Leopold K. Leopold K.
986
BLOG

ZERO TOLERANCJI

Leopold K. Leopold K. Polityka Obserwuj notkę 27

To było hasło, którym operował pan minister Zbigniew Ziobro w odniesieniu do stadionowych chuliganów, po zamieszkach w Warszawie 13 maja 2006 roku. To był sygnał do wprowadzenia sądów 24-godzinnych, które miały być lekarstwem w tej chorej sytuacji. I to było dobre. Dzisiaj, pięć lat później, problem nie jest rozwiązany ale przybrał inne barwy. Stadionowi chuligani nie są już wrogiem, są teraz sojusznikiem Gazety Polskiej i Prawa i Sprawiedliwości, natomiast ktoś kogo nazywają Staruchem, stał się symbolem walki o niepodległość i symbolem patriotyzmu. I to jest już złe.

 

Ta nieoczekiwana zamiana miejsc budzi niestety grozę. Kibice i chuligani stali się przedmiotem ogólnopolskiej dyskusji, uczyniono z nich punkt zaczepny kampanii wyborczej, media polują na coraz to nowsze ich wybryki, zaś opozycja staje za nimi murem, mówiąc o prowokacji i ich patriotyzmie. Szczerze powiedziawszy – wolałem PiS z 2006 roku. Doświadczeń z tymi patriotami mam sporo, nie opierają się na relacjach Gazety Wyborczej czy TVN, można powiedzieć – doświadczyłem ich patriotyzmu empirycznie.

 

Podróżując pociągami miałem tę niewątpliwą przyjemność, wszak obcowanie z patriotami powinno być niezwykle przyjemne, spotkać kibiców zarówno Wisły, Cracovii, Śląska, Legii, Arki czy Lecha. Nieodmienny schemat niekończącej się imprezy, pięknej demolki (ponoć kibice spisują specjalną umowę z przewoźnikiem o pokrycie strat, które powstają w wyniku ich przejazdu), megafonów, krzyków w kierunku pasażerów a zwłaszcza pasażerek. Jeśli ktoś zada to piękne pytanie – a czy ktoś został ranny – odpowiem, że nie. Bo pod tym względem podróż jest bezpieczna. Nikt, kto siedział cicho, nie miał okazji zostać rannym, może poza tymi na których spadły bagaże zrzucane przez tych patriotów celem zajęcia ich miejsca na metalowej kratce.

 

Nie było to traumatycznym doświadczeniem ale stawia pod wielkim znakiem zapytania całą tą akcję obrony tych chuliganów. Nie bardzo rozumiem w czym, oprócz pokazowego chodzenia na groby i demonstracje, objawia się patriotyzm tych, którzy niszczą pociągi sprawiając, że podróż staje się koszmarem, tych, którzy demolują stadiony. Grupy kibicowskie żyją w oparciu o kodeks nienawiści do grupy przeciwnej. Nie wiem jak to się wpisuje w kodeks zachowań patrioty. Patriotyzm to miłość do Polski i Polaków, nie zaś nienawiść w stosunku do wybranego klubu.

 

Nie oceniam wszystkich kibiców. Podkreślam – mówię o chuliganach, z których teraz robi się bohaterów. Jest to niestety żenujące. Dlatego mam taki drobny apel do polityków Prawa i Sprawiedliwości – wróćcie do doktryny z 2006 roku. Wróćcie do tego, co mówił minister Ziobro. I przestańcie z chuliganów robić patriotów. Czyżby to byli podwórkowi patrioci?

Leopold K.
O mnie Leopold K.

Mówimy, jak zawsze, różnymi językami. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegają od tego zmianie, prawda?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka