Z dniem dzisiejszym prokuratura apelacyjna w Warszawie wystosowała wniosek do Prokuratury Generalnej o odebranie immunitetu Antoniemu Macierewiczowi, gdyż owa prokuratura chce postawić mu zarzut "ujawnienia tajemnicy, przekroczenia uprawnień i poświadczenia nieprawdy". Chodzi o likwidację WSI.
Znamienne jest, iż stało się to właśnie teraz, kilka dni po tym jak zespół parlamentarny Macierewicza zajmujący się badaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej wszedł w posiadanie tajnych taśm Edmunda Klicha które wskazują na to, że rząd od początku był świadom ogromnej winy Rosjan za katastrofę oraz to, że fakt ten próbuje się usunąć z oficjalnego toku śledztwa. Jasnym jest, że te taśmy nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Najprawdopodobniej miały posłużyć jako dowód dla Rosjan, że Polacy prowadzą śledztwo "tak jak należy".
W związku z tym warto zadać pytanie, czy powrót do sprawy sprzed prawie 10 lat akurat w tak kluczowym momencie dla komisji Macierewicza i wyjaśnianiu przyczyn katastrofy 10 kwietnia jest celowy? Czy rzekome przekroczenie uprawnień przez Macierewicza to większe przestępstwo niż fałszowanie dowodów i konspiracja z Federacją Rosyjską oraz niedopełnienie obowiązków czy złamanie postanowień Konstytucji? Pytania to jednak retoryczne, gdyż odpowiedzi na nie nie uzyskamy.
Dlatego trzeba przyjąć do wiadomości, że póki w Polsce rzady sprawuje Donald Tusk i Platforma Obywatelska póty Polska nie będzie państwem prawa. Mamy nowy system, który należy obalić, tak jak to zrobili nasi ojcowie za komuny.