Dzisiaj na Onecie pojawił się taki oto tekst:
„"Dziennik": Rosjanie przedstawili Polsce listę 14 problemów, które ich zdaniem uniemożliwiają porozumienie z naszym krajem w sprawie przeszłości. Większość z nich to ewidentne historyczne kłamstwa, sugerujące, że w czasach Lenina i Stalina to nie Polacy byli ofiarami Sowietów, lecz Sowieci Polaków.
Rosjanie twierdzą w dokumencie, że Polacy dopuścili się w 1920 r. zbrodni wojennych na jeńcach przetrzymywanych po wojnie polsko- bolszewickiej. Obwiniają także Polskę o współudział w rozpętaniu II wojny światowej, do którego miałaby się przyczynić aneksja Zaolzia w 1938 r.
To jeszcze nie koniec. Według Rosjan Polacy są współwinni nie tylko temu, że II wojna światowa wybuchła, ale temu, że trwała aż 5 lat. O opóźnienie zwycięstwa nad Hitlerem oskarżają... polski rząd emigracyjny w Londynie, który nie chciał współpracować ze Stalinem. Dokument trafił wczoraj do polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych, która w piątek zbierze się po raz pierwszy w Warszawie. Grupa powstała po to, by dążyć do polsko-rosyjskiego kompromisu w najtrudniejszych kwestiach wspólnej historii. Miała zajmować się takimi tematami, jak zbrodnia w Katyniu, pakt Ribbentrop - Mołotow czy rosyjski udział we wprowadzaniu stanu wojennego w 1981 r.
Żadna z tych kwestii nie znalazła się na rosyjskiej liście. Rosjanie domagają się natomiast wyjaśnienia diabolicznej ich zdaniem roli Polski w kształtowaniu europejskiego systemu sojuszy obronnych w latach 20. i 30.
Stanowisko Rosji zdumiewa historyków. - W rosyjskiej liście nie ma cienia prawdy - podkreśla historyk prof. Andrzej Kunert. Historycy i dyplomaci są zgodni - dokument to rosyjski odwet za twarde żądania Polski dotyczące rozliczenia zbrodni katyńskiej. Kilka dni temu rosyjski sąd odrzucił starania rodzin ofiar Katynia o ich rehabilitację.“
Jaki z tego wniosek? Za Holocaust ostatecznie odpowiedzialni są Polacy. Gdybyśmy nie „przeszkadzali“ Stalinowi we wcześniejszym porozumieniu się z Zachodem, prawdopodobnie nie doszło by do zagłady Żydów.
Prawdopodobnie nie jest to przypadek, że tekst ten ukazuje się właśnie w Dzienniku. Przypuszczam, że Springer Verlag powoli zacznie publikować te rewelacje w Niemczech, po to żeby pokazać narodowi niemieckiemu, kto jest ostatecznie największym wrogiem „pokoju“ w Europie.
A stanowiskie rosyjskie ma pełnić rolę dowodu na prawdziwość tej tezy…