Lchlip Lchlip
1086
BLOG

Ośmieszanie (się) Prawa i Sprawiedliwości. Pegasus to jednak nie komputerowa gra

Lchlip Lchlip PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 71

Pegasus-to konsola do gry z lat 90-tych twierdzili rzecznik PiS i wiceminister Sprawiedliwości. Minister Ziobro, który z funduszy swojego ministerstwa sfinansował zakup szpiegowskiego oprogramowania, zastanawiał się czy Pegasus to taki koń co ma skrzydła i lata. Mateusz Morawiecki - szef  polskiego, suwerennego rządu w zasadzie nic nie wiedział i sugerował, żeby spytać się służb specjalnych, które oczywiście informują obywateli o tym co robią, ale nie premiera polskiego rządu.
Ale na szczęście jego podwładny z rządu, wicepremier Jarosław Kaczyński powiedział to czego podobno nikt nie wiedział, że jednak Pegasusa mamy. Jako jedyny miał wiedzę, na co wydaje pieniądze polski rząd. Ciekawe ilu ludzi, bardzo się starając, uwierzy w tą bajeczkę.

W zasadzie dla zdrowo myślących taki rozwój wypadków był przewidywalny, gdyż trudno ukryć istniejące faktury na zakup szpiegowskiego programu. Ale przecież, jeżeli wydano pieniądze na śledzenie przestępców, kryminalistów i oszustów to chyba to najnormalniejsza sprawa pod słońcem i nie ma się czego wstydzić? A może partyjno-rządowym ekspertom wydawało się, że zaprzeczenia uspokoją łamiących prawo i będą posługiwać się swoimi smartphonami jak gdyby nigdy nic? Bo przecież Pegasus to koń albo gra?

Nie wiem czy wypada wcześniejsze wypowiedzi na temat tego konia wyśmiewać, drwić z nich czy Po Prostu powiedzieć, że robiono po raz kolejny SUWERENA w konia? I czy można twierdzenia o nieistniejącym systemie do szpiegowania obywateli uznać za głupotę, szyderstwo z faktów czy totalne olewanie tego co powinno nazywać się prawdą? To że Jarosław Kaczyński zrobił ze swoich współpracowników i członków rządu durni – tego się nie da ukryć. Być może uznał, że nawet zwolennicy PiS-u nie przetrawią kolejnego partyjno-rządowego kłamstwa a jego nadwątlony coraz częstszymi aferami autorytet trzeba jakoś ratować?

Państwo w którym od miesięcy dowiadujemy się o prywatno rządowej wymianie korespondencji między premierem i jego doradcą i w którym konstytucyjne prawa do ochrony przez państwo obywatela przed ingerencją w jego prywatność są naruszane, jest państwem z demokracją mającym niewiele wspólnego. A przecież dochodzi jeszcze szpiegowanie opozycji w okresie wyborczym. Nic dziwnego, że PiS rękami i nogami broni się przed powołaniem komisji śledczej na ten temat.

Dzisiejsze przyznanie się Kaczyńskiego do oficjalnego używania Pegasusa to być może obronny instynkt przed dalszym drążeniem tego tematu i brnięciu w bagno śmieszności i dziecinnych tłumaczeń. Ale coraz bardziej poważne oskarżenia o zainstalowaniu szpiegowskiego oprogramowania na telefonach opozycyjnych polityków w czasie ostatnich wyborów to być może tylko wierzchołek góry lodowej działań władzy broniącej się wszystkimi możliwymi sposobami przed spadkiem popularności.


Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka