Rozczarował mnie Kaczyński, oj rozczarował. Brak pomysłu na politykę, kompletne wycofanie i te idee, nie mające szans powodzenia, będące zaprzeczeniem samej idei chrześcijańskiej – kara śmierci.
Rozczarował mnie Kaczyński swoim sprzeciwem wobec cięć. I doprawdy – nie rozumiem go. Z jednej strony jest przeciwny cięciom, z drugiej podwyżkom podatków a z trzeciej rosnącemu zadłużeniu. W takim razie jak, pytam się jak premierze Kaczyński, można zredukować deficyt? Zwiększając wydatki? Ech, i gdzie ci spece od ekonomi?
Rozczarował mnie Kaczyński, że dał się wpuścić w maliny ziobrystom. Rozczarował mnie, że nie potrafi przełknąć porażki i idzie jak leming w kierunku urwiska. Jeszcze jedne wybory i PiS będzie wspomnieniem.
Rozczarował mnie Kaczyński tą karą śmierci. Bóg powiedział – nie zabijaj. I to jest boże przykazanie. Żadne ludzkie krętactwa i cwaniactwa przy interpretacji tego nie zmienią. Przykazanie jest jedno. Wykładnię pozostawmy prawnikom a oni niech trzymają się z dala od religii.
Rozczarował mnie Kaczyński bo głosowałem na niego. I czuję się oszukany. Skoro pokazuje mi premier Kaczyński gest Kozakiewicza, to pozostaje mi się ukłonić i pójść w swoją stronę. A szkoda.