Jakies organizacje katolickie zaczely bojkotowac napoj "Demon" i firme ktora go robi. Bo niby promuje sataniste Nergala i satanizm i Bog wie co jeszcze...
A dla mnie to ciekawa sprawa - dlaczego niby ktos sie domaga bojkotowania satanizmu? Z logicznego punktu widzenia satanizm chyba moze domagac sie aby byc rowniez uznana religia? Faktycznie przeciez satanizm - o ile mi sie wydaje - mniej wiecej to to samo co chrzescijanstwo i katolicyzm - tylko jego wyznawcy mozna to tak ujac - wierza w "przeciwna druzyne".
Jesli chrzescijanstwo uznaje ze Szatan to wrog Boga. No to co do zasady nie ma watpliwosci - jest tylko pytanie po ktorej stronie ktos sie opowiada.
Chyba wolnosc wyznania powinna rowniez przewidywac - ze w tym starciu mozna opowiedziec sie rowniez po tej drugiej stronie? No tak mi sie wydaje przynajmniej...