Powtarzam tytuł znakomitego artykułu prof.Jana Żaryna z internetowego wydania Frondy (1.01.2011) będącego syntezą polityczną minionego roku,dokonaną przez obiektywnego historyka.Polecam ten tekst wszystkim zainteresowanym.Niewiele można dodać, a tym bardziej ująć. Mój wpis będzie więc nie tyle subiktywnym uzupełnieniem, ile rozszerzeniem zawartych w nim tez.Niewątpliwie był to rok upadku: znaczenia Polski w świecie,utraty dużego obszaru niezależności państwowej, groźnego niżu gospodarki narodowej. Był to rok klęski, którą stanowiła katastrofa smoleńska, określono ją jako dekapitacją przywództwa Polski niepodległej. Strata Prezydenta,nie tylko symbolizującego, ale realizującego interes Polski suwerennej,interes nie tylko narodowy i państwowy,ale też interes społeczny. Utrata, z Nim razem, dowództwa armii polskiej ( w tym i generała NATO), ucięcie,niby jednym zamachem okrutnego miecza , wielobarwnego kwiatu intelektualnej i politycznej elity narodowej. Ten straszny wypadek był nie tylko największą w Polsce lotniczą katastrofą, ale miał wymiar klęski politycznej,militarnej i moralnej, która zmieniła radykalnie oblicze Polski. Dlatego trzeba ją zachować w pamięci jako najistotniejsze z nieszczęść 2010 roku, mimo wielkiej powodzi i ogromnych strat ,jakie ona przyniosła. Porażające i przygnębiające są też okoliczności przed i po katastrofie.Pierwsza sprawa: Jeżeli premier Tusk tak skwapliwie przyjął zaproszenie Putina na 7.kwietnia, w najoczywistszy sposób ingerujące w politykę wewnętrzną Polski poprzez eliminację z uroczystości katyńskich Prezydenta RP (tutaj zresztą obu panów połączyła wspólna nienawiść do Lecha Kaczyńskiego) - wówczas jego (premiera) kardynalnym i naglącym obowiązkiem było zapewnienie, wszelkimi dostępnymi środkami, bezpieczeństwa lotu samolotem rządowym TU154M w dniu 10 kwietnia, gdy z Małżonką , 94 osobami z "najwyzszek półki" i rodzinami ofiar ludobójstwa udawał się do Katynia Prezydent RP. Stało się, jak wiadomo, inaczej. Zaniedbania i zaniechania ( do dziś nie wyjaśniono, czy wynikłe z karygodnej w takim przypadku nieudolności, czy może z - wishful thinking)obciążają rząd z premierem na czele.Nadanie niższej rangi lotu niż ta,z której sam korzystał, rzuca ciemne światło na rolę Tuska w tej kwestii.Bo przypilnowanie BORu, służb, ministrów,jak Arabski Sikorski czy Klich do niego,premiera, należało. A po katastrofie? Oddanie śledztwa w ręce Rosjan, będących stroną w sprawie, opieszałość polskiej prokuratury,zresztą ograniczonej brakiem dokumentów będących w ręku Rosjan, nie ujawnianie faktów, których ukrywanie przed społeczeństwem nie było uzasadnione. Na końcu, powiedzmy otwarcie - pospieszne obejmowanie agend i podejmowanie decyzji należących do Prezydenta RP przez głównego beneficjenta wytworzonej sytuacji,marsz.Bronisława Komorowskiego wraz z niektórymi jego wypowiedziami publiczneymi - to wszystko stwarza zatrważający obraz roku 2010 w Polsce. Roku upadku.Roku klęski.