Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
3959
BLOG

Dosyć tego - nie dajmy sobie zniszczyć naszego święta

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Marsz Niepodległości Obserwuj temat Obserwuj notkę 251

       Od kilku miesięcy dosłownie zalewa mnie krew. Otóż im bliżej do 11 listopada, tym bardziej uaktywnia się draństwo wszelkiego rodzaju – rodzime, zagraniczne a i metafizyczne jakby skądś wypełzało. Targowica donosi jak zwykle na Polskę do Brukseli do różnych euroaparatczyków jawnie nienawidzących Polski i Polaków. Lewactwo i pseudoliberałowie wszelkiego pokroju obrażają Polaków i wrzeszczą od wielu miesięcy, że uczestnicy Marszu Niepodległości to faszyści. Ilustrują to sfałszowanym materiałem z szumnych obchodów urodzin Hitlera i wmawiają, że faszyzm wylewa się ze wszystkich kątów na polskie ulice. Uchwalane są rezolucje określające Marsz Niepodległości jako faszystowski a zdrajcy produkują gnioty wmawiające, że w Polsce panuje jakaś dyktatura. Niezorientowany cudzoziemiec wychowany na zachodniej prasie może się bać wyjść z hotelu, z obawy, że na Marszałkowskiej niechybnie napadną na niego nazistowskie hordy. 

       Draństwo atakuje jednak nie tylko stamtąd ale znajduje wiernych sojuszników także i po drugiej stronie. Dziś na przykład zastanawiałam się, jaką kanalią trzeba być i jak bardzo trzeba nienawidzić swojego państwa, żeby kilka dni przed rocznicą wyzywać Prezydenta RP od „Judy z Usraela” i jeszcze mienić się do tego „patriotą”. Ewentualnie twierdzić i wrzucać w eter, że Prezydent z Premierem pozostają w spisku z HGW. Na tle agresywnych „antyfaszystów” i jedynie słusznych patriotów wydelikacone gwiazdy filmowe i celebrysie deklarujące publicznie swe „zbrzydzenie” rocznicą i symbolami narodowymi wypadają anemicznie i są ledwo zauważalni, chociaż też wnerwiają. Apogeum tych antypolskich działań stanowił bezprawny i łajdacki (a w konkretnym wymiarze niebezpieczny i grożący poważnymi rozruchami) zakaz Marszu Niepodległości wydany wspólnie przez dotychczasowych i nowych prezydentów Warszawy i Wrocławia. Te wszystkie ataki – czy to z PE, czy to z zachodnich mediów czy to ze strony rodzimej targowicy mają jeden cel – obrzydzić Polakom tę wyjątkową rocznicę i wysłać w świat ohydny obraz jednej wielkiej zadymy i awantury zapakowanej w porwaną i zabłoconą biało-czerwoną flagę. 

       Tak więc – dranie krajowe i zagraniczne – powiem wam jedno: Mam tego dosyć. I nie pozwolę sobie na to, aby byle łajdak zepsuł moje święto i rozwalił mi ten wielki dzień. Puszczam wasze parszywe ujadanie mimo uszu – a i wszystkich innych do tego zachęcam. Róbmy swoje. Tak więc, aby uczcić ten wyjątkowy okres, już dawno temu postanowiłam wprowadzić okolicznościowe akcenty do codziennego życia. I tak udało mi się kilka dni temu skrzyknąć część Rodziny na „Straszny Dwór”, mam też nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się zorganizować spotkanie ze słuchaniem pieśni staropolskich i legionowych. Poza tym pozwoliłam sobie na mały okolicznościowy prezent – zakupiłam kilka ćmielowskich filiżanek – wiernych kopii modelu z dwudziestolecia - w barwach narodowych. Prześliczne cacuszka, cieszą oko, a 11 listopada pójdą w ruch na rodzinnej herbatce/kawce w niewielkim gronie. Jutro dekoruję mój samochód okolicznościowymi naklejkami i wywieszam polską flagę na balkonie. W wigilię Dnia Niepodległości idę wieczorem tym razem nie na uroczystości na Placu Piłsudskiego a na modlitwę różańcową – może choć trochę pomoże zneutralizować zło i agresję wokół. Resztę obejrzę w TV czy w Internecie. A w niedzielę bogaty program – rano msza święta w niewielkim, zabytkowym kościele, który od wieków nie tylko pomagał naszym przodkom w utrzymaniu wiary i tradycji ale i dosłownie strzegł wielu pamiątek historycznych. Potem spotkanie w gronie rodzinnym. A po południu – oczywiście – zabieram ze sobą flagę i idę z niewielkim towarzystwem na Marsz. I nie idę tam z powodu PiSu, Narodowców czy kogokolwiek – idę tam, aby zamanifestować moją dumę i radość z odzyskanej 100 lat temu niepodległości. I namawiam do tego wszystkich. Mam też nadzieję, że uroczystość przebiegnie spokojnie i że nie uda się doprowadzić do zadym i prowokacji (bo że próby będą, to więcej niż pewne). A targowica i wrogowie Polski niech się wściekają i wykrzywiają. No cóż, oni zawsze tak mieli, że drażniła ich Niepodległa Rzeczpospolita a na widok biało-czerwonej flagi dostawali konwulsji. Akurat to od czasów rozbiorów nie zmieniło się nic a nic. 


Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka