic, że pełnię władzy Iwaniszwili przejmie wiosną – aparat już dzisiaj służy innemu władcy. Twoje prezydenckie weta są obalane większością sejmową Gruzińskiego Marzenia (82 mandatów na 150 posłów parlamentu), analitycy europejscy pieją z zachwytu nad pokojowymi zmianami w twoim państwie, rozczulają się do mdłości nad premierem....
Czy naprawdę wierzysz w to, że w dzisiejszej sytuacji politycznej oddanie jądra władzy czemuś tak nieobliczalnemu jak wyobrażenia „demosu” o demokracji - w państwach, które nigdy jej de facto nie miały - zabezpiecza w przyszłości suwerenność i istnienie państwa? Połączenie bogactwa tak wielkiego, jakim dysponuje Iwaniszwili, ze zobowiązaniami, które zawsze się z kapitałem wiążą – im jest on większy, to zobowiązania także - z kursem na otwarcie państwa dla wszystkich, kto tylko będzie chciał do was przyjść, nie wygląda chyba najlepiej.
Nie boisz się tego?
