Na tutejszym forum autor o pseudonimie Rozum zamieścił tekst krytyczny do wczorajszego wpisu Jarosława Kaczyńskiego. Tekst, wolą administratora forum, zawisł w boksie głównym.
Autor krytykuje JK za ogólnikowość. Może nawet słusznie. Ale tekst autora razi naiwnością. Autor proponuje konkurs jako lekarstwo na niewydolność administracji.
Nie ma możliwości aby konkurs sprawił, że nagle obudzimy się nowej, przyjaznej obywatelowi rzeczywistości. Doświadczenie wskazuje, że:
1. Urzędnik nie powinien ponosić odpowiedzialności, ale i nie powinien mieć możliwości wyrządzenia szkody.
2. Urzędnik to tylko wykonawca; czynnik decyzyjny jest gdzie indziej i ten czynnik pochodzi z wyboru; żaden konkurs nic nie pomoże (przykładem niech będzie pacyfikacja KDT dokonana rękoma urzędników na zlecenie HGW; inny, typowy przykład, to wykończenie Kluski - również rękoma urzędników na odgórne zlecenie).
3. Jaki konkurs zagwarantuje, że urzędnik będzie uczciwy, niepodatny na korupcję? – żaden. Za czasów PIS-u znajomy drobny przedsiębiorca brał udział w przetargach publicznych. Z powodzeniem. Znajomy ten już nie startuje w przetargach. Wie, że nie ma szans. Chyba, że zapłaci. Strach przed agentem Tomkiem robił swoje! To się chyba fachowo nazywa prewencja generalna. I to działa.
